🥀KAJTEK!!🥀

5 0 3
                                    

Poniedziałek

Jest poniedziałek.

Siedzę przy stole i patrze na pustą kuchnie. Mama jest w pracy, a ja muszę iść do szkoły.  No ja kocham naukę ale nienawidzę chodzić do szkoły.

- Trzeba się zbierać. - powiedziałem wstając od stołu.

- Poczekajmy jeszcze chwile. Jestem samochodem pamiętasz? - mruknął zrelaksowany.

A no tak! Zapomniałem!

Moja mama była jeszcze w domu, a Dylan pamiętał słowa, które do mnie powiedział.
Przyszedł. Moja mama go wpuściła, a teraz on siedzi na kanapie oglądając prawdopodobnie coś na telefonie.

- Ide się przebrać i idziemy.

- A mogę popatrzeć? - miał taki dziwny głos. Taki.. taki.. zmysłowy.

- Idź do samochodu. - odparłem oschle.

Wszedłem po schodach i wszedłem do pokoju. Z dołu usłyszałem trzask drzwi, a ja odetchnąłem z ulgą. Podszedłem do szafy i ją otworzyłem. Wyciągnąłem czarne dresy i jakąś bluzę, która pasowała do dolnej części. Nie lubie zakładać koszulki pod bluzę bo mi nie wygodnie. Wziąłem białą koszulkę z jakąś dziewczyną z anime i włożyłem ją do plecaka, żebym mógł później przebrać bluze na koszulkę.

Poczułem w nogach jak coś się o mnie ociera. Uśmiechnąłem się gdy usłyszałem jej miałknięcie.

- Kajtek - kucnąłem przy białej małej kocicy, która odrazu mi odmiałknęła. - Musze iść do szkoły z Dylanem.. - na imię szatyna się napuszyła.

Nie lubi go tak samo jak ja.
Kopnął ją bo go irytowała przytulając się.

Uśmiechnąłem się do niej szerzej i odsunąłem się od kotki. Przebrałem się, wziąłem plecak, pożegnałem się z małym upierdliwcem i wyszedłem z pokoju. Ruszyłem na dół i do drzwi. Wyszedłem, podszedłem do samochodu i wsiadłem.. ble ble ble kurwa. To takie nudne..

- Dłużej się nie dało? - zapytał szatyn.

- Mogłeś jechać. Nie musiałeś na mnie czekać.

- Oh.. zamknij się.

I to właśnie zrobiłem.

***

Po lekcjach oczywiście DYLAN mnie odwiózł. Gdy byłem już w domu, w swoim kochanym pokoju przebrałem się w luźne ciuchy i siadłem do biurka.

Najpier odrobiłem lekcję robiąc dodatkowe zadania z matematyki. Potem nauczyłem się na lekcje i sprawdzian z fizyki.

Usłyszałem huk z dołu i delikatnie się przestraszyłem. Wstałem i szedłem na dół. Talerz był zbity, a na blacie siedziała Kajtek.

- Kajtek! - krzyknąłem, a ona uciekła. - głupiś. Nie można niszczyć.

Podszedłem, kucnąłem brałem te, które były ogromne. Przez wypadek..

- Oh.. - rozciąłem sobie palca.

Co mnie dziwi?

To, że nie bolało

Nie bolało

Uśmiechnąłem się. Odstawiłem jeden kawałek na bok, a reszte wyrzuciłem zabezpieczając, żeby żaden zwierzak się nieokaleczył.

Wziąłem kawałek i poszedłem do góry.

_______

Taki krótki rozdział.

Przepraszam za to co się stało po prostu mam plan. Kto widział tt to wie co się stanie i prosze nie pisać.

Papatki, pozdrawiam Lemonek

I will protect you | DYLMAS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz