3. Kreska, czerwone lamborghini i esctasy.

3K 153 149
                                    

🖤HEJKA MALEŃSTWA!

🖤WITAM WAS W NOWYM ROZDZIALE MAM NADZIEJĘ ŻE SIE STĘSKNILIŚCIE

🖤ROZDZIAŁY ZAZWYCZAJ WPADAŁY NA POCZĄTKU TYGODNIA ALE OSTATNIO MIAŁAM TROCHĘ ZASTÓJ Z PISANIEM WIĘC DAŁAM SOBIE TROCHĘ WIĘCEJ CZASU

🖤POWOLI WRACAM NA WŁAŚCIWE TORY (BO JEŚLI NIE WIECIE WLECIAŁ W TYM TYGODNIU NOWY ROZDZIAŁ BL, TAKŻE ZAPRASZAM DO NADROBIENIA JEŚLI PRZEGAPILIŚCIE!)

🖤TEN ROZDZIAŁ JEST OSTATNIM Z TEGO ZŁEGO OKRESU NICHOLASA...

🖤MAM NADZIEJĘ ŻE PODOBAŁA WAM SIĘ TAKA JEGO PRAWDZIWA STRONA (nie żebym to romantyzowala)

🖤ALE NIE MA TEGO ZŁEGO BO WKRACZAMY W KONKRETNĄ ERĘ 😈

🖤A NA RAZIE ZAPRASZAM NA ROZDZIAŁ!

🖤KONIECZNIE ZOSTAWCIE OD RAZU GWIAZDKĘ, ABY NIE ZAPOMNIEĆ!

🖤MIŁEGO!

***

Kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś nic wart?

Kiedy nawet popełnienie samobójstwa jest dla ciebie zbyt trudne, aby go dokonać.

- Z chujem na rozumy się pozamieniałeś?!- ochrypły krzyk Darrena przywrócił mnie do życia, kiedy mocnym szarpnięciem ściągnął mnie na ziemię.

Zużywając prawdopodobnie całą swoją siłę, wciągnął mnie z powrotem poza barierki. Przez to jak szybko i gwałtownie to zrobił, nie utrzymałem równowagi przez wirowanie w głowie od nadmiaru wszystkiego co w niej siedziało, końcowo lądując dupą na asfalcie.

Przyrżnąłem kręgosłupem w metalową barierkę, zdyszany ledwo ogarniając co się ze mną działo. Kręciło mi się we łbie jakbym
świezo co zszedł z karuzeli, aż przycisnąłem dłoń do czubka, wsuwając palce we włosy z głośnym stęknięciem. Poczułem jak rzygi podchodzą mi do gardła i robi mi się niedobrze od łapczywie wypitej wódki, czy działających jeszcze na mnie psychotropów i innych ścierw, które brałem w ciągu ostatniej doby.

(Avice - Alex G)

- Popierdoliło cię, kurwa?!- wrzasnął mój przyjaciel, który stał nade mną niczym karcący ojciec, będąc wściekły jak nigdy dotąd. Nie dałem rady podnieść głowy przez to jak bardzo było mi niedobrze, dlatego zacisnąłem powieki i zwiesiłem łeb w dół niczym skarcony dzieciak. - Co ty sobie wyobrażałeś, pierdolony idioto!- wykrzyczał jeszcze bardziej rozgniewany, a potem pchnął mnie w pierś, jakby próbował
wzbudzić we mnie jakąś reakcję. Ja jednak milczałem, czując zbyt wielki młyn w umyśle, aby móc złożyć jakiekolwiek zdanie w całość. - Pytam cię o coś!- chwycił mnie nagle za kark, chcąc abym spojrzał mu prosto w oczy. - Popatrz mi w twarz! Jak mogłeś o czymś takim w ogóle pomyśleć?!

- Zostaw mnie w jebanym spokoju! Dlaczego to dla was takie trudne do zrozumienia?! Chcę sobie ulżyć, a ty próbujesz mnie trzymać przy życiu, chociaż wcale nie chce żyć, ani tutaj być!- warknąłem, by w następnej chwili opleść palcami barierkę za sobą i przy jej pomocy wznieść się w górę i stanąć na nogach. - Chce wyjść ze swojego ciała! Brzydzę się siebie, rozumiesz?!- wycedziłem, po tym jak
stanąłem z nim twarzą w twarz.

Pozwoliłem nam na chwilę milczenia. Oboje wpatrywaliśmy się w siebie zdyszeni i głodni walki o swoje racje. Omiótł mnie uważnym spojrzeniem od góry do dołu, jednocześnie pozostając przy tym czujnym, jakby obawiał się, że podejmę kolejną próbę.

Wages Of SinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz