Rozdział 15.

30 5 0
                                    

Ciepłe powietrze otulało moje ciało. Siedziałam właśnie na plaży i podziwiałam piękne widoki. Pomimo wyjazdu nasi rodzice znów się kłócili co prawda starają się mniej przy Lily ale przy mnie nie mają już hamulców. A był już spokoj. Wstałam i rozpoczełam zabawę z wariującym Royalem żeby nie przeszkadzał Lu w budowie zamku z piasku. Uwielbiałam się z nim bawic, był pełen energii przez cały czas. Zapiełam mu smycz o szelki i już po chwili wbiegliśmy razem do wody. Royal kochał wodę gdyby mógł był by w niej 24h/na dobę jednak został nauczony że jeśli w pobliżu jest woda ktoś z nas, ja moja mama lub ojciec musimy pójść z nim. Lily oczywiście też może z nim iść ale tylko pod opieką któregoś z nas. Wróciliśmy na kocyk. Założyłam szybko ciemne okulary i razem z Royalem poszliśmy się przejsc. Wspielam się na drewniane schodki które prowadzily na pomost. W trakcie spaceru czułam na sobie czyjś wzrok, nie było to raz czy dwa tylko conajmniej pare razy. Nie wiem dlaczego mogło mi się wydawać że to dziwne skoro była tutaj masa ludzi. Mój telefon nagle zawibrował a ja wyciągnęłam go ze szmacianej torebki.
Połączenie przychodzące na facetime od Luisa.
Odebrałam i odrazu usłyszałam jego głos.

- Cześć, rózyczko nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie. Chciałbym teraz całowac twoje usta - mimo że go nie widziałam wiedziałam że mówi to z usmiechem. Moje Policzki momentalnie zrobiły się różowe.
Idąc dalej wzrokiem szukałam jakiejś budki z lodami. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
Nagle zauważyłam Kobietę. Byłam pewna, że gdzieś już ją widziałam. Royal zaczął niespodziewanie na nią szczekać. Szybko go uspokoiłam i poszłam dalej ignorując otoczenie. Znalazłam budkę i kupiłam dwa lody. Dla mnie i dla Lily. Wróciłam na kocyk i wręczyłam loda siostrze a ta zaczęła go szybko jeść brudząc się

-Halo jesteś tam? - Zapytał

- Sorry muszę już kończyć siostra mnie woła, pa. - wymyślając tę wymówkę szybko się rozłączam. Nie byłam pewna swoich uczuć do Luisa. Był słodki ale...

***
Staliśmy wszyscy w kolejce na lotnisku aby zczytać bilety. Było już późno a ja byłam strasznie zmęczona, Lily zaś zasnela na rękach u taty. Kolejka się zmniejszała aż przyszła pora na nas. Zeskanowaliśmy nasze bilety i przeslismy przez bramki dalej. Wchodząc do samolotu w głowie miałam tylko myśli o śnie bo będziemy trochę leciec. Moje myśli jednak zburzył wybirujacy telefon. Dzwoniła Lore. Szybko odebrałam.

- Stara nie mogę się doczekac aż wrocisz! Jutro musimy się spotkać i opowiem Ci co się wydarzyło..

- co się stało?

- powiem w skrócie.. poznałam chłopaka - uśmiechnęłam się słysząc to - jest taki fajny..

I Wanna Be Yours / BĘDZIE ROBIONA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz