CH: 6

16 1 0
                                    

~~ Pov. Conner ~~

Red zaprowadził mnie do swojego prywatnego pokoju w MJ, ponieważ najwyraźniej taki posiadał. Do spotkania z Batman'em mieliśmy jakąś godzinę, może trochę więcej.

Więc Tim zapakował mnie na swoje łóżko, po czym sam się ułożył, tak, że był wciśnięty między poduszki, a moja ramiona.

Było to całkiem miłe, Timmy był ciepły, a jego serce było w stałym rytmie. Objąłem go ramieniem i położyłam głowę na jego klatce piersiowej.

- Uspokoiłeś się już? - zanucił chłopak, powoli przeczesując moje kręcone kosmyki.

- Tak, teraz już jest dobrze. - westchnąłem - Ale chyba rozumiesz dlaczego gdy mam wybór to wolę tu nie przychodzić. - dodałem, odnajdując między poduszkami ciepłą dłoń Tim'a.

- Niestety, chociaż miałem nadzieję, że nie jest aż tak źle. - odparł Red, zaciskając palce na mojej ręce.

- Cóż... przeżyje. - westchnąłem zrezygnowany.

- Chcesz obejrzeć film? - mruknął Tim wskazując na telewizor, wiszący na ścianie. - A może jakiś serial? - dodał, wyciągając dłoń po pilota.

- Możemy, nigdy wcześniej tego nie robiłem. - uśmiechnąłem się delikatnie na myśl o robieniu nowych, fajnych rzeczy razem z Timmy'm.

- Co?! Conner Luthor nigdy nie oglądałeś serialu, to mi mówisz? - ton Tim'a powoli przychodzi w coś mrocznego, niebezpiecznego i dziwnie pociągającego.

- No cóż oglądałem kilka filmów, ale seriale są długie... Sam nie chciałem. - mruknąłem trochę zawstydzony.

- Rozumiem. - głos chłopaka nadal był dziwny. - Więc obejrzymy sobie razem jakiś bardzo długi serial. Wszystkie odcinki. Razem. We dwóch. - stwierdził stanowczo Tim i nawet przez maskę byłem w stanie wyczuć jego przeszywające, jasnobłękitne spojrzenie.

Czyli Timmy nie chce kończyć tej znajomości? Chce, żeby była długa, co? Dobrze wiedzieć, uśmiechnęłam się promienie, zmrużyłem powieki i po cichu odparłam:

- W porządku, cokolwiek zechcesz T.

Kończyliśmy oglądać drugi odcinek, jakiegoś serialu, który Tim określił jako idealny ogłupiacz. Było całkiem miło, tuliłem się do chłopaka, delektując się spokojem. Nagle jednak mój super się wychwycił dźwięki Zetatube.

Rozpoznano Batman 02.

- Co to jest? - mruknął Tim, widząc jak marszczę brwi.

- B przyszedł. - odparłam, podnosząc się do siadu i ciągnąc ze sobą chłopaka.

- Chodźmy. - westchnął Red, jednocześnie nie robiąc nic, aby zsunąć się z moich kolan.

Uniosłem brew, ale powoli wstałem, podtrzymując Tim'a ramieniem w tali. Chłopak zamruczał, trochę niezadowolony, że musi wstawać, ale z gracją zsunął się po mnie i bezgłośnie stanął na ziemi.

Wróciliśmy do głównego pomieszczenia, tak jak powiedział mi mój supersłuch, Batman już tam był. Wysoki mężczyzna stał przy głównym panelu sterowania i intensywnie klikał w holograficzną klawiaturę. Na około niego stali/ unosili się Tytani.

- Cześć B! - zanucił Tim, prześlizgując się zwinnie pomiędzy zgromadzonymi ludźmi i stając obok Bruce'a.

- Dzień dobry. - mruknąłem niepewnie, czując na sobie spojrzenia wszystkich.

- Cześć SB! - dobiegło mnie pocieszne nucenie Bart'a, który zdążył zarówno nie jak i Tim'a obiec trzy, albo cztery razy.

- Hej Imp. - odparłam, starając się ignorować całe moje otoczenie.

- Czy to już wszyscy? - spytał Batman, spoglądając na cały zespół.

Ja też się rozejrzałem, prócz mnie Tim'a i Bart'a, była jeszcze Wondergirl, Starfire, Beast Boy i Blue Beetle. Cóż chyba nikt więcej nie przyjdzie...

- A gdzie demoniczny bachor? Myślałem, że przyjdzie. - mruknął Timmy, wbijając w Bruce'a swoje duże, jasne, teraz niewidoczne przez maskę oczy.

- Ugh - czy Batman właśnie jęknął z rezygnacją? - Robin jest aktualnie na spotkaniu. - odparł Bruce z miną pokonanego człowieka.

- Poszedł na randkę, znowu? - warknął Tim.

Uniosłem brew, spotkałem Robin'a, Damian Wayne, kto by się tego spodziewał, kilka razy i nie wydawał się typem randkującym.

Batman nie odpowiedział Red'owi, ale jego spojrzenie było wymowne.

Nagle mój telefon zapiszczał, wyciągnąłem smartfona z kieszeni i ujrzałam wiadomość od Tim'a.

Damian poleciał do Metropolis, migdalić się z Jon'em, tak z Jonatan'em Kent'em. Nie bądź taki zdziwiony, są sklejeni biodrem od 11 roku życia.

Uniosłem brwi w wyrazie zaskoczenia, wredny, zabójczy, demoniczny dzieciak spotyka się z moim przyrodnim bratem, uosobieniem niewinności, radości i fascynacji superbohaterami.

- To nowość. - mruknąłem, patrząc na Tim'a, który miał na ustach ten złośliwy uśmieszek, zawsze robiący coś moim wnętrznościom.

- To przejdźmy do konkretów. - przerwał wyraźnie poirytowany Batman.

- Jasne... - zamruczał Tim, również wywołując niematerialną klawiaturę i zaczynając w nią klikać. - A więc, wczoraj SB pod przykrywką, prowadził rozmowę z celem. Ustaliliśmy dzięki temu kilkanaście rzeczy...

Tim pokrótce przedstawił moją wczorajszą misję, pomijając nieco żenujące i bardziej wrażliwe momenty, za co byłem mu niewypowiedzianie wdzięczny.

- Kon-El - powiedział nagle Batman. Uniosłem brwi w zaskoczeniu, słysząc moje kryptońskie imię, prawie nikt się tak do mnie nie zwracał.

- Tak? - odpadłam, instynktownie opadając na ziemię, nawet nie wiem kiedy zacząłem się unosić.

- Dobra robota. - mruknął Bruce, gdybym nie miał super słuchu to myślałbym, że się przesłyszałem. No, bo czy Batman naprawdę mnie pochwalił? Tak po prostu? Czy on ma wstrząs mózgu?

Reszta zespołu chyba była równie zszokowana. Miny wszystkich, nawet Tim'a, wyrażały szok i niedowierzanie. Każdy wbił we mnie zdziwione spojrzenie. Poczułam jak rumienię się że wstydu i zażenowania. Jak ja mam w ogóle na to zareagować?

- Um... Dzięki. - wymamrotałem, wplątując palce w swoje włosy i lekko czochrając je w zdenerwowaniu.

- Dobrze, na tym zakończyłbym spotkanie. RR, chcę dokładne plany działania, jakie na pewno masz, na rozbicie tej szajki. Możecie się rozejść. - słowa Batman'a rozległy się w ciszy i jaka zapadła.

Spojrzałem na Tim'a, używając swojego x-ray'a aby zobaczyć jego oczy, nie mogą się powstrzymać.

Uśmiechnąłem się lekko gdy zobaczyłem jak chłopak słodko przewraca oczami. Niemal bez namysłu powoli się uniosłam i podleciałem do Tim'a, który zdążył już wypakować swojego laptopa i klikać w klawiaturze z demoniczną wręcz prędkością, cholera jak dobre ten chłopak ma komponenty w swoim sprzęcie?

***
Traught™

Następny rozdział :>

Tim and Kon against the worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz