4

12 0 0
                                    

E: ej bo ciemno już jest- odwrucił głowę w  stronę balkonu.

Rzeczywiście była noc. Dziś księżyc był w pełni. Edric poszedł do szafki i wyją świeczki i zaczą kierować się w stronę balkonu. Na środku stoliku położył świeczki i wyszedł z pokoju. Miałem lekkie obawy co do tego.

Chodziły mi przez myśl - Czy ja się zakochałem? Nie. A może?- te myśli mnie męczyły. Dla tego wziołem szybko telefon i napisałem do luz. Często mnie denerwowała ale byliśmy dla siebie jak brat i siostra.

H:LUZ

L:CO?!

H: jak się czułaś gdy byłaś zakochana w Anicie?

L: na pewno zawszę się ruminiłam jak pomidor, nie mogłam oddychać i w każdej chwili chciałam ją pocałować i powiedzieć kocham Cię

H: aha pa

L:okej? Pa- wyłączyłem telefon i położyłem się na łóżku. Nawet nie mogłem się zastanowić nad rozmową z Luz ,bo nagle do pokoju wparował Edric. W dłoniach trzymał jeden, powtarzam JEDEN talerz  spaghetti z dwoma widelcami w sobie. Położył go na stoliku. Spojrzałem na jego włosy. Na sobie nie miał już fryzury którą zrobiłem. Miał ułożone włosy tak jak zwykle.

E: choć siadaj- zrobiłem tak jak mi powiedział. Chciałem już usiąć ale staną przed demną i otsuną mi krzesło żebym mugł usiąść. Usiadłem. Nagle nasze oczy się spotkały. Oświetlały nas promienie księżyca.

E: to co jemy?

H: jasne- wziołem widelec i zaczołem jeść- bardzo dobre- na Edrica twarzy zauważyłem leki uśmiech. Gdy wziołem kolejny gryz nagle coś mnie zablokowało. Więc zaczołem się przybliżać bardziej do talerza. Po chwil coś poczułem jak nasze twarze się przybliżyły. Spojrzałem w jego stronę. Jedliśmy ten sam klusek. Szybko od gryzłem swój kawałek i usiadłem na swoim miejscu.

E: ale co się dzieje...coś ci nie pasuje...kochanie~-uśmiechną się do mnie przy tym ruszając brwiami.

Zarumieniłem się ale nagle sobie przypomniałem CZY ON WŁAŚNIE POWIEDZIAŁ DO MNIE KOCHANIE!!! DLACZEGO ON TAK DO MNIE POWIEDZIAŁ!? CZY ON MOŻE? NIE STANOWCZO NIE!!!

E:Hej wszystko oki?- wyrwał mnie z przemyśleń.

H: ...- nie umiałem nic z siebie wyduśić. Moje gardło całe się zaciskało. Chciałem coś powiedzieć ale nie mogłem. Wpatrywałem się w swoje nogi. Cały byłem czerwony jak pomidor. A moje uszy nie mogły przestać się trząść. Nie wiedziałem co mam zrobić.

E: Hej nie martw się- nagle na niego spojrzałem. Patrzył mi się w prost w oczy. Pochylił się nad stolikiem. Przez to był trochę bliżej mnie. Nagle dotkną mojej ręki i przez to nasze palce się ze sobą splotły.

Był leki wietrzyk przez co Edric miał rozwiane włosy. Jego oczy swieciły się jak gwiazdy na niebie. Zawsze gdy na nie patrzyłem to czułem ,że zaraz w nich utone. Po prostu jego oczy były przepiękne. A o jego ustach nic nie wspomnę. Są nawet sporej wielkości. Widać ,że są miękię i gładkie. Czasami chcę je dotknąć nawet palcami. Ale też ustami... Ale to tylko przyjaciel. Proszę oby ta chwila się nigdy nie kończyła.

E: sorki... Nie chciałem... Jestem po prostu głupi...- nie mogłem nic powiedzieć. Bo gdy już zaczynałem nagle mi przerwał.

E: powińismy iść już spać- nagle rozłączył nasze ręce i odszedł od stolika. Wyszedł z pokoju.

Czułem jak by ktoś mi wbijał nóż w serce. Byłem na siebie zły. Dlaczego nic nie mogłem powiedzieć lub odwzajemnić uczuć. To ja jestem głupi...

E: mam dla ciebie materac- powiedział wchodząc do pokoju. Położył go przy swoim łóżku. Potem podszedł do wielkiej szafy i wyją z niej jakieś trochę puszące dwa materiały. Przynajmniej tak mi się zdawało. Powoli zaczął iść w moją stronę.

E:  mam coś dla nas- nagle dał mi jeden z tych materiałów. To było kigurumi wilka. Jest on mojim najbardziej ulubionym zwierzęciem. Nie chciałem za bardzo go zakładać. Ale wiedziałem że on tego chcę więc bez rzadnego uprzedzenia wyszłem z jego pokoju. Po chwili przypomniałem sobie że nie wiem gdzie jest łazienka. Wróciłem się.

H: Edric gdzie masz łazienkę?

E: drugie drzwi po prawej- siedział na łóżku, po turecku, wyprostowany i oczywiście zadowolony. Jakby na coś oczekiwał. Ale nie wiedziałem czego.

H: dziena-wyszłem z pokoju i skierowałem się w stronę łazienki.  Miałem już otwierać dżwi. Ale nagle.

?: Coś się dzieje między tobą, a Edricem- wystraszyłem się i się odwruciłem. Rzeby zobaczyć kto to jest. To była Anita. Najmłodsza siostra Edrica. Nieprzepadałem jakoś za nią. Ale jest dziewczyną Luz. Więc musiałem ją jakoś znosić.

A: CZY WY ZE SOBĄ KRĘĆCIE?- podniosła jedną brew, pytająco.

H: N-NIE!! a może?? NIE KOMPLETNIE NIC

A: nie kszycz tak. Bo matka usłyszy-przyblirzyła wskazujący palec do swoich ust. Wiedziałem że muszę być cicho.-choć do mojego pokoju- złapała mnie za rękaw bluzy i pociągnela za sobą. Ja już wiedziałem co ona chce zrobić. Będzie mnie wypytywała o wszystko zwionzane z Edricem i ze mną. Weszliśmy do pokoju Anity. Usiadła na podłodze, po turecku.-choć siadaj- usiadłem na przeciwko niej. Potem sięgneła po notesik z długopisem. Który był nie daleko.

A:okej. 1 pytanie. Kim dla ciebie jest Edric?-nie wiedziałem co powiedzieć. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ale przez tą stuację na balkonie nie wiem kim on dla mnie jest. Może kochankiem. A może cruschem. Nie wiem.

H: chyba najlepszym przyjacielem- nie wiem dlaczego zaczołem być cały czerwony. DLACZEGO JA!!!!????

A:hm rozumiem-zapisała coś w notatniku

H: co tam piszesz?-pochyliłem się żeby coś zobaczyć

A: zakochany aż po uszy ale nie chce tego przyznać-spojrzała się na mnie bez emocji

H:  ALE TO NIE PRAWDA!!!!!!

A:  dobra. 2 pytanie. Czy kiedyś uprawialiście sex?-CO? JAK ŚMIE TAK MÓWIĆ? JA Z NIM?! choć może by było fajnie...O NIE TEREZ MAM EROTYCZNE SCENARIUSZE.
CO ZE MNĄ JEST KURWA NIE TAK!!!!!!

A: to jak uprawialiście?

H: nie. ja nie dam rady- wstałem i wyszłem. Przy tym trzaskając drzwiami.
Weszłem do łazienki i się przebrałem. Załatwiłem swoje potrzeby. Ale na wszelki wypadek odświeżę oddech. Gdy już tą sprawę zarzegnałem. Papatrzyłem się w lustro. Nie wyglądałem jakoś onieśmielająco. Ale nawet w tym kigurumi git wyglądałem. Tak kawaii UWU.

Weszłem do pokoju Edrica. Nie było go.

E: buu!- od tyłu mnie złapał za ramiona. Tak się wystraszyłem że się przewruciłem. Uderzyłem głową o podłogę.

H: ała...kurwa

E:ch-choć wstawaj...XD- Nie mugł wytrzymać ze śmiechu. Podał mi rękę. Nie mogłem przegapić tej propozycji.

Gdy już wstałem za pomocą Edrica. Zauważyłem że jest ubrany w kigurumi kota. Wyglądał w nim tak słodko i przytulnie. Chciałem w niego wbiec, popchnąć go na łóżko i wytarmosić.

H: to co robimy?

E: porobimy sobie jakieś foty. A potem porozmawiamy i zjemy trochę przekąsek i może obejrzymy jakiś film.
Edric usiadł na łóżku a ja z nim.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To tylko przyjażń (goldric)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz