3

114 8 17
                                    

Gdy już byli w pokoju to Lucyfer wyczarował wszystkie swoje pakty i zaczęli szukać odpowiedniego.

- Ej a jak on miał? - Odezwał się Lucyfer.

- Valentino, stary mówię ci to już piętnasty raz -

- No nie dramatyzuj już -

Uwagę Huska przykuł jeden pakt.

- Japierdole... - Husk był zszokowany jak jeszcze nigdy.

- Hm? Co, znalazłeś? -

- Nie.. ale znalazłem coś innego.. -

- Co takiego? - Lucyfer był już lekko podenerwowany.

- Masz pakt z Alastorem o jego duszę..? -

Lucyfera trochę zatkało, nie przypominał sobie żeby kiedykolwiek z nim podpisywał pakt.

- Jak to jest możliwe? - Odezwał się po chwili myślenia - Nigdy nie podpisywałem z nim paktu -

- Alastor nie pamięta kto ma jego duszę -

- Czekaj naprawdę? -

- Tak, właściwie to nie było o nim nic słychać bo szukał właściciela swojej duszy -

- Ile go nie było? -

- Przez siedem lat, słuch o nim zaginął, nikt nic nie widział. Tylko ja, ale nie mogłem o tym mówić -

- Czekaj, skoro Alastor nie pamięta kto ma jego duszę, a ja nie pamiętałem że mam jego duszę... To ktoś musiał nam wykasować pamięć -

- Tak można? -

- Tak ale potrafią to tylko najpotężniejsze demony lub... -

- Lub kto? -

- Lilith - westchnął ciężko - Jestem pewien że to ona to zrobiła żeby mieć władzę tylko dla siebie -

- Ale nachodzi się pytanie co mogło się stać że Alastorowi też wymazała pamięć -

- Tego nie wiem, a ja teoretycznie mogę przywrócić pamięć, ale nie sobie -

- A Alastor? -

- Co z nim? -

- No jemu możesz przywrócić pamięć -

- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł, mógł kiedyś wiedzieć coś czego nie powinien, skoro ona wymazała mu pamięć -

- Racja -

- ZNALAZŁEM -

- Co masz?! -

Lucyfer pokazał pakt nie tylko z Valentino ale i również z Voxsem. Husk był w totalnym szoku.

- Nie wierzę... Możemy teraz uratować Angela!! -

- Czujesz coś do niego? -

- Powiem to tylko tobie, więc nikomu nie mów, dobra? -

- Oczywiście -

- No więc... Ja go bardzo lubię, ale nie wiem jak mu to powiedzieć -

- Wiesz może jakie kwiaty on lubi? -

- Nie za bardzo, on takich rzeczy mi nie mówi -

- Trzeba będzie się dowiedzieć i wtedy powiem ci co dalej, spoko? -

- Dzięki stary, pójdę już do siebie bo już późno, a jutro zajmiemy się Valem, duszą Angela i tymi kwiatami -

- Jasneee, dobranoc -

- Dobranoc -

Husk wyszedł a Lucyfer zastanawiał się co mogło się stać, że jego była żona tak postąpiła. Swoją drogą Luci zyskał też przyjaciela. W końcu postanowił pójść się wykąpać.

Nie wierzę że mam duszę tego rudzielca, mogę to jakoś wykorzystać, tylko najpierw muszę się dowiedzieć o co zawarł pakt z Charlie.

Prysznicowe myśli Lucka dobiegły końca gdy usłyszał pukanie do drzwi. Lucyfer pospiesznie założył bokserki i wyszedł z łazienki kierując się w stronę drzwi od swojego pokoju.

Otworzył drzwi a za nimi nie stał nikt inny jak Alastor.

- Czego? - zapytał Lucyfer

- Umm... Mam sprawę ale może najpierw dokończ to co robiłeś -

Lucyfer wpuścił czerwonowłosego I udał się do łazienki. Alastor zaczął przeglądać rzeczy, większości to były kaczki. Lucyfer nie pomyślał i nie schował paktów, które Alastor zaczął przeglądać. Były trzy pakty na wierzchu: Valentino, Vox co trochę rozbawiło młodszego, bo mógł by trochę zmanipulować starszego, żeby ten Samsung się nie wpierdalał, przesunął pakt żeby zobaczyć kolejny. Nie mógł uwierzyć w to co zobaczył, był to pakt o jego duszę.

Lucyfer wyszedł z łazienki i zobaczył co znalazł Alastor. Szybko do niego podbiegł i zabrał pakt. Alastor zamienił się w swoją demoniczną formę.

- CO TO MA ZNACZYĆ?! MASZ MOJĄ DUSZĘ?! ZABIJE CIĘ GNIDO! - Już wyciągał rękę by uderzyć Lucyfera, lecz ten miał szybszą reakcję.

Pojawił się złoty łańcuch na szyi Alastora, a Lucyfer zamienił się w swoją demoniczną formę.

- Jeszcze raz tak zrobisz to znicze ciebie i twoją duszę na kawałki, rozumiemy się? - Mówił innym głosem niż zwykle, był bardziej groźny.

- Tak, przepraszam - Trząsł się ze strachu, sam nie wiedział dlaczego.

- Dobrze - Przywrócił się do normalnej formy - A teraz wyjdź bo mam jutro sprawy do załatwienia i pamiętaj, że za tydzień wychodzimy. Wezmę cię jako mojego partnera -

- Dobrze wasza wysokość, dobranoc -

- Dobranoc - Odprowadził Alastora do drzwi.

Gdy Alastor wychodził to Lucyfer delikatnie przejechał mu po podbródku, uśmiechając się przy tym. Jak zwykle zauważył to Angel Dust, który wracał z pracy.

Pobiegł od razu do pokoju Huska. Wyjebał się z buta i zaczął krzyczeć.

- KURWA WYGRAŁEM!!! -

- JAPIERDOLE! - Husk został gwałtownie obudzony przez Anielski Pył - Ty mnie na zawał sprowadzisz i oni nie są razem -

- No jak to nie, pokazać ci co zrobił Lucyfer Śmieszkowi? -

- Ta? Niby co? -

Angel zademonstrował na Husku jak to wyglądało.

- Ale oni nie są razem baranie -

- No nie wcale, po prostu nie chcesz przyznać że wygrałem. Oo a tak wogóle, to widziałem dzisiaj w kwiaciarni takie ładne różowe piwonie, wiesz pomyślałem, że może byś mi kupił kociaku~ -

- Eh... Będziesz jutro wieczorem w hotelu? -

- Tak? A co? -

- Mamy dla ciebie niespodziankę, a teraz idź do siebie, dobranoc - Wypchnął Angela z pokoju zostawiając go z swoimi pytaniami.

Co on miał na myśli mówiąc my? Ale dostanę niespodziankę od Huska. Aww, słodziak z niego.

Angel poszedł do siebie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chyba będzie git, mniej słów niż poprzednio, ale kto tam to liczy.

Wstawię rozdział za dwa dni.

Piszę to co mi na myśl przyjdzie więc nie miejcie za złe.

Mój humor jest rozjebany, więc z góry przepraszam.

Miłego dnia/nocy ^^

Niedaleko Pada Jabłko Od Jabłoni |Radioapple|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz