Czułam się u Borysa w ramionach cudownie.
Mogłam go tulić i chciał zostać moim tatusiem.
-co powiesz na spacer?
Zapytał.
-tak.
Wyszliśmy na dwór razem.
Szliśmy trzymając się za ręce.
W pewnym momencie stanęliśmy na chwile i spojrzał mi w oczy i patrzyliśmy sobie w oczy.
Przysunął swoje usta do moich i pocałował.
-kocham cię.
-ja ciebie też.
Powiedział Borys gładząc po policzku.
Zabrał mnie na plac zabaw, który znajdował się nie daleko.
Posadził mnie na huśtawce i zaczął bujać.
Zabawa sprawiała mi radość.
Na początku nie chciałam być traktowana jak dziecko a teraz chce.
Nagle zaczęłam marudzić i płakać.
-co się stało nie płacz.
Powiedział troszcząc się o mnie.
-pewnie jesteś głodna.
Wyciągnął z torby butelkę ze smoczkiem z mlekiem.
Dał mi ją do ręki.
Wypiłam mleko i poczułam się lepiej.
Zobaczyłam że ktoś podchodzi do mojego tatusia.
-cześć Borys.
Powiedział młody mężczyzna ,który mógł mieć około dwudziestu ośmiu lat.
-cześć.
odpowiedział siadając na ławce.
- a to kto?
Zapytał.
-to moja córeczka Katia.
-jest taka śliczna.
-Katia to jest Igor.
Odpowiedział będąc mną zachwycony.
-sam kiedyś chciałem mieć taką córeczkę.
-nie mogę znaleźć odpowiedniej kobiety z którymi byłem chciały mieć dzieci a za każdym razem się
Z nimi rozstawałem.