Poniedziałek. Jest pieprzony poniedziałek. Stałam przed lustrem i próbowałam rozczesać włosy, tak by ślad po gumce zniknął. W takich momentach miałam ochotę sięgnąć po maszynkę i zgolić się na łyso. Rozważałam już tą opcję, ale przerwał mi w tym miedziany huragan, który właśnie wpadł na zaplecze.
- Dobry wieczór laski! Antek przejmuje parkiet, o tak!- Niebieskooki zaczął wykonywać jakieś nieokreślone ruchy, które przypuszczam miały być nazwane tańcem. Spojrzałam na Nel, a ta tylko wywróciła oczami i znów skierowała wzrok na wyświetlacz telefonu.
- A tobie co odjebało?- Spytałam rudego, który właśnie złapał za miotłę i zaczął z nią tańczyć. Nie trwało to długo, bo kilka sekund później zwijał się z bólu, a jego potencjalną partnerkę, rzucił na drugi koniec pokoju, przeklinając pod nosem.
- Pająki z pokoju ci mózg wyżarły, czy co?- Mruknęła niebiesko-włosa, odkładając telefon na kolana.
- Mi przynajmniej miały co wyżreć, twoje to chyba głodówkę mają.- Antek wystawił język do dziewczyny, na co Nelka pokazała mu środkowy palec, z czego narodził się konkurs wyzwisk.
Idioci.
- Możecie przestać się kłócić? Zaraz Olga tu przyjdzie, chociaż przy niej się zachowujcie.
- O właśnie kurwa! Jak jesteśmy już w tym temacie, jak obstawiacie, kogo dzisiaj Mia Khalifa sprowadzi? Ostatnio chyba jakaś rzeź tu była.- Antek wpadł w atak śmiechu, a z oczu poleciały mu łzy. Zielonooka jedynie spojrzała na niego z politowaniem, próbując sama się nie zaśmiać, znając już całą prawdę.
- Wynocha stąd! Im szybciej wyjdziesz, tym lepiej dla ciebie rudzielcu!
Jaka rzeź?! Co on pierdoli za farmazony?!
- Oho, ktoś chyba ma okres. Może to dzisiaj Roza rozładuje emocje, po zejściu z płyty? Spokojnie, nie martw się, prawdziwy marynarz przepłynie nawet morze czerwone.- Chłopak poruszył brwiami, znów zaczynając się śmiać. Nel już nawet nie próbowała ukryć rozbawienia i dołączyła do chłopaka. Hieny, brzmią jak jebnięte hieny.
-Won!- Krzyknęłam, rzucając w chłopaka szczotką. Przedmiot uderzył go w czoło, co spowodowało, że chłopak wybiegł z pokoju, prawie zabijając się po drodze. Zamknęłam oczy i zaczęłam odliczać, by się uspokoić.
Jeden, dwa, trzy, czte...
-Przemyśl to kochana. Zajebista okazja, może nawet na trójkącik z Mią się zaliczysz.- Antek wychylił się zza drzwi, puszczając mi oczko.
-Spierdalaj stąd frędzlu!
Przecierałam kolejną szklankę, bujając się w rytm muzyki. Było kilka minut po północy, a ja już miałam dosyć. Najchętniej to sama bym się czegoś napiła. Czegoś tak mocnego, że przez następne trzy dni będę miała problem z ogarnięciem rzeczywistości. Nie wiem skąd przyszedł mi tak fascynujący pomysł, na zostanie barmanką. Dzień w dzień widziałam te upite twarze, zarzygane kąty, bądź obściskujące się parki na parkiecie. Jednak były też plusy tej pracy. Tylu ilu śmiesznych i porąbanych sytuacji byłam świadkiem, nie widziałam nigdzie. Nawet w komunikacji miejskiej, w której jest wiele "unikatowych" osób. Na same wspomnienia, mam ochotę wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem. Uśmiechnęłam się pod nosem, nucąc słowa piosenki i sięgałam po kolejne naczynie, kiedy mój wzrok przykuła siedmioosobowa grupa.
CZYTASZ
Broken Rules | Oliwier Kałużny
FanfictionNiefortunna seria wydarzeń, w której jedna, wspólna noc zamienia się w codzienne "dzień dobry" i "dobranoc". "- No nieźle. Lalka bratz i dzieciak wyjęty z kanału Genzie? Jesteśmy prawie jak Timothée Chalamet i Kylie Jenner. - Ja bym tego nie odbiera...