rozdział 4

104 4 2
                                    

A w pokoju zobaczyłam Dylana. Był trochę pijany i wkurzony, zaczął do mnie podchodzić. Powoli się cofałam aż w końcu uderzyłam plecami o ścianę. Naglę odwrócił się do mnie plecami.

-Idź za mną.-Bez zbędnego gadania poszłam za nim 

*W bibliotece*

Od jakiś 10 minut Vincent mówił o jakiś zasadach.

-..... Masz jakieś pytania?- Wreszcie skończył gadać.

-Nie.

-Dobrze, więc możesz iść do swojego pokoju.

Wstałam z fotela i zaczęłam iść do "mojego" pokoju. Po drodze spotkałam Shane.

-Hej, co tam?- Zapytał, ale ja nie odpowiedziałam.   

Złapał mnie za nadgarstek, lekko syknęłam z bólu. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach.

-Proszę puść mnie.- Powiedziałam szeptem.

Udało mi się wyrwać nadgarstek, pobiegłam do "mojego" pokoju, zamknęłam się na klucz, wbiegłam do łazienki, zamknęłam drzwi. Zobaczyłam że w oknie nie ma klamki, szybko wybiegłam z łazienki a potem z pokoju, zbiegłam schodami na dół. Podeszłam do okna w salonie i je otworzyłam.

Wybiegłam na dwór, usiadłam na trawie, zaczęłam bujać się w przód i tył nucąc jakąś piosenkę. Poczułam że ktoś mnie obserwuje, zaczął do mnie podchodzić a kiedy czułam że jest już blisko żebym mogła mu coś zrobić to, to zrobiłam. Dałam mu z liścia.

To był Tony, boże. On mnie zabije. Złapał mnie za ramie tak mocno że wiedziałam że będę miała siniaka, pociągnął mnie żebym wstała co uczyniłam. Zaczął mnie gdzieś prowadzić, podeszliśmy do schodów po których aktualnie schodził Will.

-Tony do biblioteki marsz.- Powiedział Will.

-Dlaczego?!- Krzyknął Tony 

-Vincent chce nam wszystkim powiedzieć coś oczywiście oprócz Hailie, tak więc Tony do biblioteki a Hailie do swojego pokoju.- Posłusznie poszłam do pokoju.

*godzina później*

Poszłam do garderoby, ubrałam moją ulubioną bluzę, założyłam kaptur, schowałam się pod łóżko, podłączyłam słuchawki do telefonu, założyłam je, włączyłam byle jaką playliste i zatraciłam się w muzyce. Ktoś odtworzył drzwi, wszedł do środka zapewne zaczął się rozglądać, wybiegł z pokoju zostawiając otwarte drzwi.

Po jakimś czasie do pokoju weszło 3 braci, tylko których? Postanowiłam wyjść z pod łóżka, w pokoju stali Will, Tony i Shane, mieli szok na twarzach. Wyłączyłam piosenkę która teraz leciała, założyłam słuchawki na szyje.

-Co chcecie?-Zapytałam ich.

-Zdejmij bluzę-Powiedział Will.

Znieruchomiałam i pobladłam, zaczęłam patrzeć w jeden punkt, dopiero kiedy poczułam dotyk na ramieniu to się odcknełam, odskoczyłam od Shane. Wybiegłam z pokoju, pobiegłam do lasu, wspięłam się na drzewo i tak do wieczora siedziałam na gałęzi słuchając muzyki.


________________________________________________________________________________

Planuje na końcu książki was zniszczyć psychicznie. Następny rozdział będzie 31 sierpnia. 

Zostawcie coś po sobie.

xoxo <3

Rodzina monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz