6.Zerwania i powroty

836 39 25
                                    

Hejka, na wstępie , miałam ogromne problemy z komputerem , dlatego rozdział wrzucam z opóźnieniem , ale kryzys już zażegnany . 

Zachęcam do obserwowania mojego konta na instagramie gdzie na bieżąco wstawiam informacje o kolejnych rozdziałach. 

Instagram : innaaleinaczej.booktook





Gdy odzyskuję przytomność pochylają się nade mnie cztery twarze . Trochę kręci mi się w głowie , ale nie ma tragedii . Leżę na kanapie w salonie . Tyler , Vee, Rose i Jason stoją nade mną w okręgu i przyglądają mi się jakbym była obiektem badań .

-Któreś z was nie umyło zębów, możecie się odsunąć ?- mówię ochryple .

Słyszę jak ktoś wypuszcza powietrze z płuc z wyraźną ulgą . Zerkam w prawo . Na dużym skórzanym fotelu siedzi Devon . Twarz ma spuchniętą , lewe oko sine a z wargi leci mu krew .

-Przepraszam, Emmo. Nie widziałem cię , nie chciałem cię skrzywdzić – mówi ze wstydem .

Jest o wiele spokojniejszy niż kilka chwil temu .

-Boże, nawet nie wiesz jak się wystraszyłam , na szczęście byłaś nieprzytomna tylko kilka minut – Violet łapię się za serce .

-A ja wciąż uważam , że powinniśmy ją zawieść do szpitala , może mieć wstrząs mózgu- mówi Tyler.

-Według mnie powinniśmy zadzwonić na pogotowie . Boli cię głową Emmo? Ile widzisz palców ?- Jason pochyla się nade mną jeszcze bardziej i wymachuję ręką przed moją twarzą .

Przewracam oczami .

-Owszem boli mnie głowa , ale od waszego gadania . Możecie się odsunąć ?

Natychmiast spełniają moją prośbę . Powoli wstaję . Przejeżdżam dłonią po głowię a gdy natrafiam na sporych rozmiarów guz syczę z bólu . Jason od razu do mnie doskakuję .

-Nic mi nie jest. Nie spadłam z piątego pietra , tylko uderzyłam się w głowę , będę żyć – uspokajam ich , ale wciąż przypatrują mi się jakbym miała tutaj paść trupem .

-Naprawdę mi przykro- szepczę Devon .

-Co on tu kurwa jeszcze robi? – pyta wściekle Tyler . Jason wstaję i rusza w jego kierunku , ale od razu łapię go za rękę . Chłopak zerka na mnie pytającym wzrokiem .

-Możecie nas zostawić na chwilę ? – mówię kierując wzrok na Devona .

-Mowy kurwa nie ma , że zostawię cię z tym... - zaczyna Tyler , ale mu przerywam .

-Proszę . Muszę z nim porozmawiać.

-Em, nie wiem czy to dobry pomysł – zabiera głos Rosaline .

-Pięć minut . Przecież nic mi nie zrobi na litość boską , to był wypadek . – Patrzę Jasonowi prosto w oczy . Widzę , że biję się z myślami , ale w końcu kiwa głową i wychodzi z salonu cały czas patrząc groźnie na Devona .

-Pięć minut , z zegarkiem w ręku . Po tym czasie wypierdolę go stąd na zbity pysk -Tyler wbija w niego nienawistne spojrzenie .

Violet i Rose nie mówią nic . Rozumieją mnie .

Gdy zostajemy sami , przyglądam się chwilę poobijanej twarzy Devona .

-Przede wszystkim muszę cię przeprosić – zaczynam , ale on mi przerywa .

Perfectly Mismatched #2 [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz