23

1 1 0
                                    

W sercu starożytnego miasta, wśród zapylonych uliczek i zniszczonych budynków, leżała stara, zapomniana melodia. Przez lata, gdy słońce zapadało za horyzont, dźwięki, które kiedyś napełniały przestrzeń radością, powoli znikały w codziennym hałasie życia. Miasto, chociaż piękne, zdawało się być odarte z magicznych nut, które kiedyś tkały jego opowieść.

Melodia skrywała w sobie tajemnice. Była niczym echo przeszłości, które krążyło w powietrzu, czekając, aż ktoś je usłyszy. Stare, zapomniane instrumenty spoczywały w kurzu, a ich struny czekały na dotyk, który obudziłby zapomniane dźwięki. Każdy zakątek miasteczka szeptał opowieści, które mogłyby być ujawnione, gdyby tylko ktoś zadał sobie trud, by ich posłuchać.

Czasem, gdy wiatr wiał przez opustoszałe place, można było usłyszeć szept melodii w powietrzu. Było to subtelne, jednak pełne emocji tchnienie wspomnień, które przyciągało uwagę przechodniów, z ciekawością szukających źródła dźwięków. Przy tym wprawiało w melancholię, jakby przypominało o wszystkim, co przepadło w mrokach minionych lat.

Wielu próbowało odnaleźć sens tej melodii. Niektórzy brali stare instrumenty do rąk, a ich palce tańczyły po klawiszach, ciesząc się każdym dźwiękiem, który wydobywał się z instrumentu. Każda nuta była jak krok w nieznane, na drodze prowadzącej do skarbca wspomnień. Inni siadali na schodach w parku, zamykając oczy, chłonąc otaczającą ich atmosferę, i pozwalali, by melodia przenosiła ich w czasy, gdy radość była na porządku dziennym.

Z czasem, zapomniana melodia zaczęła budzić zmysły. Czasami łaskotała uszy jak cichy strumień, przynosząc ze sobą promień słońca, innym razem uderzała o serca jak grzmot, przypominając o utraconych marzeniach. Słuchając jej, początkowo nikt nie wiedział, że potrafi ona łączyć zgubione drogi, przywracając życie tym, którzy znużeni przemijającym czasem zapomnieli o tańcu.

Gdy dźwięki zaczynały koncentrować się w jednym miejscu, strumień emocji przyciągał ludzi do siebie. Czasami przychodziły grupy, oddające się magii chwili, a ich śmiech wypełniał przestrzeń, tworząc atmosferę wspólnoty. Zapomniana melodia stawała się spoiwem, które łączyło dusze, które wcześniej były obce.

Każda melodia zawierała w sobie fragment historii, przechowując dźwięki nie tylko przeszłości, ale również wciągając w wir teraźniejszości. Nie było potrzeby opisywania ich, bo emocje już wyrażały wszystko. To była magia, w której żywe były nie tylko dźwięki, ale także uczucia, marzenia i nadzieje.

Czas mijał, a zapomniana melodia zyskiwała swą moc. Stawała się symbolem tego, co było - śladem dawnych dni, które wciąż mogły być odczuwane w każdej nucie. Przypominała, że w życiu nie ma rzeczy trwałych, jednak to, co jest w sercu, potrafi przetrwać nawet najtrudniejsze czasy.

I tak melodia trwała, nieustannie przypominając o sobie poprzez odgłosy, które unosiły się w powietrzu. Z biegiem czasu stawała się legendą - opowieścią, która przetrwała nie tylko w sercach mieszkańców, ale także w samym powietrzu, które owiało miasto. Weneckie zaułki, wąskie uliczki, niewielkie kawiarnie - wszędzie gdzie docierały te dźwięki, pozostawały niezatarte ślady emocji, niezapomniane przez tych, którzy mieli odwagę ich słuchać.

I w końcu, zapomniana melodia stała się harmonią, która łączyła przeszłość z teraźniejszością, przypominając wszystkim, że w sercu kryje się melodia, której wartością jest odnalezienie jej na nowo. Każdy dźwięk, każda nuta, każda chwila - wypełniały przestrzeń, tkały opowieść, która mogła inspirować pokolenia, niezależnie od upływającego czasu.

2 Miesiące później

Nie potrafię wyrazić, jak szybko minął czas. Coś, co jeszcze niedawno wydawało się być odległą przyszłością, teraz stało się rzeczywistością. Łącząc wszystkie nasze marzenia i nadzieje, zbliżamy się do zakończenia budowy Lavenderii, krainy, która ma stać się naszą nową ojczyzną. Każdy z nas włożył w ten projekt serce i duszę, a efekty tej pracy są widoczne na każdym kroku.

Lwy & Legendy - Marta Cieszyńska. PLANUJĘ WYDAĆ!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz