jebać oryginał aka bitcoin 3

30 3 10
                                    

Red pov

Dzisiaj mam iść do pieprzonej szkoły.
No i Chujnia z grzybnią. Nauczyłem się po chuja ich imion:
Shane
Tony
Dylan
Will
Vincent
Miałem to w dupie ale najbardziej lubię Tony'ego. Też jest pierdolnięty.

Dziś się Obudziłem ( głównie przez mój budzik który brzmi jak głodny Reuben) o 8 rano czyli późno jak na mnie. Może to dlatego że do 2 w nocy czytałem opinie szkoły do której mam iść.
- Ej, młody dziś idziesz do szkoły.-
Mam nadzieję że idę tam pierwszy i ostatni raz.
- Spoko tylko jak z tamtąd spierdolić?
- To proste ,musisz- NAWET O TYM KURWA NIE MYŚL!
- :(
A już miałem nadzieję że spierdolę z tej budy.
- Tak w ogóle wieczorem idziemy na kolację integracyjną.
- No zajebiście
Nie tylko pieprzona szkoła oczywiście! Do pieprzmy jeszcze jakąś pierdoloną kolację!
- Ja cię mam zawieść jakby co.
- Spoko. I tak mam to w dupie.

* tIme SKiP*

W szkole kurwa jestem kolejnej. Monster school był lepszy. Podeszłem pod moją klasę no i wyszło że mam matmę. Nosz kurwa mać zajebiście. Zadzwonił dzwonek i weszliśmy do klasy. Ja od razu spierdoliłem do ostatniej ławki ale facetka zaczęła sprawdzać obecność więc i tak będę musiał iść na środek i pierdolić o sobie.
- Ruby bitcoin?
- Obecny!
- O nowy uczeń! Chodź na środek i opowiedz o sobie. -Zajebiście po prostu.
- No to jestem Ruby ale mówcie na mnie Red. I lubię Zwierzęta.
- No i pięknie wróć proszę do ławki.
- Spoko.

Ja przez większość lekcji Siedziałem sam ale na 3 przerwie podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
- Hej... nazywam się Alicja. Też interesuje się Zwierzętami.
- O super.
- Chciałbyś że mną usiąść?
- Jasne , spoko.
- Serio ?!
- No...?
- Nie chodzi Oto że... Jestem na stypendium...
Ludzie są tu bogaci No wiesz i po prostu mnie wyśmiewają że jestem biedna...
- Takie rzeczy to ja mam w dupie.
- Dziękuję ci bardzo.
- Nie ma za co Naprawdę.
Poznałem się bliżej z Alką i okazało się że mamy podobne zainteresowania.
- Pamiętam moich braci zanim zmarli...
- Oh Red przykro mi.
- Nie ma problemu. Tyle że przez kurwa pech trafiłem do tych bogatych suk!
- Mówisz o braciach bitcoin? Według mnie to szczęście ale możesz mieć własne zdanie.
- Dzięki za zrozumienie...
- A opowiedz mi o tych braciach!
- Okej... No to Yellow był najstarszy i lubił programowanie. Raz nawet zrobił grę w minecraft'cie!
- Wow to jest wyczyn!
- Green bardzo lubił muzykę i budowanie i... bardzo podobał mu się jego kolega. I chyba wiesz w jakim sensie.
- Bro-
- No i Blue. On lubił gotować i... dragi domowej roboty.
- Madafak-
- No i TSC... Nie byliśmy spokrewnieni ale cała nasza piątka... nazywaliśmy się siebie colorgangiem i- w sumie chyba mogę jej zaufać...
- Halo? Red?
- Oh sorry... Dobra słuchaj.
- Okej?
- Bo ja jestem z innego uniwersum...
- C o  K u r w a. Jak do cholery jasnej
- Bo jest taka babka TTC i ona mnie tu wysłała.
- Aaa... Myślisz że mogłaby mnie zabrać do do twojego uniwersum?
- Tak- TTC Nagle się pojawiła i zniknęła. Nie wiem jak ona to robi.
- Co to kurwa było.
- Właśnie widziałaś TTC.
-Aha.

Reszta lekcji minęła nam spokojnie. Potem wróciłem do domu pieszo. Zobaczyłem zmartwionego Vincenta.
- Ruby?! Gdzie ty byłeś?!
-  Poszedłem pieszo?
- Powinieneś nam powiedzieć.
- Mam to w dupie.
- Jesteś niemożliwy.
-Super! :3

*tIme SKiP*

Mamy iść na tą kolację. Nie chcę mi się kurwaaaaaaaaaaaaa.
- Ruby! Złaź żesz!
- Dobra, schodzę skurwysyny!
Jechaliśmy właśnie autem i nic. Chujowa cisza.
- Jak szkoła?- Zapytał Shane
- Chujowo. A co cię to obchodzi?
- Jeez chciałem być miłym ale ty wszystkich odpychasz.
- I dobrze mi z tym.  :3

*W restauracji*

- Ruby czemu nie jesteś milszy?- Zapytał Vincent.Teraz nie wytrzymam kurwa.
- BO MOŻE NIE MAM OCHOTY ŻEBY JEŚĆ KOLACJĘ Z OBCYMI LUDŹMI?!
- Uspokój się! My chcemy ci pomóc!
- NIE BĘDĄC KURWA NADOPIEKUŃCZYM!
.
.
.
-Teraz.- TTC, Co ty chcesz odkurwić?
Nagle zobaczyłem TTC, jej przyjaciół i... ANGEL DUSTA!? CO TU SIĘ ODCHUJOWUJE?
-ANGEL ,BIERZESZ DYLANA HOMOFOBA DO KIBLA, JA BIERE REDA A WY CHŁOPAKI ATAK.
-NIE ZABIERZESZ NASZEGO BRATA!
-TTC zabierz mnie z stąd!
Przeszliśmy nagle przez jakiś portal.
- Dobra Red. Masz spawn eggi tak jak cię prosiłam?
- Najpierw mi powiedz gdzie ja jestem. I tak mam te jaja.
- To moje laboratorium. Zajmujemy się tu podróżami międzywymiarowymi. Dobra Red, słuchaj. Angel wziął Dylana homofoba do kibla żeby... eeeee się z nim pobawić ,Scarlet I Random ich zabijają i zaraz dołączamy.
- Zajebiście!
- Wezmę tylko drugą bazukę i możemy iść.
-Spoko.- Znowu przeszliśmy przez portal
-RUBY! ŻYJESZ!
TTC strzeliła.
- Jeszcze tylko 1.
- Spoko Angel go rozrucha a potem zabije.
- Dobra ja czekam na Angela-
- Ale ja chciałem.
- A czy ty Scarlet umiesz obsługiwać portal?
- Tak?
-To ty i Random czekacie. Ja wezmę Reda do kompa Alana.
Przeszliśmy przez portal,potem przez kolejny i doszliśmy do Alan PC
-Następny będzie Purple.
-Co- Przywitałem się z chłopakami i gadaliśmy.
- Tam było chujowo.
-Wierzę Red. Wierzę.
- Ej Red.
- Czego TTC.
- Jeszcze Alicja.
- Alicja?!
- A no mówiłam że ją Wezmę. Więc macie współlokatorkę.

____________________________________________________________

Kurwa mać. Pisałam to ponad miesiąc.
Nie wiem co powiedzieć bro. Alicja teraz będzie pojawiać w rozdziałach.

Idk co

822 słów

Życie patyczaków:DDDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz