Gdy Alastor skończył Jambalaya, akurat wróciła Charlie i jej dziewczyna.
- Oo wiedzę że już skończyliście! - Charlie.
- Tak moja droga - odpowiedział Alastor, wciąż był cały w mące.
- Jak było? - zapytała dziewczyna wyraźnie widząc że były problemy.
- Świetnie - powiedział przez zęby z wyraźnym zirytowniem.
- Chodźcie wszyscy na obiad i deser!! -
Gdy wszyscy zasiedli przy stole odrazu zaczęli jeść, wyjątkiem był Lucyfer, który nie był pewien co do dania demona. Patrzył się tylko w talerz przez jakieś 5 minut, dopóki nie przerwał mu głos radiowca.
- To nie jest zatrute krasnalu -
- Ta? Jakoś ci nie wierzę -
- To uwierz -
Lucyfer spróbował jego dania, nie spodziewał się że to będzie takie zajebiste. W oczach było widać iskierki, po chwili zaczął chłonąć to danie jakby nigdy nic nie jadł. Po skończeniu oblizał się i usiadł wygodnie na krześle.
- To było całkiem dobre.. - przerwał ciszę.
- Całkiem? Zachowywałeś się jak być nigdy nie jadł wasza niskość - Alastor.
- I co myślisz że ci rację przyznam? Spróbuj deseru! - Lucyfer.
- Tego sztucznie zrobionego? Podziękuję - Alastor.
- Sztucznie? - Zapytała Charlie, było już słychać że była trochę zawiedziona.
Lucyfer i Alastor spojrzeli się na siebie a później na nią, Lucek miał nadzieję że Al go nie wyda.
- oh moja droga, chodzi mi o to że twój ojciec nie umie piec ani gotować - Powiedział Alastor, na co król trochę odetchnął z ulgą.
- Nie przesadzaj, byłeś tylko cały w mące - zachichotał niższy.
- Uff to dobrze bo już myślałam że w ogóle nie gotowaliście razem - westchnęła księżniczka.
- Dobra to ja już pójdę do swojego pokoju, do zobaczenia na kolacji -
- Paa tato -
Lucyfer poszedł do swojego pokoju i zajął się kaczkami. Alastror poszedł za Lucyferem a ten się nawet nie zorientował. Wyższy patrzył na mało interesujące zajęcie, którym zajmował się niższy. Postanowił chyba sprowadzić go na zawał i się odezwać.
- Co tam? -
- JAPIERDOLE - Lucyfer podskoczył że strachu - CO TY TUTAJ ROBISZ?!? -
- Patrzę -
- No jak bym kurwa nie widział -
- Słuchaj mam sprawę do ciebie - uśmiechnął się o wiele szerzej niż zwykle - Wiesz że cię kryłem że wcale nie robiłeś tej szarlotki, prawda? -
- Ta? I co w związku z tym? -
- Jesteś mi winien przysługuje -
- Nie oddam ci duszy, pierdol się -
- Nie chodzi mi o twoją duszę mój drogi - Cały czas miał ten swój chytry uśmieszek, który Lucyfer miał ochotę zetrzeć.
- To co chcesz? -
- Chcę żebyś mnie zabrał ze sobą na spotkanie 7 grzechów głównych, jako osoba towarzysząca - Lucyfera po tych słowach szokowało.
- Po pierwsze nienawidzę cię a po drugie po co chcesz tam iść? - Zapytał zdziwiony.
CZYTASZ
Niedaleko Pada Jabłko Od Jabłoni |Radioapple|
FantasíaKsiążka powstała ponieważ jestem wielką fanką Hazbin Hotel oraz shipu Radioapple, czasami mogę się gdzieś walnąć w ortografii wiec, z góry przepraszam. Jak mi się uda to napiszę coś 18+, będzie ostrzeżenie obok rozdziału. Książka jest poświęcona Rad...