#1

550 6 1
                                    

Jest rok 2034, świat podzielił się na frakcje. Każde miasto ma swoją własną tematykę. Są dwa sposoby, aby trafić do takiego miasta z tak zwanej poczekalni. Albo poddamy się testowi, który przeanalizuje wszystko, wejdzie nawet w najbardziej zapomniane wspomnienia w mózgu, podda nas trudnym wyborom, zajrzy w najskrytsze marzenia i zdecyduję za nas.

Jest też druga opcja, sami możemy zdecydować gdzie chcemy iść, ale musimy przejść test np. test na inteligencję jeśli chcemy trafić do frakcji najbardziej zasłużonych wynalazców, profesorów itd.
Albo wykazać się super wiedzą w zakresie medycyny, by trafić do chirurgów, lekarzy, pielęgniarek.

Ale również są miasta z graczami komputerowymi, sportowcami i możnaby tak wymieniać w kółko. Tak naprawdę dla każdego coś się znajdzie. Najbardziej bałam się miasta alkoholików i osób z wyrokami. Normalnie mamy prawo do podróżowania w odwiedziny do innych miast, lub gdy jest potrzeba skorzystania z usług jakiegoś konkretnego miasta, a dzięki najnowszej technologi najdłuższa podróż pociągiem trwa do pół godziny. Natomiast do miast wyżej wspomnianych ludzie nie mają takiego prawa ze względu na bezpieczeństwo. Medycy czy pomoc w wyjściu z uzależnień musi do nich dojeżdżać, a wstęp mają tylko poszczególni.

Bałam się bardzo gdzie trafię, bo test czasami przydziela Cię do miasta, które nie jest Twoim zainteresowaniem, ale wie, że się tam odnajdziesz.

Ja niestety niczym szczególnym się nie interesowałam, nie lubiłam biegać za piłką, nie interesowałam się tematem kosmetycznym czy tematem gotowania. Lubiłam rysować, ale też nie byłam w tym jakoś bardzo uzdolniona. Lubiłam oglądać bajki i to się nie zmieniło od dzieciństwa, mimo 17 lat na karku, a tak to nie miałam nawet pomysłu gdzie bym sama chciała się udać.

Test się wykonuje w dniu swoich 18 urodzin, które mam właśnie dzisiaj. Postanowiłam, że poddam się niemu i zobaczymy, co los mi przyniesie. Niestety najgorsze jest to, że jak już zostaniemy przydzieleni, to nie da się zmienić swojej frakcji.

Była 11:40, test zaczyna się równo o 12 dla każdego. Zaczęłam powoli iść do placówki, która takie testy wykonuje. Ręce mi się trzęsły ze strachu. Wiedziałam, że nie trafię do miasta przestępców czy takich osób, ale bałam się, że trafię do miasta wyrzutków, tak było takie miasto. Osoby, które nie wyróżniają się niczym, nie mają zainteresowań czy marzeń. Prawda jest taka, że takich osób jest garstka i odkąd zaczęto robić takie testy, znalazło się tylko 15 osób, których w żaden sposób nie dało się dopasować. Procent na to, że tam trafię był niski, ale z tyłu głowy zawsze była ta myśl i strach przed tym.

Czekałam już w kolejce, zostało ostatnie kilka minut do wejścia, patrzyłam po twarzach, czy znam tutaj kogoś, ale nikogo nie widziałam. Niektórzy się stresowali tak samo jak ja, a niektórzy siedzieli bez stresu czy to robiąc coś na telefonie czy gadając z innymi. Nasze spakowane walizki już czekały w naszych wagonach, a pociąg już stał przy peronie.

Nagle wyszła jakaś kobieta, ubrana w biały fartuch, zaczęła wymieniać osoby z imienia i nazwiska, wywołując do sali testów.

- Lena Kamińska - usłyszałam, więc wstałam ze swojego miejsca i powędrowałam na wielki fotel.
Od razu zaczęłam być podłączana do monitora, aby odpowiednie do tego osoby widziały to samo, co ja w tym samym czasie.

Mój oddech przyspieszył momentalnie. Złapałam mocniej siedzenie, ale mój mój uścisk z sekundy na sekundę słabł i już po chwili moje ręce opadły bezwładnie, a oczy się zamknęły.

My New TownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz