8

4 8 0
                                    

Nadchodzi burza, ale w sercu wciąż świeci słońce.

Wszystko zaczyna się od spokojnego nieba, rozciągającego się nad nami jak bezkresny ocean błękitu. Tak, to słońce – nie tylko źródło światła, ale i symbol nadziei, radości i życiodajnej siły. Gdy poranki budzą się w jego świetle, życie przyjmuje na nowo świeżość i witalność. Każdy promień jest jak obietnica, że w ciągu dnia wszystko będzie możliwe. To słońce grzeje nasze ciała, a jednocześnie ogrzewa nasze dusze. Rano, gdy wstajemy z pierwszymi promieniami, czujemy, jak jego ciepło przenika przez nasze zmysły, rozbudzając w nas pragnienie życia, działania, marzeń.

Słońce to odwieczny symbol radości. Gdy słońce świeci, świat wydaje się piękniejszy. Kolory stają się intensywniejsze, dźwięki bardziej wyraźne, a powietrze przenika aromat świeżości. Jest jak artysta malujący pejzaż naszego życia. W jego blasku każdy dzień staje się natchnieniem, a my czujemy, że cokolwiek by się nie działo, takie światło daje nam siłę, by iść dalej, by szukać niekończącego się źródła szczęścia. Słońce to przyjaciel, który wita nas każdego poranka z uśmiechem i chęcią do działania.

Jednak nie wszystko jest tak jasne i proste. W życiu przychodzi czas, gdy piękne dni zostają nagle przerwane. Nadchodzi burza – nieprzewidywalna, potężna i czasami przerażająca. Burza zmienia bieg wydarzeń, wydobywając na powierzchnię nasze najgłębsze lęki i obawy. Gromady chmur, które nagle zasłaniają słońce, są jak przejrzystość emocji, które nas przytłaczają. Rzęsiste deszcze, grzmoty i błyskawice zdają się krzyczeć do nas, przypominając o tym, że życie to także trudności i zawirowania. Tak jak słońce przychodzi ze swoją radością, tak burza przynosi chwile smutku i niepewności.

W gruncie rzeczy, burza jest częścią kręgu życia, który musimy przyjąć. Przez te ciemne chwile, kiedy zwykle skrywam się pod kocem, czując chłód deszczu na szybie, zrozumiałam, że każda burza ma swój cel. Przynosi oczyszczenie, pozwala przyrodzie zregenerować się, na nowo ożywiając ziemię. Bez burzy, która zmyje z nas nadmiar starych emocji, nie będziemy w stanie wzrastać i rozwijać się. Burza jest tak samo ważna jak słońce; obie te siły tworzą równowagę w naszym życiu.

Zarazem burza przypomina nam o potędze natury oraz o własnej kruchości. W obliczu jej wielkości czujemy się mali, ale również nabieramy nowego szacunku do świata wokół nas. To w czasie burzy odkrywamy, jak wiele znaczy dla nas spokój, który wcześniej lekceważyliśmy. Kiedy wszystko wokół nas jest chaotyczne, nasze pragnienie powrotu do słońca staje się jeszcze silniejsze. Właśnie wtedy, w sercu najciemniejszych dni, zaczynamy marzyć o lepszym jutrze.

Pewnego dnia, podczas szczególnie burzliwej nocy, usiadłam przy oknie, obserwując, jak deszcze uderzają o ziemię. Każdy dźwięk grzmotu przypominał mi, że jestem częścią czegoś większego. W tym chaotycznym momencie zrozumiałam, że burza, choć przerażająca, również do mnie przemawia. To zaproszenie do refleksji nad sobą samą, nad tym, co mnie nurtuje i co pragnę zmienić. Burza w tej chwili stała się symbolem transformacji, szansą na odkrycie siebie na nowo.

Słońce i burza, dwoje przeciwieństw, które mogą współistnieć. Słońce daje nam to, czego pragnęliśmy – energię do działania, radość, zrozumienie. Burza jednak uczy nas pokory, zmusza do przemyślenia naszych wyborów, obdarza doświadczeniem. Jej dzikość skłania nas do miłości wobec spokoju, który zyskujemy w słońcu. Czasami musimy przejść przez burzę, by docenić urok słońca.

Tak jak każda burza kiedyś się kończy, tak samo każdy ciemny moment w naszym życiu ma swoją datę ważności. Pojawienie się tęczy po deszczu to metafora nadziei – obiecuje, że po każdym trudnym okresie przychodzi czas uzdrowienia. Obserwując tęczę, czujemy radość, a nawet ulgę, odczuwając pełnię słońca, które znów pojawiło się na niebie. W tym momencie łączymy wszystkie emocje, które przeżyliśmy – lęk, smutek, radość, szacunek – w jedno, pełne zrozumienie.

Lwy & Legendy - Marta Cieszyńska. PLANUJĘ WYDAĆ!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz