Koniec wakacji zbliżał się wielkimi krokami. Nawet nie wiedziałam kiedy to mnielo. Został tydzień do rozpoczęcia nowego roku szkolnego, a przecież dopiero co był lipiec i moje urodziny. W te wakacje dużo czasu spędzałam z lorelei jak także i z Bakerem. I nawet nie wiedząc jak i kiedy między nami zrodziło się coś silniejszego jednak nadal się przyjaznimy, On stał się dużo bardziej dojrzały i bardziej męski. A jego głos.. Zmienił się na dobre. Było to nieoczekiwane. Małego księcia podziwiałam wieczorami bo był naprawdę pięknie zaadnotowany. A teraz szłam właśnie na zajęcia dodatkowe u pani Lawsheen Która u nas w szkole kiedyś uczyła Niemieckiego ale tylko przez chwilę bo szkoła zrezygnowała z nauki tego języka. Moja mama kochała Niemcy, jej rodzice gdy była dzieckiem często ja tam zabierali a ona je pokochala. W pewnej chwili nawet mieszkała w małym miasteczku pod Berlinem, ale tylko przez rok. Przez te wszystkie lata wyjazdów tam, opanowała ten język do perfekcji. Czasami nawet nie chcąc aby nikt rozumiał co mówi podczas kłótni przeklinała po Niemiecku . Nigdy nie czuła potrzeby abym ja lub moja siostra poznały ten jezyk. W sumie ja też nigdy jakoś nie chciałam i dalej nie za bardzo chce mimo iz wizualnie podoba mi się język. Ale ostatnio obudził się wewnętrzny głos mojej Rodzicielki chcący abyśmy pojechali na chwilę do miasteczka w którym mieszkała. Stwierdzila, że chciałaby abym kogoś tam poznała a aby tak się stało miałam się czegoś nauczyć. Na zajęcia uczęszczałam od końcówki lipca, więc coś już potrafiłam. Wierzcie lub nie ale pani Lawsheen bardzo dobrze tłumaczy i szybko uczy, na tyle że już po tygodniu umiałam dobrze wymawiać większość słów dziś miała być nasza przedostatnia lekcja ponieważ po jutrze mieliśmy wylot i zakwaterowanie na 3 dni. Lekcje odbywały się codziennie o 18 i trwały dwie godziny. Szczerze już nawet dobrze mówiłam po niemiecku ale gdybym chciała podtrzymywać tą umiejętność pewnie musiałabym się jeszcze pouczyc. Delikatnie zapukałam piąstka w drzwi, a one otworzyły się po kilku minutach. Nauczycielka stanęła w drzwiach i zaprosiła mnie do środka gestem ręki.
- 𝐺𝑢𝑡𝑒𝑛 𝐴𝑏𝑒𝑛𝑑 - 𝑑𝑜𝑏𝑟𝑦 𝑤𝑖𝑒𝑐𝑧𝑜́𝑟 - przywitałam się
- 𝐻𝑎𝑙𝑙𝑜 𝐶𝑎𝑠𝑠𝑖𝑑𝑦 - 𝑤𝑖𝑡𝑎𝑗 𝐶𝑎𝑠𝑠𝑖𝑑𝑦 - odpowiedziała płynnie, delikatnie się usmiechając. Nie była 𝑁𝑖𝑒𝑚𝑘𝑎̨ ale za to jej mąż już tak. Zaczęłyśmy rozmawiac, bo tak naprawdę na każdej lekcji nasza rozgrzewka przed nowym tematem i poznawaniem nowych słów była niemiecka rozmowa na przerozne tematy, jednak gdy czegos nie rozumiałam odrazu mówiłam a Pani Lawsheen tłumaczyla mi to.🌹🥀 🌹🥀 • LUIS BAKER • 🥀🌹🥀🌹
Siedziałem właśnie z Mattem, Olivierem, Nicholasem i Rionem w knajpie. Dawno się nie widzieliśmy a teraz udało nam się spotkać na chwilę w okolicznej knajpce do której mam jedynie 2 minuty piechotą. Przez cały czas śmialiśmy sie i gadaliśmy na rozne tematy. Jakiś czas później wszyscy oprócz Oliviera zamówiliśmy burgery. On zamówił frytki i nuggetsy. Czekając na nasze zamówienia na mój telefon przyszło powiadomienie, odrazu je sprawdzilem.
Od. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- Cześć, Luis Przepraszam ale muszę odwołać nasze jutrzejsze spotkanie mogłabym się jeszcze dziś na chwilę z tobą bo właśnie wracam z zajęć z niemieckiego.Do. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- dlaczego nie dasz rady się jutro spotkac? Ja dziś nie mogęW jednej chwili zastanawiałem się czy na pewno tak jej odpisać ale chwilę później przyciskiem usuń usnęłem ostatnie cztery słowa i wiadomość wysłałem już bez nich.
Od. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- jutro razem z mamą, ojcem moja siostra i Royalem wylatujemy na trzy dni do Niemiec a czwartego dnia wracamy, później będę musiała zorganizować sobie rzeczy potrzebne do szkoły.- E, Luis coś ty tak się zpatrzyl w ten telefon, co? - Rion delikatnie szturchnął moje ramię.
- Cassidy do mnie napisała.
- a dobra, luz jeśli chcesz możesz nawet do niej isc, każdy to zrozumie bo myślę że wszyscy wiemy jakie to uczucie. - powiedział Matt.
- Naprawdę? - zapytałem patrząc na nich uwaznie.
- tak, no leć już. - tym razem odezwał się nicholas.
- Dzieki! Rzuciłem na odchodne.
Do. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- Gdzie jesteś?Odpowiedź dostałem po kilku sekundach.
Od. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- jestem na Bilnendingthon.Do. Różyczka.✮🌹ᥫ᭡
- poczekaj tam, zaraz będęUśmiechnalem się a gdy tylko odczytała wiadomość wiedziałem że ona również to zrobiła. Na miejsce doszlem w przeciągu kilku minut. Już z daleka ja rozpoznalem. Stała ubrana w biała bluzkę na ramiączka i krótkie spodenki a na ramieniu zawieszona miała szamaciana torbe.
- jestem - powiedzialem stając za nią. Dziewczyna odwróciła się i mnie przytuliła.
- Hej - wyszeptala - przepraszam za ta że musiałam odwołać jutrzejsze spotkanie nie wiedzialam ze jestes z kumplami i..
- Cii - przerwałem jej - spokojnie gdybym nie chciał cię spotkać nie przyszedł bym tu, a chłopakom to nie przeszkadza. - wpatrywalem się w jej piękne niebiesko- szare oczy. - to nie twoja wina przecież. -
Uśmiechneła się lekko. Złapałem ja za brodę przyglądając się jej jeszcze dokładniej. Aż w końcu nie wytrzymałem i to zrobiłem. Pocałowałem Cassidy Worker a ona się nie oparła a wręcz przeciwnie, odwzajemniła go. Nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem ale podobało mi się. Dziewczyna przygryzla wargę, chwilę później złapała ze mną kontakt wzrokowy. Od prowadziłem ja pod jej dom i ja przytuliłem, jednak ona najwidoczniej miała inne plany bo tym razem to Cass mnie pocalowała. Załapalismy poraz kojeny ze sobą kontakt wzrokowy oboje się usmiechajac. Złapałem ja delikatnie za dloń i szepłem na odchodne - Dobranoc Różyczko. Miłych wyjazdu, zadzwonię
CZYTASZ
I Wanna Be Yours / BĘDZIE ROBIONA KOREKTA
Teen FictionCassidy Worker miała zaledwie 11 lat, gdy jej najlepszy przyjaciel Luis wyjechał, pozostawiając pustkę w jej życiu. Kilka lat później, jej rodzice zaczęli się nieustannie kłócić, co wprowadziło chaos do ich domu. Aby chronić swoją młodszą siostrę pr...