09| Polowanie na Bratz

140 14 5
                                    

Poniedziałek. Jest pieprzony poniedziałek. Stałam przed lustrem i próbowałam rozczesać włosy, tak by ślad po gumce zniknął. W takich momentach miałam ochotę sięgnąć po maszynkę i zgolić się na łyso. Rozważałam już tą opcję, ale przerwał mi w tym miedziany huragan, który właśnie wpadł na zaplecze.

- Dobry wieczór laski! Antek przejmuje parkiet, o tak!- Niebieskooki zaczął wykonywać jakieś nieokreślone ruchy, które przypuszczam miały być nazwane tańcem. Spojrzałam na Nel, a ta tylko wywróciła oczami i znów skierowała wzrok na wyświetlacz telefonu.

- A tobie co odjebało?- Spytałam rudego, który właśnie złapał za miotłę i zaczął z nią tańczyć. Nie trwało to długo, bo kilka sekund później zwijał się z bólu, a jego potencjalną partnerkę, rzucił na drugi koniec pokoju, przeklinając pod nosem.

- Pająki z pokoju ci mózg wyżarły, czy co?- Mruknęła niebiesko-włosa, odkładając telefon na kolana.

- Mi przynajmniej miały co wyżreć, twoje to chyba głodówkę mają.- Antek wystawił język do dziewczyny, na co Nelka pokazała mu środkowy palec, z czego narodził się konkurs wyzwisk.

Idioci.

- Możecie przestać się kłócić? Zaraz Olga tu przyjdzie, chociaż przy niej się zachowujcie.

- O właśnie kurwa! Jak jesteśmy już w tym temacie, jak obstawiacie, kogo dzisiaj Mia Khalifa sprowadzi? Ostatnio chyba jakaś rzeź tu była.- Antek wpadł w atak śmiechu, a z oczu poleciały mu łzy. Zielonooka jedynie spojrzała na niego z politowaniem, próbując sama się nie zaśmiać, znając już całą prawdę.

- Wynocha stąd! Im szybciej wyjdziesz, tym lepiej dla ciebie rudzielcu!

Jaka rzeź?! Co on pierdoli za farmazony?!

- Oho, ktoś chyba ma okres. Może to dzisiaj Roza rozładuje emocje, po zejściu z płyty? Spokojnie, nie martw się, prawdziwy marynarz przepłynie nawet morze czerwone.- Chłopak poruszył brwiami, znów zaczynając się śmiać. Nel już nawet nie próbowała ukryć rozbawienia i dołączyła do chłopaka. Hieny, brzmią jak jebnięte hieny.

-Won!- Krzyknęłam, rzucając w chłopaka szczotką. Przedmiot uderzył go w czoło, co spowodowało, że chłopak wybiegł z pokoju, prawie zabijając się po drodze. Zamknęłam oczy i zaczęłam odliczać, by się uspokoić.

Jeden, dwa, trzy, czte...

-Przemyśl to kochana. Zajebista okazja, może nawet na trójkącik z Mią się zaliczysz.- Antek wychylił się zza drzwi, puszczając mi oczko.

-Spierdalaj stąd frędzlu!


















Przecierałam kolejną szklankę, bujając się w rytm muzyki. Było kilka minut po północy, a ja już miałam dosyć. Najchętniej to sama bym się czegoś napiła. Czegoś tak mocnego, że przez następne trzy dni będę miała problem z ogarnięciem rzeczywistości. Nie wiem skąd przyszedł mi tak fascynujący pomysł, na zostanie barmanką. Dzień w dzień widziałam te upite twarze, zarzygane kąty, bądź obściskujące się parki na parkiecie. Jednak były też plusy tej pracy. Tylu ilu śmiesznych i porąbanych sytuacji byłam świadkiem, nie widziałam nigdzie. Nawet w komunikacji miejskiej, w której jest wiele "unikatowych" osób. Na same wspomnienia, mam ochotę wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem.  Uśmiechnęłam się pod nosem, nucąc słowa piosenki i sięgałam po kolejne naczynie, kiedy mój wzrok przykuła siedmioosobowa grupa.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Broken Rules | Oliwier KałużnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz