Już następnego dnia, tuż po obudzeniu się, ujrzałam portal obok mojego łóżka. Przestraszona, zaczęłam krzyczeć na cały dom. Zjawili się moi rodzice.
„Co się stało?" – Powiedziała moja mama jakby przerażona, że dom spaliłam.
Zaczęłam się jąkać i w końcu nic nie powiedziałam. Moja mama szybko zrozumiała, o co mi chodzi i spokojnie wytłumaczyła mi, że on ma na celu szybsze przeniesienie mnie do szkoły, co mnie bardzo zdziwiło. Wstałam z łóżka, ubrałam się w nowy mundurek, zjadłam śniadanie i podeszłam do portalu który wyglądał dokładnie tak samo jak wcześniej. Spojrzałam na niego i niechętnie w niego weszłam. Znalazłam się nagle po drugiej stronie, czyli w szkole. Wokół mnie było pełno smoków. Nagle poczułam że ktoś chwycił mnie za ramię i się odwróciłam. Ujrzałam bardzo ładną dziewczynę która się do mnie uśmiechnęła.
„Hej, jestem Astra! A ty to pewnie Claire?" – Zapytała dziewczyna.
„T-Tak, to ja." – Spojrzałam wyżej, na jej twarz i rzeczywiście poczułam się jak dziecko. Była tak wysoka, że nawet mój mózg nie przyswoił kiedy znalazłyśmy się w bibliotece.
„Pani Floris, nasza dyrektorka, kazała mi oprowadzić cię po szkole i opowiedzieć ci trochę o niej." – Oznajmiła, po czym chwyciła mnie za rękę i mówiła dalej – „To jest szkolna biblioteka, ponoć są tu wszystkie książki świata ale nikt tego jeszcze nie sprawdził. Tam dalej jest dział zakazanych ksiąg i tylko niektórzy mają do niego dostęp. Pracuje tu Pani Bloom, często nie ma jej przy biurku więc jeśli coś będziesz od niej chciała to wystarczy zadzwonić dzwonkiem który stoi obok jej Wielkiej Księgi Uczniów w której ma zapisane wszystkich uczniów którzy uczęszczali do tej szkoły od ponad ośmiu tysięcy lat."
„Wow... to dużo.." – Mruknęłam, dalej trochę przestraszona.
„Pani Bloom jest nieśmiertelnym smokiem więc ma na to czas. A właśnie, mówili ci już o rodzajach smoków?" – Spojrzała na mnie oczekując odpowiedzi. – „Claire?"
„Hm? Przepraszam, trochę za bardzo skupiłam się na tych ogromnych regałach... ale nie, nic mi nie wiadomo o smokach." – odpowiedziałam niepewnie.
„A to z przyjemnością ci opowiem o różnych gatunkach smoków. A w międzyczasie kierujmy się w stronę klasy magii, to pokażę ci od razu najciekawszą salę w całej szkole." – Wyszłyśmy z biblioteki i zaczęłyśmy kierować się w kierunku tejże Sali. – „Zacznijmy od tego że smoki dzielą się na siedem rodzajów. Pierwszą i najbardziej powszechną mocą jest czerwona czyli ogień. Smoki ognia panują nad ogniem, lavą, itp. Potrafią zapalać świeczki dotykiem czego im bardzo zazdroszczę bo tutaj zapalniczki są bardzo drogie, a ja kocham świeczki. Potem jest Zielona Moc czyli roślinność i zwierzęta. Posiadacze tej mocy władają lasami i mogą wyhodować roślinę dotykając ziemi. Rozmawiają ze zwierzętami, a nawet te najbardziej płochliwe się ich nie boją. Większość z nich jest również nieśmiertelna. Następna moc – Niebieska, oznacza wodę i zwierzęta wodne. Smoki, które ją posiadają potrafią rozmawiać ze zwierzętami morskimi, a co najważniejsze, dotykając wody morskiej, zamieniają się w syrenki! Żółci panują nad pogodą ale tylko dniem, ponieważ noc należy do Fioletowych. W sumie to nic specjalnego nie robią oprócz tego, że mogą zmienić pogodę na zawołanie. Fioletowi są trochę jak Żółci ale działają nocą, ja mam fioletową moc. Fioletowi też często są nazywani 'Dziećmi księżyca', bo mamy skórę koloru księżyca i piegi przypominające kratery na księżycu ale w pomniejszonej wersji. Drugim najrzadszym jest Granatowy czyli kosmos. Posiada ją tylko 7% całej ludności krainy smoków. Potrafią oni oddychać w kosmosie i teleportować się na różne planety. Najrzadszą mocą jest Czarna... Nikt nie wie o co w niej chodzi i tylko jedna osoba ją ma. To trochę jak wygranie głównej nagrody na loterii. Jakieś pytania co do mocy?" – Po tym bardzo długim wykładzie w końcu miałam szansę coś powiedzieć.
„ A wiadomo kto ma tą Czarną moc?" – zapytałam zaciekawiona.
„Niestety nie wiadomo ale krążą plotki, że ta osoba ukrywa się gdzieś w, Czarnym Lesie. Czarny Las to taki las do którego nikt nie wchodzi bo wszyscy się boją." – Odpowiedziała szybko na moje pytanie. Doszłyśmy do sali i się zatrzymałyśmy. – „To tutaj." – Otworzyła drzwi i weszłyśmy do środka. Szczęka mi opadła jak zobaczyłam wszystko co tam było.
„Dzień boberek!" – Powiedział jakiś męski głos.
„Dzień dobry!" – odpowiedziała Astra, a moim oczom ukazał się smok. Ale nie był to zwykły smok... był mojego wzrostu! – „To jest pan Vincent, nauczyciel magii."
„Dzień dobry..." – Przywitałam się niepewnie i spojrzałam na mojego nowego nauczyciela. Dziwnie się czułam widząc w tej szkole kogoś w moim wzroście.
Przez chwilę jeszcze przyglądałam się przeróżnym magicznym rzeczom w tej niewielkiej sali, a w międzyczasie Astra rozmawiała z Panem Vincentem. Po kilku minutach wyszłyśmy i oprowadziła mnie jeszcze po kilku innych salach i miejscach, żebym miała jakiekolwiek pojęcie gdzie jestem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co się stanie kilka minut później...
Po tych kilku minutach zadzwonił dzwonek na lekcję więc kierowałyśmy się do naszej klasy. Nigdy bym się nie spodziewała, że mogę z oazy spokoju wejść w cyrk. Smoki w tej Sali były szalone, chociaż to mało powiedziane. Nagle w Sali pojawiła się nauczycielka, Pani Moon. Wszyscy zamilkli, nie było słychać żadnego najmniejszego szelestu oprócz stukania wielkich obcasów kobiety która kierowała się w kierunku tablicy. Jak na pierwszą lekcję to nie było najgorzej, ale reszta lekcji z tymi zwariowanymi smokami to był istny koszmar.
CZYTASZ
Szkoła Smoków (pt.1)
Fantasía16 Claire w szkole dla smoków? Niby nierealne a jednak... Bohaterka spotka się z wielma trudnościami, nowymi znajomymi, a nawet... miłością. Zapraszam do przeczytania 1 Części Szkoły Smoków!