16. Wiadomość

36 4 0
                                    

Victoria

Max stał i się uśmiechał, a Matt znowu szukał telefonu, aby zrobić mu zdjęcie. Gdy chłopak znalazł urządzenie zaczął robić sesję zdjęciowa bliźniakowi. Po chwili usłyszałam czyjś śmiech więc się odwróciłam. Zobaczyłam Lauren stojąca na ganku uśmiechająca się w naszą stronone. Powoli do nas podeszła i kucnęła przy mnie. Nie wiedziałam o co chodzi do puki dziewczyna nie zaczęła majsterkować przy pasie.

- Wyszło wam nawet dobrze jak na pierwszy raz, ale to się robi trochę inaczej - oznajmiła i spojrzała na mnie. - Pas był źle ułożony łatwo by się odpiął. A raczej nie chcemy ryzykować twoim upadkiem.

Uśmiechnęłam się ciepło i posłałam porozumiewawcze spojrzenie chłopakom. Nie odzywali się tylko stali jak wryci i patrzyli na nas.

- Lauren - zaczął młodszy z nich powoli - skąd wiedziałaś jak się to robi?

Momentalnie spięła się i spojrzała w dół. Czułam, że coś tu nie gra. Rzeczywiście to było trochę dziwne jednak nie spodziewałam się takiej reakcji.

- Miałam znajomego, który był niepełnosprawny. Większość czasu spędzał na wózku, a ja mu często pomagałam. Korzystał z pasa przez cały czas bo nie mógł utrzymać równowagi.

- Co się z nim stało? - zapytałam nie pewnie jednak dziewczyna mi odpowiedziała.

- Zmarł prawie trzy lata temu na raka. Za późno go wykryto. Nie było szans na leczenie.

- Przykro mi.

- Nie powinno. Jesteś wspaniałą osobą i sam dużo przeszłaś.

Lauren

Skłamałam. Wymyśliłam ta historyjkę na szybko, bo co niby miałam powiedzieć? Że pomagałam ludziom których w sumie po części szukała policja i dzięki temu zdobyłam doświadczenie. Raczej nie. To by nie przeszło. Musiałam zmyślić coś wiarygodnego czego nie będą ciągnąć w nieskończoność.

Chwyciłam za wózek dziewczyny i zaczęłam ją pchać w stronę domu. Skinęłam na chłopców dając im znak, że mają ruszyć dupy i się nie ociągać. Chłopcy zadbali aby przez ten miesiąc przygotować przynajmniej w części mieszkanie tak aby Viv nie miała problemu z funkcjonowaniem w nim co poszło im nawet dobrze. Pod prowadziłam dziewczynę na ganek i otworzyłam delikatnie drzwi następnie wprowadziłam ją do środka zdążyłam się już miej więcej rozpoznać z położeniem pomieszczeń i wiedziałam o czym muszę poinformować dziewczynę. Gdy chłopcy zamknęli za nami drzwi sięgnęłam po wcześniej przygotowaną przez mnie ścierkę. Kucnęłam i zaczęłam przecierać koła. Wszyscy spojrzeli na mnie trochę zszokowani jednak ja nie przestałam i dopiero jak skończyłam podniosłam się z klęczków i na nich spojrzałam.

- Zakładam że mycie podług od piachu nie jest wasza wielką pasją więc wytarcie kół daje wam więcej czasu dla siebie, a nie podłogi.

Dziewczyna uśmiechnęła się i rozłożyła swoje ramiona, a ja nie za bardzo wiedziałam o co jej chodzi do puki jeden z chłopaków nie popchnął mnie delikatnie w jej stronę. Pochyliłam się i ostrożnie objęłam jej ciało. Zdziwiłam się gdy pod ogromną bluza okazało się że znajduje się wąziutka pewnie nawet wychudzona sylwetka. Muszę z nią o tym porozmawiać. Chwilę tkwiłyśmy w uścisku jednak po chwili odsunęłam się nie przyzwyczajona do tego.

- Victor chciał z tobą rozmawiać - powiedziałam jej i posłałam miłe spojrzenie. - Za pól godziny masz być w salonie. Chcesz coś zjeść? - Szybko zmieniłam temat chcąc przekierować rozmowę na inne tory.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 08 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwie siostry i Pięciu braci [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz