06| Dwie gaduły

134 5 5
                                    

- I ty się zgodziłaś?!- Nel wymachiwała rękoma, chodząc w tą i z powrotem po pokoju. Właśnie od dobrej godziny dostawałam wykład o tym, że dziewczyna mnie nie poznaje i nie wie co się ze mną stało.

Nel, ja sama nie wiem.

- No... Jakoś tak samo wyszło.- Mruknęłam bawiąc się pierścionkiem. Co mam jej powiedzieć? Że znów się z nim przespałam? O nie, nie, nie! Już wystarczająco jest wkurwiona.

- Rozalio, przysięgam na wszystko co święte, że zaraz ukręcę ci łeb! Jeszcze raz usłyszę, że sama nie wiesz jak do tego doszło, z twoich ust to...- Dziewczyna nie dokończyła, ponieważ po całym mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Wstałam powoli z kanapy i skierowałam się w stronę drzwi. Nie zdążyłam ich nawet dobrze otworzyć, a rudowłosy chłopak już stał przy lodówce szukając czegoś.

- Gdzie masz ten dobry sok? Jeszcze by się coś do jedzenia przydało.- Antek odwrócił się w moją stronę, a Nel bezsilnie opadła na krzesło, kładąc głowę na blacie. Z ust dziewczyny można było jedynie usłyszeć wiązankę przekleństw.

-Cześć. U mnie wszystko dobrze, czuję się też okej. Miło, że pytasz.- Zmierzyłam chłopaka wzrokiem kiedy stanął naprzeciw zielonookiej, z wypchanymi jedzeniem rękoma.

-Pierdolisz. Przyszłem tu przekazać co słyszałem.- Niebieskooki uśmiechnął się fałszywie w moją stronę, za co został obdarowany tym samym uśmiechem i środkowym palcem.

Kretyn.

- Jakie ploty tym razem przyniosłeś, nasze gumowe ucho.- Nel podniosła głowę opierając ją o dłonie. Ja za to sięgnęłam po szklankę, którą wypełniłam sokiem pomarańczowym. Ciekawe co tym razem?

- Wczoraj jak skończyłyście zminę, z zaplecza dochodziły krzyki. I to kurwa nie takie ze strachu. Przypuszczam, że nasza Mia Khalifa zostawiła sobie kogoś, a potem zaciągnęła biedaka do pokoju.

Cały sok który miałam w ustach nagle wylądował na białej bluzce Antka, blacie i podłodze.

O kurwa.

-Rosa! Czy ciebie pojebało?! Wiem, że jesteś w szoku, ale kurwa, na mnie?! Będziesz mi to prała!- Chłopak upuścił wszystko co trzymał i zaczął przecierać koszulkę ręcznikiem papierowym. Skierowałam wzrok na Nel i już wiedziałam co mnie czeka...

- Rozalio Alicjo Roso! Masz przejebane!- Krzyknęła dziewczyna zrywając się z krzesła i zaczynając pogoń za mną.

No to może czas spisać testament?Antek, ty też zacznij.

- Wszystko z wami dobrze? Mam dzwonić do specjalisty?!- Krzyknął niebieskooki wychylając się lekko, kiedy Nel wybiegła za mną na klatkę schodową, grożąc mi.















OLIWIER















- Widzimy się w następnym odcinku, cześć!- Krzyknął Świeży do kamery, a Fifi zakończył nagrywanie. Wyciągnąłem od razu telefon z kieszeni, sprawdzając godzinę.

16:27.

Z każdą mijaną godziną stresowałem się coraz bardziej, co było widoczne gołym okiem. Zawsze mam coś do powiedzenia podczas nagrywania odcinka, a dzisiaj siedziałem tak cicho, że w pewnym momencie zapomniałem jak się mówi. Kiedy miałem już iść w stronę pokoju, zatrzymał mnie głos Hani.

Broken Rules | Oliwier KałużnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz