2

44 10 0
                                    

( Pov Pete)

Dni kiedy nie da się zobaczyć otoczenia mijają naprawdę powoli, zaczynam się gubić ile dni minęło, rozmawiałem wiele razy z lekarzem, Powiedziała, że potrzebuje bycia z Alfie, potrzebuje jego feromonów by mój mózg wracał do normy.
Enigmy i Alfy są ze sobą związane na wiele sposobów, jednym z nich jest zdrowie, nasze zapachy i nie tylko one łączą nas na różne sposoby.
Ciało Alfy recesywnej jest stworzone by Enigmy były ich drugą połówką, nie jest w stanie zapłodnić omegi w porównaniu do Alf nie recesywnej,  jest w stanie rodzić, jego ciało jest gotowe by rodzić. Wydziela z siebie nie tylko zapach, wydziela też płyny, które są lepsze dla zdrowia Enigmy. To wszystko jest chore, od dobrej relacji seksualnej często zależy zdrowie.

Siedziałem w samochodzie, dziś wyszedłem ze szpitala, Kenta spędzał całe dnie przy mnie. Prawdę mówiąc zwariował bym sam. Cieszę się, że mam takiego przyjaciela przy sobie.
Zaparkował pod moim domem, tak mi się wydaję? Na pewno tak.
Wyszedłem z samochodu, znam drogę do drzwi na pamięć, mieszkam tu od lat, dałem radę sam wejść do środka, oparłem się o ścianę i powoli zdjąłem buty, chcę być samodzielny na tyle ile się da, nie chce być ciężarem dla Kenty, kucnąłem przy ścianie i ręką zacząłem dotykać szafkę, otworzyłem ją i wsadziłem do środka moje buty, gdzie moje kapcie, powinny tu być.

- wyprałem je , poczekaj. - słyszałem tylko jego delikatne korki na drewnianej podłodze, w niektórych momentach skrzypi. Przyniósł mi je, wsunąłem stopy w kapcie, dostałem się do salonu i usiadłem na fotelu, stolik jest odsunięty... Stał za zwyczaj tak , że stopami dotykałem jego nóżek.- wiem, że chcesz być samodzielny Pete...zadbałem o to byś bezpiecznie poruszał się po domu, zdjąłem też twoje wiszące doniczki, są teraz w tym wolnym pokoju koło twojej sypialni, nie wiedziałem, że masz taką rękę do roślin, pokój wygląda teraz jak mała kwiaciarnia - mówił dość spokojnie, jego ton jest taki delikatny, stał się bardzo rozmowny, podoba mi się to.

- całkiem niedawno zacząłem lubić rośliny, lubię ich zapach- powiedziałem spokojnie - możesz mi zrobić herbatę?- zapytałem, od razu do moich uszu dobiegły jego kroki, bez słowa podszedł do kuchni, wstałem z fotela i poszedłem za nim.
To mój dom, na pewno trafię bez problemów, usiadłem przy wyspie, zacząłem ją dotykać...on spiłował kanty? Nie są ostre, nie były wcześniej zaokrąglone - naprawdę zrobiłeś to wszystko by żyło mi się tu lepiej?

- oczywiście, że tak, Pete to twój dom, powinieneś czuć się tu bezpiecznie- nie mogłem się powstrzymać, uśmiechnąłem się słysząc jego słowa, usłyszałem coś jeszcze. Pisk opon. Spojrzałem w stronę okna

- Babe?- zapytałem, a Kenta potwierdził, już po chwili było słychać trzaśnięcie i wręcz bieg po podłodze, złapał mnie za policzki - jest okej. Babe.- powiedziałem poważny

- na pewno? Potrzebujecie jakiegoś wsparcia? - jego ton brzmi ma przejęty.
Zmarszczyłem brwi - ty co to za mina.

- nie potrzebuje wsparcia, mam już Kente. - powiedziałem poważny- nie chce tu nikogo innego - Babe nadal trzymał mnie za twarz, mogłem przez to usłyszeć jego myśli, chyba specjalnie mnie trzymał...bym usłyszał

On się uśmiecha usłyszałem i naprawdę pozazdrościłem mu tego widoku, nie pamiętam szczerego prawdziwego uśmiechu Kenty, pamiętam głównie jego strach, smutek, złość...i obrzydzenie.

- damy sobie radę Babe- Usłyszałem potwierdzenie Kenty, on też nie chce tu kogoś innego.

Babe odpuścił, ale nadal przekonywał nas, że będzie nas odwiedzał i jeśli będę czegoś potrzebował mam do niego dzwonić. Ciekawe jak.
Mój brat jak to sam siebie często nazywa po kilku godzinach spędzonych z nami wrócił do domu, zaś ja stałem już pod prysznicem, Kenta nawet łazienkę przygotował tak bym mógł sam się po niej poruszać, widać, że zajmowanie się od najmłodszych lat dziećmi w posiadłości wpłynęło na niego, jest bardzo opiekuńczy, wręcz nadopiekuńczy, ale to miłe, dawno nikt się o mnie nie martwił.
Wykąpałem się i wyszedłem spod prysznica, zacząłem się wycierać ręcznikiem jaki mi przygotował, ubrałem bokserki i koszulę nocną, oparłem się o umywalkę

- KENTA- krzyknąłem i dosłownie po nie całej minucie drzwi od łazienki otworzyły się, spojrzałem w ich stronę - możesz mi pomóc?- zapytałem, a on podszedł do mnie, czułem go coraz bardziej.

- w czym?- zapytał, a ja zmarszczyłem brwi - zarost?- zapytał, a ja kiwnąłem głową, usiadł na szafkę obok umywalki, podał mi rękę i przyciągnął bardziej w swoją stronę, stałem między jego nogami, czułem jego kolana. Złapał mnie za twarz i już po chwili zaczął mnie golić- jeśli cię zatnę to przepraszam, nie goliłem nigdy nikogo - no tak, tak samo jak omegi alfa recesywny nie posiada poza brwiami zarostu na twarzy i cielę, dlatego też częściej mają gorączkę, nie ma niby włosów, ale i tak wydziela Feromony pobudzające seksualnie partnera, ludzkie ciała są niesamowicie ciekawe... - okej skończyłem, od razu lepiej - poklepał mnie po policzku - dużo młodziej wyglądasz, poczułem jego rękę na mojej głowie. Przeczesał palcami moje włosy układając je w dół- oh... wyglądasz jak kiedyś - od razu znów poprawił moje włosy do tyłu, chyba nie chcę pamiętać Pete, który był kiedyś.

Odsunąłem się delikatnie umożliwiając mu tym samym zejście z Szafki, ruszyłem do sypialni dając mu tym samym możliwość by teraz on mógł się ogarnąć.
Siedziałem na łóżku twarzą w stronę drzwi, nawet nie zobaczę kiedy wychodzi, ale i tak moją głowa była w te stronę, chciałem bardzo chciałem zobaczyć Kente...

Słyszałem jak bierze prysznic, kiedy woda ucichła położyłem się na plecach, nie chciałem by poczuł się niekomfortowo w moim otoczeniu.
Kiedy wyszedł z łazienki podszedł do łóżka

- jeszcze nie śpisz?- znów wsunął rękę w moje włosy - idę na kanpe jeśli coś będziesz potrzebował wołaj - chciał odejść, ale nie pozwoliłem mu, pociągnąłem go w swoją stronę tym samym sprawiając, że upadł na łóżko- Pete ...

- cicho.- powiedziałem, odwrócił się na bok- przepraszam- powiedziałem i przytuliłem jego plecy kładąc wręcz twarz w zagłębienie jego szyi, potrzebuje jego zapachu...

- nie masz za co przepraszać Pete, potrzebujesz Feromonów, gdybym ja potrzebował twojego zapachu też bym tak się zachowywał, to normalnem... Śpij spokojnie - brzmiał naprawdę spokojnie, położyłem dłoń na jego twarz- ej. Co robisz?- do moich uszu znów dotarł jego głos

- Chce po prostu znów zobaczyć twój uśmiech- powiedziałem poważny - widzę teraz rękami, daj mi to co chce.- jestem strasznie samolubny... Ale on i tak uśmiechnął się, beztrosko jeździłem dłonią po jego twarzy, aż nagle mnie ugryzł w palec

- Starczy. Daj mi już spać- zabrałem od razu rękę, ale nadal go przytulałem. Spaliśmy razem...
To było takie miłe... nawet kiedy w tym łóżku nie byłem wcześniej sam dopiero teraz czułem się naprawdę spokojnie...

Kenta jest wyjątkowy

Smile °Pete°Kenta°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz