Rozdział 7

30 7 6
                                    

Po dziwnej sytuacji, która zaszła pomiędzy mną a Hiszpanem. Zaczęłam się zastanawiać o co mu chodzi. Raz ma do mnie problem, a puźniej nie wiem jak to nazwać podrywa mnie? Myśląc, o tym odrazu wyrzuciła to z głowy. Może ma gorączkę i teraz mu odwala. To ma chyba większy sens. Stwierdziłam i udałam się w poszukiwaniu Jacka, ponieważ minęło już trochę czasu od jego zniknięcia. Wychodzą z kawiarni, wpadłam na jakąś wysoką postać.
-Przepraszam nie zauważyłam Pa...-Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ podniosłam głowę i zorientowałam się, że to Daniel Ricardo.
-Hej Emma spokojnie nic się nie stało, jak dawno, cię nie widziałem.-Powiedział jak zwykle uśmiechnięty Australijczyk.
-Cześć Daniel, naprawdę przepraszam, nie zauważyłam cię.- Powiedziałam w stronę bruneta, który machnął ręką na całą sytuację. Potem mnie przeprosił, że nie może dłużej rozmawiać i udał się szybko w swojego garażu. Daniela poznałam, jeszcze przed tym jak jeździł z Lando w Mclarenie. Biegałam wtedy szybko by zobaczyć się z Norrisem,ale nie mogłam go znaleźć. Była wielka ulewa i wkońcu zauważyłam, jednego z kierowców i okazał się nim być Riccardo. Po chwilowych przemyśleniach, wróciłam do szukania Jacka. Jakieś dwadzieścia minut puźniej, znalazłam chłopaka razem z resztą ekipy. Razem udaliśmy się w stronę garażu Mclarena. Wszędzie było zamieszanie, ponieważ za chwilę miał się rozpocząć wyścig. Długo nie minęło, a mając słuchawki na uszach, oglądaliśmy wyścig na ekranie. Po trzydziestu okrążeniach Norris i Piastri, dalej utrzymywali się na pierwszych dwóch pozycjach. Jednak niebezpieczne szybko zbliżał się do nich Sainz. Chwila nie minęła a Hiszpan już przegonił Oscara. Dwa okrążenia przed końcem, nieszczęsny Sainz, przegonił Lando i takim o to sposobem. Wygrał on Grand Prix Wielkiej Brytanii. Pobiegliśmy wszyscy pod podium by obejrzeć, wręczanię trofeów. Pokolei na podium wchodzili, Piastri, Norris oraz Sainz. Cieszyłam się, że mój przyjaciel stanął dziś na drugim stopniu. Po hymnie i wręczeniu trofeów, chłopaki zaczęli się oblewać szampanami. Carlos jeszcze na końcu podniósł trofeu i w tym momencie złapałam z nim konkat wzrokowy, albo mi się zdawało i miałam jakieś omay, ale chłopak sie do mnie uśmiechał i puścił oczko. Było to wręcz prze dzwine. Ale to napewno nie było do mnie. Obok mnie stały moje kumpelę, które zachwycały się Latynosem, więc to pewnie do nich. Puźniej wszyscy kierowcy, robili sobie zdjęcia z zespołami. Oglądałam jak po zejściu z podium Lando i Piastri robią zdjęcie z zespołem. Jednak z pewnym momencie poczułam jak coś spływa mi po plecach, obruciłam się i zobaczyłam jak nieszczęsny Sainz oblewa mnie szampanem śmiejąc, się przy tym mi prosto w twarz.




Hejka nie wiem czy już to pisałam, ale wyniki wyścigów nie zgadzają się z prawdziwymi wynikami, Buziaki 😘

Wyścig o wszystko | F1 Carlos SainzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz