- Dawaj przyśpiesz! - wykrzyczałam na co Addison ściszyła muzykę
- Ty coś piłaś czy co? Dobrze się czujesz? - spytała dziewczyna
- Nie ,mam po prosty głupawkę.
- Serio? Wiesz ,nie widać. - oznajmiła z delikatym rozbawieniem szatynka.
Addison
Droga z Heather była jak jazda przez piekło, takie z głośną muzyką. Miałam ochotę wyrzucić siostrę z auta, ale na przypadkowej stacji. Paliwo się już kończyło ,zapomniałam zataankować przed przyjechaniem po siostrę. W sumie to dobrze ponieważ da mi spokój przez chwilę.
- Jesteś głodna?- spytałam Heather na co ona skinęła głową
- Tak. Daj jeść ,bo ugryzę szopa w ogon jak zrobiłam to za dzieciaka.
Kiedyś jak byłyśmy młodsze to Heather coś napadło i postanowiła ugryźć szopa w ogon ,nie miałam pojęcia skąd ona tego szopa wzięła ale znalazła i ugryzła. Teraz ma małą bliznę na policzku.
- Dobra, zaraz będzie jakaś stacja to tam zjesz. - Ja też byłam głodna a najbliższa stacja paliw była za 10km.
- Ale szybko dojedziemy? Siku muszę.
Myślałam ,że nigdy tam nie dojedziemy ale kiedy zobaczyłam pierwszy znak że zaraz stacja paliw to miałam ochotę na hot-doga.
Zatankowałam i zamówiłam z Heather jedzenie. Zjadłyśmy i wsiadłyśmy do auta.
-Dzięki za jedzenie ogólnie za to ,że zapłaciłaś. Oddam kasę.- oznajmiła mi siostra.
- Spoko nie oddawaj ,uznajmy to za mały prezent.
- Okej ,to jeszcze lepiej.
Nudziło mi się bo Heather poszła spać za niedługo miałyśmy być u mnie więc napisałam do Taylora i kilku znajomych.
Kochałam urządzać przyjęcia niespodzianki ,jako że nigdy nie rozbiłam jeszcze Heather niespodzianki to postanowiłam zrobić taką imprezkę kameralną... ta ja kameralną imprezę chyba nie. Zaprosiłam wszystkich moich znajomych i jeszcze kilka osób z uczelni.
Heather
Addison otworzyła drzwi od nowego bloku, niby był nowoczesny ale miał w sobie coś co cały czas dawało dziwne uczucie ,że ten nowy blok został wyremontowany z kamienicy. Kochałam przychodzić do siostry. W mieszkaniu Addison zawsze był ten jeden niepowtarzalny zapach pierników mimo że była jesień i powinno pachnieć świeżą zupą z dynii. Miałam zamiar odłożyć plecak I pójść po walizki.
- Dobra ,pamiętasz numer mieszkania?- spytała Addison
-chyba tak. Mieszkanie numer cztery ,tak?A po co mi to nie idziesz ze mną?
-Idę, tylko twoją walizkę wezmę.- powiedziała siostra na co skinęłam głową