STELLA
– Pisałem z gościem od tego hotelu w Rimini, znowu nas rozdzielą, rozumiesz to?! Jak ja tyle bez ciebie wytrzymam, Stellcia?– narzekał Jayden, kiedy autobus, którym kierowaliśmy się do Bolonii ruszył.
Ten dzień mamy zaplanowany następująco:
O dziesiątej powinniśmy dojechać do Bolonii. Tam zwiedzamy między innymi Bibliotekę Miejską, Mercato di Mezzo, fontannę Neptuna, Piazza Maggiore oraz Finestrella di Via Piella, inaczej nazywana małą Wenecją. Oczywiście mamy przerwę na obiad. Około dziewiętnastej ruszamy w drogę do Rimini, w którym zostajemy na dwa dni. Z racji tego, iż te miasto wręcz słynie z klubów i relaksu, właśnie taki mamy plan na nadchodzące dwie doby. Pójście do klubu i opalanie się na plaży. Reset przyda się każdemu z nas po tych wyczerpujących dziesięciu dniach, podczas których skupialiśmy się głównie na zobaczeniu jak największej ilości zabytków oraz ważnych miejsc.
– Serio?– odwróciłam się w jego stronę.
– No, tragedia. Liczyłem na to, że będziemy się razem szykować na kluby! Boże, tak już się nie mogę ich doczekać!– wręcz piszczał z ekscytacji, na co uśmiechnęłam się pod nosem.
Z tyłu głowy wciąż miałam słowa, które skierował do mnie z rana Ryan. Od momentu, gdy wyszłam z jego pokoju minęła godzina, a ja skrupulatnie go ignorowałam. No a przynajmniej się starałam, ponieważ było mi ciężko.
Czas, który spędziliśmy wspólnie w Florencji był... dziwny, ale w ten pozytywny sposób. Teraz jednak czuję, że ponownie wracamy do punktu wyjścia, w którym oboje udawaliśmy, że się ignorujemy, lecz mimowolnie szukaliśmy siebie wzrokiem w każdym pomieszczeniu.
– Ty, ja i kluby w Rimini. Czy ja trafiłem do nieba?
Zaśmiałam się pod nosem.
– Może nawet znajdziemy ci jakiegoś przystojnego Włocha.– Wzruszył ramionami Roy.– Kto wie. Na razie musimy znieść ten strasznie nudny dzień w Bolonii.– Przewrócił oczami.– Jakbyśmy nie mogli jej sobie odpuścić i od razu do Rimini jechać, żeby przedłużyć melanż o jeden dzień.
– Och, daj spokój. Wytrzymasz.– Zaśmiałam się.
– Nie imprezowałem od miesiąca, Stell. Miesiąca! Pełne trzydzieści dni. Na wizję chlania i tańczenia w klubie jestem bardziej podniecony niż kiedykolwiek byłem na jakąś dziewczynę.
– Biedne dziewczyny.
***
Właśnie przekroczyliśmy próg biblioteki Archiginnasio, a mnie ponownie zaparło dech w piersiach. Za każdym razem zachwyca mnie na nowo i szczerze wątpię, aby to się kiedykolwiek zmieniło. Klimat i nastrój, jaki tutaj panuje przyprawia mnie o dreszcze.
– Biblioteka, w której aktualnie się znajdujemy należy do najważniejszych budynków w Bolonii. Kiedyś była ona głównym budynkiem Uniwersytetu Bolońskiego.– Recytowałam z pamięci, podczas gdy cała grupa rozglądała się po wnętrzu z widocznym zachwytem w oczach.
– Budowla ta została zachowana w stylu manierystycznym, który był szczególnie popularny od około 1520 roku do końca XVI wieku. Charakteryzował się on dążeniem do doskonałości technicznej jak i formalnej danego dzieła. Był on sprzeczny z większością zasad renesansu, ponieważ zamiast przejrzystości, spokoju i harmonii cechował się nowością jak i ekstremalnym wyrafinowaniem. Ludzie na dziełach byli zniekształceni, zazwyczaj wydłużeni.– Przejął pałeczkę Jayden.– Przez swoją specyficzność, nie wszyscy za nim przepadali, lecz przemawiał on do różnych wyszukanych mecenasów, dzięki czemu stał się rodzajem stylu dworskiego.
CZYTASZ
ALL WE HAD IS GONE NOW
RomancePodobno prawdziwa miłość zawsze wygrywa, ale czy zadziała to na dwójkę ludzi, których miłość na przestrzeni lat zdążyła zamienić się w obojętność? Stella Singh i Ryan Collins byli niegdyś szaleńczo w sobie zakochani. Rozumieli się bez słów, a wspól...