Rozdział 8

9 1 0
                                    

- Kurwa. - mruknęłam pod nosem, kiedy usłyszałam mój budzik. Oznaczał, że muszę wstać i szykować się do szkoły, jednak tej nocy nie zmrużyłam oka, nawet na minutę.

Zgramoliłam się z łóżka i udałam w stronę toalety. Spojrzałam w lustro na moje włosy. Przefarbowałabym je z chęcią. Odwróciłam głowę, nie mogąc patrzeć na siebie dłużej. Westchnęłam cicho, sięgając po szczoteczkę do zębów. Umyłam je szybko, przepłukałam płynem do higieny jamy ustnej i opuściłam łazienkę.

Skierowałam się w stronę szafy, wyjęłam z niej czarne szerokie spodnie i szarą bluzę z białym, małym nadrukiem. Ubrałam się szybko i rozczesałam włosy. Zgarnęłam jeszcze gumkę do włosów, później je zwiążę. Schyliłam się po plecak i zeszłam na dół, gdzie standardowo czekał na mnie Theo.

- Łap śniadanie, młoda. - uśmiechnął się w moją stronę.

- Dziękuję. - złapałam za śniadaniówkę i wrzuciłam ją do plecaka. - Widzimy się po południu.

- Miłego dnia! - krzyknął, kiedy zamykałam drzwi. Ubrałam słuchawki i puściłam ,,Cry Baby" od the neighbourhood.

Przygryzłam dolną wargę ust, wlepiając wzrok we wczorajsze SMS, od nieznanej mi osoby.

Kto to był?

Dlaczego mi to wysłał?

O co mu chodziło?

Chciał mnie przestraszyć?

Co, jeśli komuś to pokaże?

Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.

Wyjęłam słuchawki z uszu i związałam włosy w niechlujnego koka. Weszłam na teren szkoły, szukając wzrokiem Harry'ego. Standardowo stał przy swoich kolegach z drużyny. Nie lubię ich, często pakują mojego przyjaciela w kłopoty, rzucają głupie wyzwania i skaczą z kwiatka na kwiatek. Harry taki nie był, totalnie do nich nie pasował.

Przeszłam obok nich, wlepiając wzrok w
telefon.

Ciekawa tapeta, Madeleine.

Skierowałam się w stronę sali matematycznej. Zatrzymałam się tuż przed drzwiami, widząc przez małą szybkę Pana George'a. Usiadłam na ziemi, opierając się plecami o szafki. Podkuliłam nogi do brzucha, chowając w nich głowę.

Wyciągnęłam jabłko z mojej śniadaniówki, słysząc burczenie w brzuchu. Kiedy poczułam owoc na języku, od razu miałam ochotę zwymiotować.

- Cześć, kaczuszko. - zauważyłam kątem oka, jak Harry siada obok mnie.

- Jabłko? - zmarszczył brwi. - Odchudzasz się?

Spojrzałam na niego, później na owoc czując jak żółć, podchodzi mi pod gardło. Przełknęłam z trudem ślinę i odwróciłam wzrok.

- Powiedz, że tego nie robisz. - powiedział zmartwionym głosem.

Okłam go, okłam go, okładam go.

- Staram się zdrowiej odżywiać, to tyle. - wzruszyłam ramionami.

- Madie, z czego ty chcesz kurwa schudnąć? - podniósł głos. - Ze skóry i kości? - wzdrygnęłam się na jego oschły ton.

Z obrzydliwych fałd tłuszczu — pomyślałam.

- Harry, to nie tak... - zaczęłam.

Nie dane było mi do dokończyć, ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje. Chłopak prychnął pod nosem, wstając z ziemi.

- Wrócimy do tego.

Westchnęłam cicho i podniosłam się z podłogi.
Weszłam powoli do sali i skierowałam wzrok na puste miejsce obok Harry'ego. Usiadłam obok niego tak jak zawsze, a on nawet na mnie nie spojrzał. Wracamy do punktu wyjścia.

Never stop dreamingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz