4

112 8 12
                                    

*~Następny dzień~*

Lucyfer wstał o 7:26 miał jeszcze 34 minuty żeby się ogarnąć. Przebrał się i poszedł do łazienki.

Po wyjściu z łazienki była już 7:58, więc postanowił schodzić na dół, lecz na dole napotkał Alastora, który zdecydowanie nie był zadowolony że Husk wychodzi gdzieś bez jego wiedzy.

Podszedł do nich Lucyfer.

- Coś nie tak? - Zapytał złośliwe.

- Skąd że znowu, a co ty wychodzisz z nim? - Zapytał Alastor zirytowany.

- Tak, poprosiłem go o pomoc, masz jakiś z tym problem Bambi? -

- Ugh.. nie, idźcie już -

- Chcesz załatwić Voxsa? -

- To pytanie czy stwierdzenie? -

- To chodź z nami -

- Bardzo chętnie wasza wysokość - Uśmiechnął się chytrze i poszedł z nimi.

- Wiecie bo jesteśmy już spóźnieni, możemy polecieć, będzie o wiele szybciej - Odezwał się Lucyfer.

- Ehem ja nie mam skrzydeł - Wtrącił się Alastor.

- To lecisz ze mną -

- Muszę? -

- Tak -

Lucyfer ostrożnie wziął Alastora, a on owinął swoje nogi wokół jego talii a ręce trzymał na szyi.

- Gotowy? -

- Mhm -

Po tych słowach Lucyfer i Husk wzbili się w powietrze. Alastor bał się latania, ale nie chciał się do tego przyznawać. Jednak Lucyfer widział że się trzęsie.

Haha jednak pan nieustraszony się czegoś boi tak? Zapamiętam to sobie.

Lecieli tak przez 10 minut, aż w końcu dotarli do budynku PiS- Znaczy Vees. Lucyfer wpadł tam z kopa. Na kanapie siedzieli wszyscy.

- NO CO JEST KURWA?!? - Krzyknął Valentino - NIE WIESZ ILE TO KOSZTUJE?!? -

- Zapłacimy wam za szkody... JEŚLI PRZEŻYJECIE - Lucyfer zamienił się w swoją demoniczną formę, tak samo Alastor, który wszedł za nim, a Husk wyciągnął swoje karty.

- Haha.. Val tylko żartował wasza wysokość - Odpowiedział nerwowo Vox - ALASTOR?!? -

- Witam, dzisiaj będą ciekawe krzyki w audycji, nieprawdaż Luci? -

- Ależ oczywiście - Lucyfer wyczarował złote łańcuchy na ich szyjach i wyciągnął do siebie - No więc? Kto umiera pierwszy?

- Jestem za ładny żeby umrzeć!! - Krzyczał desperacko Val. Reszta tylko przewróciła oczami.

- Nie sądziłem że pójdzie tak łatwo - Odezwał się Husk.

Alastor i Lucyfer spojrzeli na Huska i śmiali się.

- Mogę wam darować życie... Jeśli... - Lucyfer zrobił dramatyczną pałzę.

- Jeśli co? - Vox już się niecierpliwił.

- Jeśli Valentino odda duszę Angela, a Vox się odpierdoli od Alastora, pasuje? -

- Dlaczego mam się od niego odpierdolić? Jesteście razem? -

- JESZCZE RAZ TAK POWIEDZ - Lucyfer westchnął gdy zobaczył że Vox się trzęsie ze strachu - Po prostu mamy umowę, to jak zgadzacie się na moje warunki czy wolicie długą, bolesną śmierć? -

Niedaleko Pada Jabłko Od Jabłoni |Radioapple|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz