9.

5 1 0
                                    

Obudziłam się z obolałymi nogami wtulona w obejmującego mnie Michała. W pośpiechu wstałam, ubrałam się i zaczęłam robić śniadanie. Zrobiłam jajecznicę, kanapki i zaparzyłam sobie kawę bo bez niej bym dzisiejszego dnia nie przeżyła.

Po 10 minutach do pomieszczenia przyszedł Rychlik. (i nwm co tu dać...) Podszedł do mnie pocałował mnie w czoło i usiadł aby zjeść śniadanie.

Po śniadaniu chciałam iść do salonu ale zatrzymała mnie jego ręka, posłałam mu pytające spojrzenie ledwo utrzymując się na nogach

-zaczekaj tam na mnie

-okej

Siedzę jakieś kilkanaście minut i na niego czekam, w między czasie zaczynam czuć mdłości. Kiedy w końcu przychodzi i siada obok mnie, razem decydujemy się na jakiś film o smutnej miłości.

W między czasie zbiera mi się na wymioty więc idę do toalety, boli mnie trochę brzuch, czuję mdłości i zaczynam panikować...czy ja jestem w....nie! To niemożliwe.... Idę do sypialni i biorę swoje ostatnie pieniądze jakie mam i kieruję się do salonu

-Michał, zawieziesz mnie do apteki? Sama nie dojdę....

Uśmiechną się do mnie łagodnie ale w jego oczach widziałam że się martwi.

-oczywiście ubieraj się i do auta

Wziął swój portfel i już po chwili byliśmy pod apteką, odpięłam pasy i zauważyłam że chce iść ze mną.

-sama pójdę...

-na pewno?

-tak-mój głos brzmiał bardziej pewnie niż się czułam.

Wyszłam z auta i weszłam do małego białego budynku. Trochę błądziłam w poszukiwaniu małego pudełeczka z testem ciążowym. W końcu go znalazłam, wzięłam 5 opakowań bo w razie czego starczyło by mi też na witaminy jak bym była w ciąży.

Podeszłam do kasy i ustawiłam się w kolejce, przede mną stały tylko 3 starsze kobiety i 1 facet na około 50 lat. W pewnym momencie spojrzał na mnie i się skrzywił

-co, mateczki się nie słuchało co? A teraz to gruba świnia będziesz.

-coś ty powiedział?!-usłyszałam za sobą głos Michała

-co? Ojczulek idzie?

Michał spojrzał na tego faceta wkurzony ale po chwili dotarły do niego jego słowa. Kiedy spojrzał na mnie stojącą z zaszklonymi oczami i kilkoma opakowaniami testów tylko mnie lekko przytulił

-czemu nic nie powiedziałaś?

Nie odpowiedziałam tylko starałam się przegonić łzy. Kiedy przyszła moja kolej aby zapłacić Rychlik wyprzedził mnie i zapłacił za cholerne 5 testów ciążowych.

Nie byłam przyzwyczajona aby robić TAKIE zakupy. Kiedy wsiedliśmy do auta na początku żadne z nas się nie odzywało jednak Michał przerwał tę ciszę

-Naprawdę czemu mi nie powiedziałaś? Przecież wiesz...-nie dokończył bo oboje dobrze wiemy o co mu chodziło

-dalej nie jestem niczego pewna. Nie chciałam cię martwić.

Nie odezwał się tylko zapiął pasy i wróciliśmy do domu. W toalecie przeczytałam instrukcję testu i go zrobiłam, odczekałam napisany na opakowaniu czas i gdy zobaczyłam rezultat myślałam że zemdleję.

KURWA, BYŁAM W CIĄŻY!!!

Nie wiedziałam jak powiedzieć to chłopakowi, w końcu oboje nie planowaliśmy że będziemy mieli dziecko. Usiadłam więc na toalecie i zaczęłam płakać, z każdą minutą coraz głośniej. W końcu Michał wszedł zmartwiony do łazienki, zobaczył mnie zapłakaną, siedzącą na toalecie po sprawdzeniu testu. Od razu domyślił się wyniku, bez słowa podszedł do mnie i przytulił.

Te cholerne 5 testów pokazywało jedno znacznie że jestem w ciąży!

-pojedźmy jeszcze raz do tej apteki...-wyszlochałam.

-ale, przecież to 5 te-nie pozwoliłam mu dokończyć

-po witaminy dla ciężarnych-uśmiechnęłam się smutno. Uśmiechną się do mnie chcąc dodać mi otuchy.

Po 5 minutach staliśmy już pod apteką. Chciałam iść sama ale nie było mi to dane bo Michał teraz nie odstępował mnie na krok. Znowu błądziliśmy chwilę po aptece ale kasjerka która nas zapamiętała zaprowadziła nas do odpowiedniej alejki. Wzięłam jeden kartonik z witaminami i podeszliśmy do kasy, ja stałam ciągle z zaszklonymi oczami a Rychlik obejmował mnie w talii.

Kiedy siedzieliśmy w aucie chciało mi się płakać, Michał trzymał mnie za rękę dodając mi otuchy.

-nie martw się, jesteśmy w tym razem

-wiem...

Dojechaliśmy do domu gdzie od razu zaczęłam szukać w telefonie numeru do jakiegoś ginekologa. Załatwiłam sobie wizytę za miesiąc bo u prywatnego i nie było szybszych terminów.

To on mi pomógł.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz