- I jak maluchu? - zapytał Nikodem, a na jego twarzy widziałam niepokój.
Właśnie odeszłam od okienka przy rejestracji, już zdecydowałam.
- Idę do szkoły! - powiedziałam uśmiechnięta. - Poznam nowych znajomych i nauczę się jak być dobrą little.
Mężczyzna uśmiechnął się do mnie, ale widziałam, że to był wymuszony uśmiech. Pogładził mnie po ramieniu i wstał z krzesła na którym siedział.
- Szanuję Twoją decyzję malutka, pomogę Ci się rozpakować w Twoim nowym pokoju, co Ty na to?
- Niee, tam nie będę mieszkać - powiedziałam i pokręciłam głową. Zerknęłam na bruneta jak malowało się zdziwienie na jego twarzy. Uśmiechnęłam się na to szeroko, nie mogąc się już doczekać, aż mu wszystko powiem.
- Będziesz moim opiekunem! - wykrzyczałam radośnie, podnosząc ręce do góry.
- Ale jak to? O czym Ty mówisz, Lenka? - zmarszczył brwi, przez co wyglądał zabawnie, a cichy chichot opuścił moje usta na ten widok.
Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć, bo podeszła do nas starsza Pani, która zgodziła się na moją propozycję.
- Lenka będzie mieszkała z Panem, chciała, żeby Pan został jej tatusiem, ale również będzie uczęszczała na zajęcia. Co prawda nie będzie w internacie, tylko w samej szkole, ale nie ma z tym problemu. Mamy jeszcze trzech takich maluszków w szkole, którzy już mają opiekuna - uśmiechnęła się serdecznie, mówiąc do Nikodema. - Jest to niestandardowa procedura, ale Lenka bardzo chciała się uczyć i być z Panem.
Nikodem spojrzał na mnie, robiąc szerokie oczy. Złapał mnie mocno w swoje ramiona i przytulił z radości, a moje stopy oderwały się od ziemi. Wyglądał słodko jak tak się cieszył. Znów się uśmiechnęłam i starałam się odwzajemnić uścisk, ale było to trudne, gdyż nie mogłam za bardzo ruszać rękoma. Po kilku chwilach puścił moje ciało, a ja czując podłogę, stanęłam na prostych nogach.
- Pora podpisać papiery! - powiedziała starsza Pani i wróciła na swoje miejsce, gdzie podłożyła nam kartki i długopisy.
Musiałam podpisać, że zgadzam się zostać maluchem mojego opiekuna, a on, że bierze mnie pod swoją opiekę.
Na dole był jeszcze regulamin dobrego zachowania. W innym przypadku mogłam trafić na tydzień do świetlicy dla niegrzecznych maluchów, gdyby Nikodem nie radził sobie z moim wychowaniem i bym sprawiała problemy między innymi wandalizm, bójki czy tym podobne.Nie było nic niepokojącego w tych dokumentach, więc popatrzyłam na Nikodema jak złożył swój podpis na dokumencie i również ja dałam swoją parafkę.
Dowiedziałam się też, że z racji tego, że będę miała opiekuna, nie będę musiała chodzić na wszystkie lekcje, ponieważ normalnie to tatuś uczy wszystkiego maluszka jeśli ktoś decyduje się od razu na taki krok. Będę mogła tydzień siedzieć w domu, kolejny tydzień chodzić do szkoły. Jeszcze bardziej ucieszyłam się na takie rozwiązanie.
- A wiesz, że mam już całkowicie urządzony pokój dla Ciebie? Już od dłuższego czasu, szukałem kogoś odpowiedniego na Twoje miejsce, ale widzę, że już mogę zaprzestać moich poszukiwań - mówił ucieszony, prowadząc mnie za rękę do swojego domu. - Jak dotrzemy do domku, wyjaśnię Ci jak będą wyglądały następne dni. Ten tydzień siedzisz w domu, żeby się zaklimatyzować, a przy okazji lepiej się poznamy.
- Mam Cię od teraz nazywać tatusiem? - zapytałam lekko zawstydzona. Było to dla mnie jeszcze trochę dziwne i krępujące.
- Jeśli czujesz się gotowa, to tak, ale nic na siłę. Wiem, że wszystko jest dla Ciebie nowe i zapewne przerażające. Mów mi Nikoś, a gdy sama będziesz chciała i już to czuła, zwracaj się do mnie tatusiu. Pamiętaj, że możesz mi o wszystkim mówić, czy czegoś się boisz spróbować, czy potrzebujesz mojego wsparcia, żeby się przemóc. Ja nie będę krzyczał, gdy nie od razu będziesz chciała pić z buteleczki czy ssać smoczka. Do wszystkiego dojdziemy wspólnie, zgoda?
- Zgoda - powiedziałam z uśmiechem. Podobało mi się to, że Nikodem nie rzucał mnie na głęboką wodę.
Ale nie ukrywam, czułam ekscytację i może to zabrzmieć jakbym była nienormalna, bo w końcu jestem już dorosłą kobietą, to wizja oglądania bajek w puchatej piżamce i butelką mi się podobała. Zwłaszcza, że już zaczynają się jesienne dni, a ja je uwielbiam. Zawsze w pochmurne dni brałam sobie jakąś książkę, opatulałam się kocykiem i piłam gorące kakao w moim ulubionym kubku.
CZYTASZ
My New Town
RandomKażde miasto ma swoją tematykę, frakcje do której każdy po ukończeniu 18 roku życia musi należeć. Jednym ze sposobów jest poddanie się testowi, który zadecyduje za nas. Główna bohaterka jeszcze nie wie, że trafi do miasta ABDL i tam odnajdzie swoje...