Na chwilę, stanęłam ze zwątpienia. Spojrzałam na Hiszpana, który już przestał mnie oblewać Szampanem, ale dalej się śmiał. Wyrwałam mu go z ręki i wylałam mu na głowę resztę. Śmiejąc mu się perfidnie w twarz. Zdenerwowana, obruciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę wyjścia ze strefy boksów. Byłam na niego zdenerwowana. Jak on tak mógł? Ma do mnie problem, potem mówi i piszę do mnie dziwne teksty, a teraz mnie oblewa szampanem. Ja już naprawdę się w tym gubię. Wiem, że Lando, będzie świętował, a reszta naszej ekipy razem z nim, ale ja nie mam dziś na to siły. Udałam się do restauracji obok toru. Usiadłam zamówiłam, sobie makaron z kurczakiem i brokułami, na poprawę chumoru. Musiałam to wszystko jakoś przemyśleć. Czekając na zamówienie usłyszałam nagle pytanie.
- ¿Hay algún asiento disponible, Señora?(Czy jest wolne miejsce proszę Pani?).- Usłyszałam to pytanie i szybko podniosłam głowę. Okazało się, że to znowu ten uparty Carlos.
- Dla takich irytujących osób jak ty, to nie ma.- Odpowiedziałam zdenerwowana. Chłopak i tak odsunął krzesło. Poprosił do siebie kelnera i zamówił łososia.
- Nie dotarło do ciebie? Nie ma miejsca.- Zapytałam, zdenerwowana na Hiszpana.
- Przepraszam nie chciałem cię zdenerwować tym Szampanem, miałem dobry chumor i jakoś tak.- Powiedział, nagle trochę jakby zestresowany całym zajściem.
-Wytłumaczysz mi coś? Czemu raz jesteś dla mnie nie miły, potem mówisz jakieś teksty dziwne, a teraz mnie przepraszasz.- Spytałam, bo gnębiło mnie to pytanie.
-Po pierwsze jestem Hiszpanem, mam specyficzną naturę wobec kobiet.- Powiedział, na co parsknełam ze śmiechu.
- A po drugie naprawdę nie chciałem cię zdenerwować całym zajściem.- Dopowiedział. Jednak po chwili kelner przyniósł nasze dania, a Carlos jeszcze do tego zamówił Szampana by napić się za jego zwycięstwo. Zgodziłam się. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Przy tym jedząc i pijąc, dużo pijąc szczególnie ja. Po trzech butelkach szampana ledwo stałam na nogach. Wstając od stolika, Hiszpan musiał mnie przytrzymać bym się, nie przewróciła. W tamtym momencie bardziej przyjrzałam się jego oczą, czy on od zawsze miał te złote drobinki w oczach? Zastanawiałam się w momencie, którym wraz z Carlosem wychodziliśmy z Restauracji, chłopak cały czas mnie trzymał bym się nie przewróciła. Zadzwonił on po swojego kierowcę, który po chwili już przyjechał. Powiedziałam kierowcy Ferrari, gdzie mieszkam, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Po drodze lekko mi odbijało. Zaczęłam śpiewać na cały głos piosenkę, która leciała z radia. Sainz nagrywał mnie i się ze mnie śmiał. Na co pokazałam mu środkowy palec do kamery. W końcu dotarliśmy do mojego mieszkania. Chłopak odprowadził mnie pod drzwi. Jak nienormalna szukałam kluczy, w całej torebce aż w końcu je znalazłam. Weszłam do domu a Hiszpan razem zemną. Bo stwierdził, że sama nie dojdę do pokoju. Okazało się, że Jack jeszcze nie wrócił więc byłam sama w domu, z prawie nie znajomym dla mnie mężczyzną, super pomyślałam. Zaprowadził mnie do pokoju, a ja szybko poszłam przebrać się w pidżamę. Czyli poprostu wielką bluzkę z logo Ferrari i krótkie spodenki. Zmyłam na szybko, to co miałam na twarzy i udałam się spowrotem do mojego pokoju, przyznam się byłam bliska przewróceniu, się z pięć razy.
-Mówiłem, że w czerwonym, ci lepiej niż w pomarańczowym i dalej tak twierdzę.- Powiedział żartobliwie brunet.
- Takie teksty nie działają, dalej cię nie lubię.- Powiedziałam w stronę chłopaka, na co ten się zaśmiał. Po chwili udałam się w stronę łóżka, na którym się położyłam. Carlos miał już wchodzić z mojego pokoju, ale ja go zawołałam.
- Zostaniesz? Nie lubię spać, jak nikogo nie ma w domu tym bardziej jak jestem pijana.- Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Chłopak zwątpił, ale się zgodził, wystukał szybko, jakąś wiadomość na swoim telefonie i potem usiadł na fotelu, które znajdowało się na końcu mojego pokoju. Zasnęłam.
-Co się dzieje gdzie ja jestem halo?
Rozglądałam się po pomieszczeniu. Było całe białe i wyglądało jakby nie miało końca. Nagle zobaczyłam, dwie postacie idąc w moją stronę. To był mój ex i jego nowa dziewczyna.
- To moja nowa dziewczyna, ładniejsza, szczuplejsza i we wszystkim lepsza od ciebie. Lepsza od ciebie. Lepsza od ciebie. Zaczęłam płakać. Wszędzie było słychać te trzy słowa.Nagle się obudziłam, nie mogłam na początku złapać powietrza, byłam cała zapłakana.
- Emma wszystko dobrze? Emma.- Usłyszałam słowa Carlosa, który kucał przy moim łóżku.
- Carlos, Carlos, ja nie chcę, ja naprawdę mam tego dość.- Mówiłam cała zapłakana. Chłopak wstał i usiadł na łóżku, przyciągnął moją głowę, do jego klatki piersiowej i przytulił.
-Emma, już dobrze spokojnie.- Uspokajał mnie. Po jakiś piętnastu minutach było już dobrze. Odsunęłam się od Szatyna. Po czym przetarłam oczy od łez.
- Dziękuję.- Powiedziałam w jego stronę. Na co on się uśmiechnął.
- Mam taką nietypową prośbę. Mógł byś się położyć obok mnie?- Nie wiem, skąd się wzięło to pytanie. Ze strachu, że mnie kolejna osoba zostawi, czy od tego, że cały czas byłam w jakiś stopniu pijana? Nie wiem.
- Jak chcesz to nie ma sprawy.- Brunet po tych słowach, wstał i zdjął z siebie koszulkę i został w samych dresach. Na początku zwatapiłam, a chłopak na moją reakcję, się zaśmiał. Położył się obok mnie. Ja odrazu się w niego wtuliłam, ze stresu. A on obioł, moje ciało ramionami.
- Dobranoc Carlos i pamiętaj dalej cię nie lubię.- Powiedziałam, w stronę chłopaka.
- Dobranoc Emma.- Odpowiedział.Po chwili chłopak upewnił się, że Emma śpi i dopowiedział:
-A ja ciebie uwielbiam.Nowy najdłuższy rozdział. Jak się podoba?
W ty też nie chcecie wracać do szkoły?
Buziaki 💋💋💋
CZYTASZ
Wyścig o wszystko | F1 Carlos Sainz
Teen FictionDwudziesto dwu letnia Mia, wraz ze swoimi przyjaciółmi wybiera ja się na Grand Prix Anglii, ale nie wie, że jeden wyścig zmieni tak dużo w jej życiu.