Rozdział 13.

38 6 0
                                    

Moje osiemnasiemnaste urodziny. Wzięłam głęboki wdech. Czekałam na ten dzień całe życie. W dniu dzisiejszym osiągnę pełnoletnośc. Moja mama wraz z tatą I z Lil oraz Royalem pojechali wczoraj. Od rana w moim domu zjawiła się Lorelei i Baker. Zjedliśmy coś i zaczęliśmy ozdabiać salon.

- girlandę powiesimy może nad stołem a te błyszczące zwisające paski nad drzwiami - powiedział Luis

- dobry pomysł - przyznalysmy mu rację.

Ozdobiliśmy wszystko. Zrobiliśmy ścianki do zdjęć I różne smakołyki. Upewniłam sie jeszcze kto dziś napewno przyjdzie i usiedliśmy na kanapie żeby chwilę odsapnąć. Później Luis poszedł do siebie a Lore nie musiała bo rano przyniosła sobie tutaj już kreacje. Kupiłam sobie ostatnio jeszcze jedna sukienke idealna na 18. Poszłyśmy do mojego pokoju. Lorel się Przebrała a ja zrobiłam jej naszyjnik. Ubrałam tą sukienkę i pokazałam się jej.
- Stara wyglądasz jak bogini - Zaśmiała się. - nie mogę uwierzyć że kończysz już 18 lat. Ja nawet jeszcze ich nie mam. - rozesmiałysmy się

Sukienka:

Przyjaciólka zrobiła mi pasujący makijaz  i w zasadzie byłyśmy gotowe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyjaciólka zrobiła mi pasujący makijaz i w zasadzie byłyśmy gotowe. Jedyne na co czekałyśmy to goście.

W tym czasie Lorelei wyciągnęła z siatki prezent. Wzruszyłam się. Połowa prezentu była własnoręcznie robiona dostałam kod QR do zeskanowania na Spotify. ,, hot 18" to było słodkie. Dostałam bukiet kwiatów a do tego wiralową paletkę ktora od dawna chciałam. Podziękowałam jej I przytuliłam. W tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeszłyśmy na dół. Przed drzwiami stał Luis z kilkoma gośćmi. Zaprosiłam ich do środka. Z czasem ludzi było więcej a impreza się rozkręcała. Alkoholu nie było dużo, tak w sam raz. Ja nie piłam i zauważyłam że Luis, Lorelei I parę innych osób również, lecz spora większość Wypiła już bardzo dużo. Nadszedł czas na tort, razem z moją rodzicielką robiłyśmy go same. Tort był prosty. Biały z napisem na środku i ze zdobnymi czarnymi kokardkami z masy cukrowej.
Tort:

Bardzo mi się podobał i szczerze był przepyszny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Bardzo mi się podobał i szczerze był przepyszny. Luis stał trzymając go w rękach patrząc mi głęboko w oczy. Uśmiechał się szeroko. W mgnieniu chwili w tle rozbrzmiały słowa piosenki ,, Happy Birthday " czułam ten vibe ludzie na imprezie byli cudowni i sama impreza też. Nadal nie dowierzałam, że jestem już pełnoletnia.
Czułam szczęście ale równocześnie smutek. Pamietam ze jak byłam mała chciałam mieć 18 lat. Teraz tak sobie myślę że to minęło zbyt szybko. Świadomość ze tak naprawdę nie byłam już dzieckiem była dziwna. Weszłam na gore a następnie skierowałam się do swojego pokoju . Na dole było bardzo głośno, a mnie powoli bolała już głowa. Wiedziałam, że w pomieszczeniu bedzie ciszej, dlatego właśnie tam się skierowalam. Gdy weszłam do pomieszczenia mojej uwadze nie umknęła dosyć sporej wielkości czerwone pudełko z dużą czerwona wstążką. 𝘋𝘶𝘻̇𝘢 𝘸𝘦𝘳𝘴𝘫𝘢 𝘱𝘶𝘥𝘦ł𝘦𝘤𝘻𝘬𝘢 𝘬𝘵𝘰́𝘳𝘦 𝘥𝘰𝘴𝘵𝘢ł𝘢𝘮 6 𝘭𝘢𝘵 𝘵𝘦𝘮𝘶.. 𝘕𝘰𝘰 𝘵𝘦𝘳𝘢𝘻 𝘫𝘶𝘻̇ 7 𝘭𝘢𝘵. 𝘋𝘦̀𝘫𝘢 𝘷𝘶? Od razu wiedziałam od kogo to jest. 𝘓𝘶𝘪𝘴 𝘶𝘸𝘪𝘦𝘭𝘣𝘪𝘢 𝘤𝘻𝘦𝘳𝘸𝘰𝘯𝘺 𝘬𝘰𝘭𝘰𝘳. Przysiadłam na krańcu łóżka a pakunek wziełam na swoje kolana. Byłam bardzo podekscytowana. Od razu rozwiązałam czerwoną kokardę, ściągnęłam wieko i zajrzałam do środka pudełka. Wyciągnęłam pierwsza rzecz, mały album z naszymi wspólnymi zdjęciami z dzieciństwa. To było naprawdę słodkie. Zaczęłam przeglądać wszystkie zdjecia, każde z nich było z innego okresu, wstałam i postawiłam go na półce wiszacej nad toaletką. Następną rzeczą którą wyjęłam z wnętrza kartonu było coś niewiadome mi całkowicie poniewaz było zapakowane w niebiesko- czarny papier do pakowania. Rozdarłam go, i momentalnie się wzruszyłam. To był mały ksiaze, stary egzemlaz który miał u siebie luis. Ten sam który czytaliśmy tylko my we dwoje. Otworzyłam na pierwszej stronie a na mojej twarzy namalował się trochę bardziej wyrazisty uśmiech z nutą zdziwienia, ponieważ książka była zaadnotowana. Otwierałam na następnych stronach i okazało się że każda kolejna z nich również była ozdobiona. Poczułam na sobie czyjś wzrok, rozjrzałam się po pomieszczeniu rozmawiały i ujrzałam Luisa opierającego się o framuge drzwi. Uśmiechał sie. Od razu wstałam i podeszłam do niego a następnie go przytuliłam, on równiez mnie objął.

I Wanna Be Yours / BĘDZIE ROBIONA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz