Rozdział 9

324 22 8
                                    

OSTRZEŻENIE: Kontent seksualny. Ilustracja 18+ na końcu rozdziału.

~*~

Wielka sala audytorium powoli zaczęła wypełniać się cichym szmerem. Większość uczestników pochyla głowy, prowadząc szeptane rozmowy na temat wydarzenia, które ma się odbyć na scenie już za kilka minut.

Hermiona rozgląda się po pomieszczeniu, zastanawiając się, kto z tłumu zabierze dziś do domu ich książkę. Ich dzieło.

Po przetłumaczeniu wstępnej części Malleus Maleficarum, Hermiona miała okazję zobaczyć jak Draco przełamuje klątwy. Tym razem nie było to nadzwyczaj trudne zadanie (jak wyjaśnił przepraszającym tonem), ponieważ większość zaklęć okazała się prosta w zlikwidowaniu. Miały za zadanie odstraszyć jedynie mugoli, tak, więc, dla czarodzieja nie stanowiły żadnego wyzwania. Mimo to, Hermiona była zachwycona, mogąc obserwować, jak podwija rękawy, marszczy brwi w skupieniu i cicho mamrocze łacinę pod nosem.

Podobnie jak sam mężczyzna, zaklęcia Draco były niebywale precyzyjne i efektywne. Rozmyślanie o tym wspomnieniu przez zaledwie kilka minut sprawia, że na jej szyi pojawia się rumieniec. Hermiona przesuwa się na krześle i stara się nie zwracać uwagi na elegancko ubranego męża siedzącego tuż po jej lewej stronie.

Hermiona zajmuje się programem z frędzlami, zwracając uwagę na niektóre z przedmiotów wystawionych na aukcję.

— Jest tu sporo rzeczy wykonanych przez gobliny — mówi z niezadowoleniem. — A ani jednego goblina w tłumie.

— To niestety nieodłączna cecha tego zawodu — odpowiada delikatnie Draco. — Te przedmioty przynoszą sporo zysków, ponieważ materiał jest bardzo trudny do przeklęcia.

— Szukasz dziś przeklętych przedmiotów?

— Hmm, zobaczymy, co będzie do licytacji. Chciałbym znaleźć jedną lub dwie przeklęte rzeczy do oczyszczenia albo wymiany z kimś zainteresowanym. Ewentualnie do ponownego wystawienia na aukcję za bardziej odpowiednią kwotę.

Światła przygasają, gdy na podium wchodzi prowadzący. Po krótkim podziękowaniu zgromadzonym, udziela on zwięzłych instrukcji dotyczących licytacji i przedstawia ogólne zasady zachowania. Tłumaczy również procedury nabycia przedmiotów jak i późniejszego odbioru wygranych.

Następnie rozpoczyna się wydarzenie, podczas którego wprowadzane są kolejne przedmioty, a różdżki unoszą się jedna po drugiej. Z końców magicznych atrybutów, nad głowami licytujących wydobywają się błyszczące sumy galeonów.

Draco wydaje się niezainteresowany żadnym z wystawionych przedmiotów, aż do mniej więcej połowy wieczoru, gdy w świetle reflektorów pojawia się ekstrawagancki naszyjnik z rubinami w aksamitnym pudełku wystawowym.

— Z prywatnej kolekcji rodziny Fawley mamy solidny złoty naszyjnik z pojedynczym, okrągłym, nieobrobionym, 18-karatowym rubinem. Ten egzemplarz z XVII wieku ma potwierdzone właściwości ochronne.

Draco opiera się wygodnie w fotelu z oczekującym błyskiem w oku. Hermiona myśli, że to może być jego pierwsza oferta tego wieczoru, ale on nie robi zupełnie nic.

Chociaż kobieta nie wie zbyt wiele o tym, co powinno, a co nie powinno osiągać wysokiej sumy, zauważa, że to może być pierwsza porażka tego wieczoru. Licytacja zaczyna się powoli, a liczby są niższe niż przy innych sprzedanych do tej pory przedmiotach.

Kilka rzędów do przodu, po drugiej stronie przejścia Hermiona zauważa starszą kobietę, która odwraca się na swoim miejscu, rozgląda się, a potem zwęża oczy na Draco. Wraca do pierwotnej pozycji z niezadowoleniem, ale co kilka minut nie mogąc wytrzymać ponownie odwraca się w ich stronę.

[T] W te ciche dni - In These Silent Days  || Dramione PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz