30. Zabiłam go

5.5K 188 61
                                    

Będzie mi bardzo miło jeśli zobaczycie moją nową książkę. Dziękuję bardzo za tyle wyświetleń. Do następnego🫶🏻

Layla

Nie wiem dokładnie ile siedziałam na krześle związana, ale wiem, że napewno bardzo długo. Każdy skrawek mojego ciała bolał mnie niemiłosiernie.

Co ja takiego w życiu zrobiłam, że takie rzeczy mnie spotykają?

Drzwi od magazynu gwałtownie się otworzyły i stanął w nich Aaron z jakąś strzykawką. Rozszerzyłam oczy na widok rzeczy którą trzymał w ręce.

Chłopak szybko do mnie podszedł z stanął za moimi plecami, próbowałam się szarpać jednak ten mocno unieruchomił moje ciało.

- uspokój się - warknął - nie będzie bolało - szepnął.

Już po chwili poczułam igłę na swojej szyji. Dla własnego bezpieczeństwa przestałam się szarpać.

Po chwili była tylko ciemność.

Znowu.

***

Czuje jak się trzęsę

Czuję jakiś obrzydliwy zapach

Czuję, że wszystko mnie boli

Czuję to bez otwierania oczu, nie mogłam się poruszyć, ani otworzyć oczu

Co się kurwa stało?

Z całych sił otworzyłam oczy i szybko nimi zamrugałam.

- Dzień dobry, kwiatuszku - usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.

Przerażona spojrzałam na lewą stronę zauważając Xandra który kierował autem, siedziałam na miejscu pasażera jadąc w nieznanym kierunku.

Nie panikuj

Oddychaj

spoglądam za okno widząc jedynie las.

Spojrzałam złowrogo na Williamsa.

- nie patrz tak na mnie, kochanie - zaśmiał się sarkastycznie.

Dłonie miałam sklejone szarą taśmą.

- wypuść mnie! - wykrzyczałam.

Chłopak walnął mi łokciem w żebro na co syknęłam.

Kutas.

- uspokój się - powiedział spokojnie.

- uspokój się?! Porwaliście mnie! Jesteś popierdolony!

Chłopak złapał mnie za włosy i rzucił mną o szybę na co syknęłam czując ból rozchodzący po całej mojej głowie.

- gdzie mnie wywozisz? - zapytałam z jadem.

Chłopak zaśmiał się i wyciągnął telefon z kieszeni dzwoniąc do kogoś.

- Co się stało? - usłyszałam bardzo dobrze znany mi damski głos.

- jest dobrze. Wszystko idzie zgodzenie z planem, Blair?

Blair.

Z moich ust wydobył się żałosny dźwięk sapnięcia.

- jak mogłaś ty suko?! - wykrzyczałam do telefonu, a moje oczy zaszły łzami.

- nie zrozumiesz - powiedziała i się rozłączyła.

- zabije Cię, przysięgam!

- uspokój się dzikusko - zaśmiał się.

Uniosłam dłonie i szybko zamachnęłam się waląc mu dwoma pięściami w twarz. Chłopak zaskoczony puścił na chwilę kierownicę, a nasze auto zaczęło się obracać

Samochód walnął w coś powodując wypadek, walnęłam głową o boczną szybę, która rozbiła się na milion małych kawałeczków. Wydałam z siebie cichy jęk i złapałam się za głowę.

Spojrzałam na Xandra który miał oczy szeroko otwarte i patrzał wprost przed siebie, chłopak po chwili się ocknął i wyjął z kieszeni jeansów pistolet, odblokował go i kiedy miał mi już przyłożyć go do głowy szybko mu odebrałam broń i zamknęłam oczy, na oślep strzeliłam w jego stronę.

Usłyszałam jedynie strzał pistoletu i głośny krzyk.

Otworzyłam oczy i spojrzałam Xandra trzymającego się za brzuch z którego wypływała krew.

Chłopak spojrzał na mnie z mordem w oczach i kiedy miał odebrać mi pistolet strzeliłam jeszcze raz.

Strzeliłam mu w głowę.

Na szybach samochodu była krew.

Xander leżał na kierownicy.

Zabiłam go.

Zabiłam człowieka.

Z mojego gardła wydobył się szloch.

Uspokój się.

Wzięłam kilka głębszych oddechów.

Rozerwałam zębami taśmę na moich nadgarstkach i odetchnęłam głośno.

Bez patrzenia na martwe ciało otworzyłam drzwi od auta, kiedy położyłam dwie nogi na ziemi i sporobiwalam ustać, ale runęłam na zimną ziemie.

Całe ciało okropnie mnie bolało.

Kiedy znowu spróbowałam wstać usłyszałam nadjeżdżający pojazd i trzaśnięcie drzwi.

- Bardzo mnie wkurwiłaś, skarbie - usłyszałam głos Victora przy moim uchu.

Zaszlochałam głośno.

Pov: Anton

Siedzieliśmy od trzech godzin próbując rozgryźć zagadkę którą dał nam ten skurwysyn.

Powoli traciłem zmysły.

Co oni jej tam robią?

Jeszcze żyje?

Byłem gotowy zabić każdego człowieka który będzie chciał cokolwiek zrobić Layli.

Została porwana w własnym domu, a ja jej nie dopilnowałem.

- o kurwa! - krzyknął Dimitrj który siedział naprzeciwko mnie - może mu chodziło o Vylgort? - zapytał.

A mi odrazu zapaliła się lampka w głowie.

Kurwa rzeczywiście.

- co to jest „Vylgort"? - zapytała Ava siedzącą na kanapie.

- miasto w którym się urodziliśmy - odparłem.

- co teraz robimy? - zapytał czarnoskóry.

- lecimy do Rosji.

Drowing in the liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz