Część 6 Piersi i język

1.1K 6 0
                                    


Byłam wyczerpana. Wyciągnęłam z siebie piekielną zabawkę i umyłam dokładnie, po czym schowałam głęboko w łazienkowej szafce. Miałam nadzieję, że zapomną o nich. Następnie sama wzięłam prysznic, pragnąc zmyć z siebie to wszystko, co mnie spotkało. Stałam się ofiarą przemocy seksualnej od strony dwóch mężczyzn jednocześnie. Wszystko wskazywało na to, że to dopiero początek. Podeszłam do lustra. Zupełnie zapominałam, że wciąż mam na szyi obrożę. Próbowałam ją zdjąć, lecz nie mogłam sobie poradzić ze skomplikowanym zamknięciem.

- Jestem ich suką – powiedziałam ponuro do lustra. Na twarzy było widać lekką opuchliznę po uderzeniu Roberta, a na pośladkach bladoróżowe ślady po wpijanych we mnie paznokciach Karela...

W pokoju w szafie znalazłam męski T-shirt. Rozmiar XXL. Założyłam go, był oczywiście o wiele za duży, lecz zaletą było to, że zakrywał mi całą pupę. Lepsze to niż nic. Biustonosz Robert schował do kieszeni, a stringi rozerwał Karel. Wciąż leżały na dywaniku w miejscu gdzie mnie gwałcono. Zgasiłam światło i położyłam się na łóżku w skulonej pozycji.

Wstałam nie mając pojęcia ile godzin spałam, czy jest noc, czy dzień. W moim więzieniu nie było okien. Był za to on. Wrócił.

Karel

Dziewczyna znalazła mój stary t-shirt i założyła go na siebie

- Och. To Ty - powiedziała, wstając szybko i obciągając koszulkę z przodu ud.

- Nie przypominam sobie, żebym pozwolił mówić Ci sobie na Ty, młoda damo - powiedziałem surowo, włączając światło. Przełknęła ślinę i cudownie zmrużyła swoje piękne oczy.

- Przepraszam Pana – odparła, spuszczając wzrok.

Zapanowała chwila milczenia, podczas której przypatrywałem się dwóm obiecującym wypukłościom koszulki na jej piersiach. Cholera, czy kiedykolwiek nasycę się jej ciałem?

- Siadaj tutaj - poklepałem otwartą dłonią blat najbliższej komody.

- Czy muszę? - zapytała błagalnie.

- Siadaj! - nakazałem ponownie - i nie marudź, Brzoskwinko.

Zrobiła to, lecz jej mina była dość ponura.

- A teraz zdejmij koszulkę.

O rety, co za apetyczne ciało! Nie dziwne, że nie mogłem zasnąć, ta dziewczyna mnie już od siebie uzależniła. Siłą rozchyliłem jej uda i wszedłem między nie. Brama do jej raju otworzona na oścież... O tak. Ale po kolei.

*

Złapał mnie za włosy i pociągnął mocno, aż twarz odchyliła się tak, że widziałam sufit. Nie spodziewałam się takiej brutalności po panu Karelu. Pisnęłam, lecz on nic sobie z tego nie robił. Czułam zapach jego ciała, tak blisko swojego. Zapach mężczyzny, który bierze mnie jak swoją własność, robi, co mu się żywnie podoba. Wąchał mnie w pobliżu szyi. Czasem przygryzał lekko skórę. Zszedł na dekolt. Poczułam jak policzki mi czerwienieją. Poruszyłam głową, lecz uchwyt jego ręki za którą trzymał jej włosy, nie poluzował. Siedziałam więc tak na meblu z mężczyzną między swymi udami, a on właśnie zaczął dotykać ustami mojego cycka! Robił to jednak powoli, omijał specjalnie wierzchołek. Wodził dookoła piersi językiem, ale sama brodawka pozostała nietknięta. Zrób to! Zapragnęłam w myślach. Dotknij jej. Chciałam tego. Poczuć go na jednym ze swoich najważniejszych miejsc. Miałam wolne ręce. To pożądanie mnie do tego zmusiło. Jedną ręką ujęłam swoją pierś, a drugą chwyciłam Karela za kark, by wepchnąć sutkę w jego usta. Warknął jak zły. Natychmiast go puściłam, ale było już za późno. Pociągnął mocniej za włosy, odginając moją głowę, jeszcze bardziej do góry, aż w szyi zachrzęściły moje kręgi. Podniósł się, górując nade mną. Jego druga ręka znalazła się na moim bezbronnym kroczu. Zaczął mnie tam klepać. Mocno.

- aaaaa! – syczałam, lecz nie zważał, wciąż bił moją kobiecość, a ja nie mogłam się uwolnić – nieee! Przestań... proszę... booli!

- Nie dotykaj mnie, póki ci nie pozwolę! – warknął, a ja ostatecznie zrozumiałam, że jest tak samo brutalny jak Robert. W końcu ścisnął mocno moją cipę w dłoni.

- Tak! już tak więcej tak nie zrobię, ałaaaa! – obiecałam skwapliwie. Poluzował i zacisnął tam swoją dłoń jeszcze raz, chcąc lub nie chcąc, dotknął mojego guziczka, który zareagował niestosownie do chwili. W końcu przestał.

Karel

Podniosłem ją z komody i zaniosłem na łóżko, rzuciłem na nie, dziewczyna bez polecenia, od razu wypięła ku mnie tyłek. Uśmiechnąłem się nieco udobruchany.

- Nie teraz maleńka. Teraz mam ochotę posmakować cię językiem – mruknąłem, nie mogąc oderwać wzroku od jej szparek – Nie nie! Nie ruszaj się... Rozszerz tylko pośladki... jeszcze... no jeszcze, wiem, że możesz, kochana.

Zrobiła to. Klęknąłem przy łóżku. Patrzyłem na jej ciasno zaciśniętą dziurkę dupy. Podziwiałem też fałdki lekko uchylonych warg sromowych. Nieco niżej jej cipka. Na wysokości moich ust.

*

Szorstki mokry język Karela liznął mnie po całej długości. Od wzgórka łonowego, prawie po sam odbyt. Wypuściłam głośno powietrze. Tego się nie spodziewałam. On tymczasem całował mnie tam, znów pobudzając moje żądze. Jego pocałunki nieubłagalnie kierowały się z stronę łechtaczki, lecz robił to bardzo powoli, co mnie niecierpliwiło. Jak na złość zatrzymał się i delikatnie chwycił zębami moją wargę. Syknęłam, lecz ból nie był zbyt mocny. Słabszy niż pulsowanie spowodowane stanem podniecenia. W końcu sunął dalej, po mojej rozpalonej do czerwoności rozkoszy. Językiem namierzył i dotknął mego guziczka przez skórę.

- Aaaach... - westchnęłam, czując jak łechtaczka momentalnie nabrzmiała. Poruszyłam się lekko do tyłu, a jego nos znalazł się między moimi wargami. Powietrze jakie nim wypuszczał, było dodatkowym efektem. Karel lizał mnie i lizał, czułam jak nadciąga ulewa i wtedy znowu przestał!

- Usiądź – rzekł, wycofując twarz. Chciał abym zmieniła pozycję. Przez chwilę pomyślałam, by dokończyć sprawę samodzielnie ręką, lecz nie powinnam mu się narażać. W końcu kilka minut temu bił mnie tam bezlitośnie.

Siadłam, rozchylając nogi. Patrzyłam na niego z góry, jak klęcząc, schyla głowę, by znów pieścić mnie językiem. I wtedy, chyba z wrażenia, trysnęłam pierwszy raz. Karel znieruchomiał, jakby zaskoczony, cieczą, która wylądowała na jego policzku.

- aaa... przepraszam... nie mogłam ... przepraszam! – pisnęłam przerażona, tym co może nastąpić

Podniósł na mnie wzrok i uśmiechnął się, starł palcami posokę z policzka.

- Tak smakujesz – odparł, wsadzając we moje usta wilgotne palce, po czym wrócił do lizania mojej kobiecości. Teraz śmigał językiem w górę i w dół, wykonując szybkie liźnięcia. Wyobraziłam sobie, że teraz ja jestem jego panią a Karel niewolnikiem i bardzo mnie to podnieciło.

- Liż dupę – nie zdając sobie sprawy, mruknęłam do na głos. Zatkałam sobie usta dłonią, a Karel przestał pracować. Czekałam na ostrą reprymendę i karę. Tymczasem on spojrzał na mnie i rzekł:

- Jak sobie zasłużysz – odparł, po czym przyłożył twarz do mojego wygolonego krocza i zaczął robić coś dziwnego. Mając zamknięte usta, wydobywał ze swojego gardła ciche jednostajne buczenie. W końcu zrozumiałam, dlaczego to robi. Jego struny głosowe, którymi wydawał ten dźwięk wibrowały, a wibracje przechodziły na moją kobiecość, powodując w niej burzę. Ujełam swoje sutki i zaczęłam się nimi zabawiać. Było coraz bliżej, a błyskawice rozświetlały ciemne niebo. Nie wiem jak Karel potrafił wyczuć ten moment, bo niczym kluczyk do dobrze naoliwionego zamka, wsadził swój język w moją cipkę i otworzył mnie na potężny orgazm.

- Ooooo! – krzyczałam, czując jak wszystko się ze mnie wylewa – aaaaaa!

Był to najdłuższy orgazm jaki kiedykolwiek miałam. Trwał i trwał, a moja kobiecość kurczyła się i jakby rozprężała samoistnie, zalewając moje uda i spływając na pościel. Mężczyzna patrzył na to jak urzeczony, co jeszcze bardziej mnie podnieciło i niespodzianka! Doszłam jeszcze raz.

- Dziękuje – szepnęłam i opadłam na łóżko, zupełnie bez sił. Odczuwałam jak Karel zlizuje resztki nektaru z moich zakamarków...

Dom BrutalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz