#2

276 8 0
                                    

Kiedy otworzyłam oczy przede mną znów była ta sama kobieta, co mnie podłączała do monitora. Podała mi kubeczek z jakimś czerwonym płynem.

- Wypij to, możesz się źle czuć i być dzisiaj osłabiona, to trochę pomoże w pozbyciu się efektów ubocznych.

Od razu przechyliłam kubeczek i wypiłam wszystko na raz, nie było tego dużo.

- Wyniki otrzymasz za 5 minut, zarówno z naszego testu i rady, która jeszcze musi przegadać każdy przypadek.

Pokiwałam głową i czekałam na swoją kolej. Kiedy ta nadeszła od razu skierowałam się do sąsiedniego pomieszczenia, wszyscy już siedzieli na swoich miejscach.
Podeszłam na nogach jak z waty i stanęłam na przeciwko ich.

- Witaj Leno, jak się czujesz? - odezwał się pierwszy członek rady.

- Dobrze - odpowiedziałam krótko, nie mogąc się już doczekać wyników.

- Cieszę się - powiedział, uśmiechając się i kontynuował. - Test wskazał, że jesteś bardzo kruchą dziewczyną, dobrą i przyjacielską. Brakuje Ci natomiast w życiu czułości, delikatności i bezpieczeństwa. Patrząc na to, że test wykazał Ci miasto o tematyce ABDL, nie będziemy się z nim kłócić. Pociąg już na Ciebie czeka. Pamiętaj tylko, że jak już dojedziesz, musisz udać się do rejestracji nowych mieszkańców, tam już Cię pokierują gdzie masz się udać dalej. My już im wyślemy wyniki testu, więc nie martw się o nic.

Abdl? Nic mi to nie mówiło. Bałam się teraz jeszcze bardziej. Na trzęsących się nogach udałam się do mojej kabiny w pociągu. Walizka już rzeczywiście czekała na mnie. Na małym monitorrku zauważyłam, że moja podróż będzie trwała 6 minut i 34 sekundy. Moje drzwi otworzą się dopiero jak będzie moja stacja. Jest to tak zrobione, aby na wszelki wypadek ktoś kto nie zgadzał się ze swoim wynikiem przypadkiem nie wysiadł tam gdzie nie powinien.

Usiadłam wygodnie, a po chwili już wszyscy pozostali wsiedli do swoich kabin. Nagle rolety zaczęły opadać w dół, zasłaniając wszystkie widoki, a w małym pomieszczeniu zrobiło się ciemno. Jedynie światło od ekranu coś tutaj rozświetlało.

Przyciągnęłam nogi do siebie i czekałam na moje miasto. Podróż nie trwała długo, bo już po chwili rolety znów się podniosły, a duże metalowe drzwi sie otworzyły automatycznie. Na szczęście moja walizka miała kółka i nie musiałam jej dźwigać, złapałam za rączkę i ruszyłam. Gdy wyszłam, pociąg z zawrotnym tempie ruszył dalej.

Zaczęłam się rozglądać, na pierwszy rzut oka miasto wyglądało na przyjemne, ale to mogły być pozory.

Zaczęłam przechadzać się uliczkami, omijając tabliczki z kierunkiem rejestracja. Jakoś nie ciągnęło mnie tam, aż tak bardzo. Najpierw chciałam pozwiedzać miasto. Natrafiłam na plac zabaw, ale nie był on normalnych rozmiarów, wszystkie huśtawki, zjeżdżalnie, ścianka do wspinania były jak dla dorosłych. Zaciekawiona tym, odłożyłam moją walizkę i zaczełam się po nim przechadzać.

- Hej! Chcesz się ze mną pobawić? - usłyszałam za sobą, na co przestraszona się odwróciłam. Przede mną stał chłopak, chyba nawet w moim wieku, miał ładne niebieskie ogrodniczki na sobie, a pod spodem koszulkę w samochodziki.

- Nie chciałem Cię przestraszyć, jestem Maksio, a Ty? - zapytał uśmiechnięty.

Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo do chłopaka podeszło dwóch mężczyzn.

- Poznałeś nową koleżankę? - zapytał jeden i pogłaskał go po głowie.

Drugi z mężczyzn podszedł do mnie, na co automatycznie zrobiłam krok w tył.

- Nie bój się, zgubiłaś się malutka? - zapytał i ukucnął przede mną. Nie odpowiedziałam, więc zaczął mówić dalej. - Nie widzę nigdzie Twojego opiekuna, jest tutaj z Tobą?

Rozejrzał się po placu zabaw, jakby kogoś szukał.

- Nie mam żadnego opiekuna, ja właśnie szłam do budynku rejestracji - powiedziałam niepewnie.

- Miło mi Cię poznać, jestem Nikodem, a jak Ty się nazywasz? - zapytał miłym głosem. Miał bardzo ładne niebieskie oczy, które bardzo dobrze widziałam z tej odległości.

- Lena - odpowiedziałam krótko.

- Możemy Cię tam odprowadzić. Widzę, że poznałaś już Maksa, a to jest Bartek, jego opiekun i mój najlepszy przyjaciel - wskazał mi ręką drugiego z mężczyzn. - To jak, możemy ruszać Lenka?

Byłam tak onieśmielona jego towarzystwem, że tylko pokiwałam głową na tak. Nikodem wziął moją walizkę i wszyscy razem ruszyliśmy do rejestracji nowych mieszkańców.

Nie wiem czemu im zaufałam, ale od tego mężczyzny z którym gadałam, biło jakieś ciepło i bezpieczeństwo. W duchu wiedziałam, że nic mi złego nie zrobią.

My New TownOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz