1

24 1 0
                                    

-Jisungie, zaraz będziemy.

-Dobrze, mamo.

-Nie martw się. Może poznasz jakiegoś fajnego chłopaka.

-Mamo... przestań.

-Ale jak ja mówię poważnie.

Dojechaliśmy na miejsce. Przyjrzałem się budynkowi. Był dwu piętrowy. Z tarasem. Wymarzony dom. Biały z drewnianymi dodatkami. Przytulny.

-Jest cudownie mamo.

-Nasz własny kącik.

Weszliśmy do środka. Dom był pięknie urządzony. Z dala od apartamentowców budowanych głównie w Seulu w którym mieszkaliśmy wcześniej. Przeprowadzka do Busanu to był dobry pomysł. Start od początku. Nie wiem czy mój organizm dobrze zareaguję na brak amfetaminy której diler został w moim rodzinnym mieście. Mam jeszcze te tabletki na kaszel ale to nic. Czy moja mama wie że jestem jebanym ćpunem? Nie. Czy wie o reszcie moich problemów? Tak. Oprócz samookaleczania. I palenia oraz picia. Czy na takiego wyglądam? Nie. Ale chcę z tym skończyć. Jedyne co ma zostać w moim życiu, albo raczej czego nie dam rady zostawić to... samookaleczenie... nie dam rady skończyć. Po prostu nie. Nie mogę. Robię to już chyba czwarty jak nie piąty rok.

-Ja pójdę po kartony-powiedziałem.

-Ale nie bierz wszystkiego na raz.

Wyszedłem z domu otworzyłem bagażnik i wyjąłem trzy kartony podpisane "kuchnia". Ułożyłem je jeden na drugim podniosłem i skierowałem się do danego pomieszczenia zdejmując buty w drzwiach. Postawiłem pakunek na blacie i ruszyłem po kolejne pudła. I tak w kółko.

Po około godzinie w bagażniku nie było już żadnego pudła. Ruszyłem do mojego pokoju rozpakowywać pudła. Poprzyklejałem na szafę moje pracę, na biurko przybory laptop i rzeczy do szkoły. Kilka misiów oraz pościel rzuciłem na łóżko. Wszystkie tabletki, żyletki resztkę amfetaminy i inne takie, zamknąłem na kłódkę w ostatniej szufladzie. Poukładałem w szafie wszystkie moje ubrania a kosmetyki zaniosłem do łazienki. Była tam wolno stojąca wanna z drewnianą półką i prysznic. Odwiesiłem ręcznik ma wieszak a rzeczy włożyłem do szuflady pod umywalką. Wróciłem do pokoju uprzątnąłem trochę ponieważ zrobił się bałagan i zadowolony z efektu zszedłem na dół pomóc mamie.

-Pomóc Ci w czymś?

-Nie, nie trzeba, właściwie to skończyłam.

-Ja też.

-To co? Kolacja i idziemy spać?

-Nie jestem głodny ale za to jestem zmęczony.

-Sungie... zjedz coś proszę.

-No... dobrze.

To, że zjem to nie znaczy że zostanie to w moim żołądku.

-Tosta?

-Okej.

Mama zaczęła przygotowywać danie a ja ruszyłem do salonu. Włączyłem telewizor i zacząłem akcję. Szybko skonfigurowałem urządzenie podłączyłem do internetu i zalogowałem się do platform. Mieliśmy konto na netflixie, disnay'u, playerze, youtube, prime video, max i tak dalej. Podłączyłem internet do telefonu, do laptopa nie bo nie chciało mi się iść na piętro.

-Jisung! Gotowe!

-Już idę!

I ruszyłem do kuchni. Usiadłem przy stole a mama podała mi talerz. Cudem wcisnąłem w siebie tosta i skierowałem się do łazienki u góry. Otworzyłem klapę sedesu klęknąłem przed nią wsadziłem palce do gardła i zwymiotowałem całą zawartość mojego żołądka. Nie jest to przyjemne ale... nie potrafię inaczej. Wszedłem do mojego pokoju który był na przeciwko toalety, zabrałem szare dresy i zwykły biały t-shirt. Z powrotem wszedłem do łazienki rozczesałem włosy wszedłem pod prysznic. Umyłem się szybko łącznie z włosami użyłem maski i odżywki. Wyszedłem z pod prysznica owijając ręcznik w pasie, przed tym wycierając trochę włosy. Na włosy użyłem jeszcze olejku do skóry głowy, wcierki, odżywki bez spłukiwania i olejku na długość włosów. Założyłem opaskę i zacząłem pielęgnację twarzy. Żel do mycia, serum, krem z witaminą E, krem wybielający, krem z witaminą C, i inne badziewia. Zdjąłem opaskę a potem ręcznik. Ubrałem prowizoryczną piżamę roztrzepałem włosy i wyjąłem suszarkę. Wysuszyłem włosy i udałem się do pokoju. Od kluczyłem szufladę i wyjąłem z niej tabletki na sen paracetamol i resztę narkotyku. Wtarłem go w dziąsło po czym połknąłem dwie tabletki leku przeciw bólowego i tabletkę nasenną. Ułożyłem się do łózka i po chwili bezczynnego leżenia odpłynąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~

Krótki ale jest

A ja  siedzę w domu(of kors do szkoły nie poszłam a na trening jadę)(bolą mnie wszystkie mięśnie)

Bajo

~Love is forever~  ||  MINSUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz