"My będziemy zawsze cię kochać"

1.9K 25 1
                                    

Weszła do wysokiego budynku w środku miasta. Wielkie okna na stalowej konstrukcji zza których można było dostrzec męszczyzn i kobiety w garniturach chodzących po korytarzach. W pomieszczeniu do jakiego weszła było stosunkowo spokojnie. Podłoga z wyszlifowanego kamienia w kolorze piaskowca wydawała dziewki na każdym krokiem jaki postawiła Megan. Podeszła do recepcjonistki w spiętym koku i profesjonalnej koszuli.

-Dzień dobry- zaczęła nie pewnie, nie mogąc sobie przypomnieć czy kiedykolwiek była w miejscu tak poważnym - którędy do Pana Gonzalesa?

-Ma pani umuwione spotkanie?

-Nie zupełnie- wystraszyła się, Amelia powiedziała jej gdzie iść i kogo zapytać ale nie co jej odpowiedzieć - wysłała mnie tu jego żona.

Recepcjionistka spojzala podejżliwie.

-Zaraz to sprawdzimy - dziewczyna wybrała numer do jak Megan miała nadziej Ameli, po chwili zadała pytanie a dziewczyna mało nie dostała zawału czekając na odpowiedź - tam jest winda, ostatnie piętro

-Dziękuję

Weszła do windy, usłyszała nie znośna muzykę. Gdy drzwi się zamknęły musiała poprawić koronkowe majtki wchodzące jej między pośladki. Oprócz czerwonej seksownej bielizny I wysokich szpilek miała na sobie tylko czarny płaszcz. Choć i on ledwo przykrywał co musiał. Parę dni wcześniej zadzwoniła do niej Amelia i umówiła się z nią na spotkanie. Oprócz miłej pogawędki jaką z nią miała o mniej lub bardziej poważnych sprawach , powiedziała jej że chce sprawdź mężowi niespodziankę którą będzie właśnie Megan.

Zaczęło ją zastawiać jak działa ich małżeństwo jak doszło do podjęcia decyzji o wynajęciu sobie 3 dzieciaków takich jak ona. Narazie zbyt bała się o to zapytać ale jeśli wszystko będzie szło tak dobrze jak teraz to może kiedyś się dowie.

To z nią poszła przymierzać bielizne, wybrała parę kompletów. Wybrały na dzis ten ktory ma podobac sie Luisowi najbardziej bo "on lubi uległych w czerwonym". Kupiły to w sklepie na który nigdy nie było by jej stać ale Amelia najwyraźniej była stałym bywalcem bo gdy powiedziała asystentkom by wyszły z jednego z pokojów do przymierzania on bez słowa je zostawiły. Nie nie trzeba mówić że dziewczyna ledwo była w stanie wrócić do domu na własnych nogach.

Już parę razy była na różnych tego rodzaju spotkaniach. W różnych miejscach w różnych konfiguracjiach osób które były w to zamieszane. Coraz bardziej zaczęła się przyzwyczajać do myśli że podpisała kontrakt. Jak na razie nic złego się nie stało, a ona za to bawiła się świetnie i blisko zaprzyjaźnila sie z Adamem. Jedynie kontakty z May się nie poprawiły ale cała reszta była wspaniała. Megan coraz bardziej nie mogła się doczekać kolejnego spotkania. Jej ciało tego łakneło.

Drzwi do windy się otworzyły.

Poszła prosto do największych drzwi w korytarzu powstrzymując sie od biegu. Zobaczyła po lewo puste biurko prawdopodobnie astystentki Luisa. Cieszyła się że jej tam nie ma i nie zadaję pytań. Zapukała a głos pozwolił jej wejść.

-Dzień dobry... Megan co ty tutaj robisz?

Speszyła ją trochę ta reakcja ale poprostu odpieła płaszcz i powlnym ruchem zrzuciła go na podłogę. A męszczyźnie zabłysły oczy.

-Jestem trochę zajęty wiesz?

-Nie musisz sobie przeszkadzać. Chcę Ci tylko umilić pracę.

Podeszła do niego powolnym ruchem. Zeszła na kolana I uklękła między jego nogami. Mężczyzna obrócił fotel tak by siedzieć prosto względem biurka a dziewczyna prześlizgnęła się między nogi. Jej ręce poszły do paska.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sugar BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz