Kiedy przybyliśmy już do domu Nikodema, od razu pobiegłam schodami w górę, szukając drzwi z różową tablicą. Na niej miałam napisać swoje imię kredą.
Otworzyłam drzwi z impentem wpadając do pokoju, ale gdy go zobaczyłam, zamurowało mnie. Przystanęłam w miejscu i patrzyłam się na niego z otwartą buzią.
Na środku pokoju stał dość sporej wielkości przewijak, wielka szafa z kolorowymi ubraniami i duży puchaty biały dywan po środku.
Na końcu pokoju, po prawej stronie zauważyłam duże łóżeczko ze szczebelkami, które jeszcze się rozsuwały, żeby zwiększyć swoją wysokość.
Podeszłam do niego i dotknęłam go, przejeżdżając palcami po drewnie.
- Podoba Ci się? - usłyszałam cichy głos Nikodema, który stanął za mną.
- To dla mnie? Nie jestem za duża na taki pokój? - spytałam, dalej patrząc na pomieszczenie i jego szczegóły. Nad łóżeczkiem była półka gdzie stały książeczki, a po lewej stronie pokoju stało białe biurko z różową lampką obok.
- Kochanie, jesteś maluszkiem, a ja Twoim opiekunem. Mam dbać o Twoje bezpieczeństwo. Szczebelki są po to, abyś nie wypadła przypadkiem i nie zrobiła sobie krzywdy - pogładził mnie po włoskach. - Obiecuję, że powoli będę Cię w to wprowadzał. Pamiętaj, że w szkole masz być grzeczna i nie sprawiać problemów, bo tam też będzie takie łóżeczko na drzemkach, albo przewijak, bo każdy z maluchów nosi pieluszki.
- Jak to? To ten przewijak w szkole był dla dorosłych? - przeraziłam się na te słowa. Od kilkunastu lat ich nie używałam i nie potrzebowałam ich teraz.
- Uwierz, że kiedyś Ci się to spodoba, test się nie myli w tej kwestii - powiedział uspokajająco. - Chodź, zjemy coś, bo pewnie już umierasz z głodu. Dzisiaj jeszcze nie będę Cię karmił z butelki, bo wiem, że jesteś zaskoczona wszystkim, ale chyba pokarmić Cię mogę, co malutka?
- To chyba jeszcze tak - mruknęłam cicho.
- Wezmę Cię teraz na rączki, nie bój się - podszedł do mnie powoli i podniósł mnie na ręce, opierając sobie mnie na boku. Złapałam go jeszcze za szyję, aby nie spaść.
Nikodem zszedł ze mną do kuchni i posadził mnie w krzesełku dla dzieci dorosłych rozmiarów. Zapiął pasy i podszedł do kuchenki gdzie była zupa, którą zaczął podgrzewać.
Nie chciałam się kłócić, co do krzesełka, wiedziałam, że i tak będę tak karmiona przez następne dni i już stwierdziłam, że się zgodzę na to. Poza tym, było tutaj na tyle wygodnie, że nie przeszkadzało mi to.
Nikodem postawił miseczkę parującej zupy przede i zapiął mi śliniaczek wokół szyi.
- Jak zjesz całą zupkę, to od razu pójdziemy poznać moje kotki, chciałabyś?
- Kotki? Bardzo chcę, uwielbiam zwierzątka - powiedziałam radośnie.
- To otwieraj buźkę - przystawił mi łyżkę do buzi, a ja ochoczo jadłam, machając nogami.
Zjadłam wszystko, a Nikodem mi jeszcze wytarł buzię, bo trochę się ubrudziłam. Wyjął mnie z krzesełka i złapał za rączkę. Zaprowadził mnie na kanapę w salonie, włączył bajkę i podszedł do drapaka. A dwójka łysych kotków od razu wskoczyła na barki mężczyzny. Zachichotałam na ten widok i wyciągnęłam ręce, a starszy podał mi kociaki, które od razu zaczęłam głaskać.
Były tak bardzo przyjemne w dotyku i milusie, że, aż się zdziwiłam. Nigdy nie miałam doczynienia ze sfinksami, a były takie urocze!
- Czarna to Keira, a łaciaty to Ganter - oznajmił i usiadł obok mnie, również głaskając kotki.
- Bardzo ładnie się nazywają. Będę mogła je nakarmić dzisiaj? - zapytałam z nadzieją słyszalną w głosie.
- Oczywiście szkrabie, nie mam z tym problemu, ale zanim to, chciałbym, żebyś czegoś spróbowała na początek.
Podszedł do szafki i wyjął nowego smoczka, rozerwał opakowanie i podszedł z nim do mnie.
- Otwórz ładnie buzię - powiedział i ukucnął przede mną.
Niepewnie na niego spojrzałam, ale widząc jego duży uśmiech i iskierki w oczach, zrobiłam tak jak poprosił. Wsadził mi smoczka, którego od razu zaczęłam ssać. Wypełnił całą moją buzię.
- Dzielna dziewczynka - pogłaskał mnie po głowie, zauważyłam, że dość często to robił. - Ja teraz idę do komputera, bo muszę coś załatwić, a Ty oglądaj bajeczkę, wrócę za momencik.
Pokiwałam głową, bo przez smoczek nie mogłam nic za bardzo powiedzieć.
Ułożyłam się wygodnie na poduszce, dalej głaszcząc kotki i zapatrzyłam się na bajkę. Ssanie tego smoczka było przyjemne, ale i bardzo uspokajające, na chwilę przymknęłam oczy, żeby pogłębić się w tym uczuciu.
CZYTASZ
My New Town
RandomKażde miasto ma swoją tematykę, frakcje do której każdy po ukończeniu 18 roku życia musi należeć. Jednym ze sposobów jest poddanie się testowi, który zadecyduje za nas. Główna bohaterka jeszcze nie wie, że trafi do miasta ABDL i tam odnajdzie swoje...