Rozdział 03

8 0 0
                                    

━━ A jakby było inaczej! W takim razie nie będę ci już zabierała twojego cennego czasu, bo wiem, jak trudno dobrać prezent! Do zobaczenia niedługo! ━━ skwitowała Sakura i zaraz ruszając w wybranym przez nią kierunku.

Machając na pożegnanie skołowanemu Naruto, nim kompletnie zniknął jej z oczu.

━━ Co to u diabła ma być?! To chyba jakiś żart?! ━━ mruknęła pod nosem Sakura na wspomnienie przeprowadzonej przed chwilą rozmowy z Naruto.

Przez jakiś czas Sakura upewniała się, czy Naruto przypadkiem za nią nie podąża, ale tak wcale nie było.

Dopiero w połowie drogi odetchnęła z ulgą i mogła skupić się wykonaniu zadania.

Zadania, którego sama nie była pewna, bo tak naprawdę nic o nim nie wiedziała.

Poza tym, że Suigetsu zwariował, a Karin sama nie jest w stanie sobie z nim poradzić.

Co jeszcze bardziej było według niej podejrzanej.

━━ Oby tylko wszystko było jak trzeba ?! ━━ mruknęła Sakura pod nosem, biegnąc ile sił w nogach.

Aby dotrzeć do jednej z kryjówek Orochimaru, ale nie była pewna, czy w niej znajdował się sam Orochimaru.

Pod tym względem miała się dowiedzieć dopiero na miejscu.

Kiedy ujrzy Kapitana Yamato, który miał za zadanie pilnowanie Orochimaru.

Westchnęła cicho, na myśl, co tam zastanie i czy w ogóle będzie mogła jej pomóc.

Przysiadła na jednym ze zwalonych pniów, aby nieco odpocząć i napić się wody.

Spoglądała na otoczenie pustym wzrokiem, jakby kompletnie nie widziała tego, co się rozpościerało.

Zamknęła na chwilę oczy, nim postanowiła zaraz ruszyć dalej.

Tuż po tym, jak na nowo otworzyła oczy, wstała z pnia i otrzepała się z mchu.

I zaraz też powróciła do dalszej podróży, bo chciała jak najszybciej dotrzeć do celu.

Dziwne uczucie nie opuszczało Sakury, a jeszcze bardziej wzmocniło się, kiedy dotarła na miejsce.

Zatrzymała się, aby rozejrzeć się w poszukiwaniu wejścia do kryjówki.

Ona zawsze były porządnie ukryte, a nie miała pojęcia, czy ktoś wyjdzie, aby ją przywitać.

W sumie mogła nie wiedzieć, że wcześniej dotarła, niż było podane w wiadomości.

Westchnęła cicho i zebrała się w sobie, że wszystko jest okey.

━━ Co do?! ━━ wyrwało się po chwili z ust Sakury, kiedy nagle usłyszała za sobą niewyartykułowany odgłos, który mógłby być wszystkim.

Skierowała się w stronę, z którego dochodził odgłos i ujrzała ciemną dziurę, której wcześniej tam nie było.

Co oznaczało, że musiała coś nacisnąć, albo ktoś w środku zorientował, że się pojawiła.

Jednak również mogła być to pułapka, więc wolała na razie poczekać, niż rzucać się w paszczę lwa.

W kompletnej ciszy skupiła swój wzrok w to miejsce.

Międzyczasie skupiła w sobie potrzebną chakrę i trzymając w pogotowiu w ręku kunai.

Mało przez to nie podskakując do góry z wrażenia, bo tak skupiona była.

━━ Całe szczęście, że się zjawiłaś! ━━ usłyszała po chwili Sakura znajomy głos, który nomen omen należał do Karin.

Niedługo potem ujrzała ją i się jej okropnie wystraszyła.

Wyglądała, jakby psu z gardła została wymięta.

Z podkrążonymi oczami, jakby prawie od kilku dni nie spała.

Nie wspominając, że jej zachowanie było jakieś dziwne, ale na tę chwilę, nie mogła ocenić, w czym był problem.

Jednego była pewna, że gdyby nie potrzebowała jej pomocy.

To by ją o nią nie prosiła, tego była w stu procentach pewna.

Jednodniowa Zamiana CiałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz