- Kurwa. - mruknęłam pod nosem, kiedy usłyszałam mój budzik. Oznaczał, że muszę wstać i szykować się do szkoły, jednak tej nocy nie zmrużyłam oka, nawet na minutę.
Zgramoliłam się z łóżka i udałam w stronę toalety. Spojrzałam w lustro na moje włosy. Przefarbowałabym je z chęcią. Odwróciłam głowę, nie mogąc patrzeć na siebie dłużej. Westchnęłam cicho, sięgając po szczoteczkę do zębów. Umyłam je szybko, przepłukałam płynem do higieny jamy ustnej i opuściłam łazienkę.
Skierowałam się w stronę szafy, wyjęłam z niej czarne szerokie spodnie i szarą bluzę z białym, małym nadrukiem. Ubrałam się szybko i rozczesałam włosy. Zgarnęłam jeszcze gumkę do włosów, później je zwiążę. Schyliłam się po plecak i zeszłam na dół, gdzie standardowo czekał na mnie Theo.
- Łap śniadanie, młoda. - uśmiechnął się w moją stronę.
- Dziękuję. - złapałam za śniadaniówkę i wrzuciłam ją do plecaka. - Widzimy się po południu.
- Miłego dnia! - krzyknął, kiedy zamykałam drzwi. Ubrałam słuchawki i puściłam ,,Cry Baby" od the neighbourhood.
Przygryzłam dolną wargę ust, wlepiając wzrok we wczorajsze SMS, od nieznanej mi osoby.
Kto to był?
Dlaczego mi to wysłał?
O co mu chodziło?
Chciał mnie przestraszyć?
Co, jeśli komuś to pokaże?
Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi.
Wyjęłam słuchawki z uszu i związałam włosy w niechlujnego koka. Weszłam na teren szkoły, szukając wzrokiem Harry'ego. Standardowo stał przy swoich kolegach z drużyny. Nie lubię ich, często pakują mojego przyjaciela w kłopoty, rzucają głupie wyzwania i skaczą z kwiatka na kwiatek. Harry taki nie był, totalnie do nich nie pasował.
Przeszłam obok nich, wlepiając wzrok w
telefon.Ciekawa tapeta, Madeleine.
Skierowałam się w stronę sali matematycznej. Zatrzymałam się tuż przed drzwiami, widząc przez małą szybkę Pana George'a. Usiadłam na ziemi, opierając się plecami o szafki. Podkuliłam nogi do brzucha, chowając w nich głowę.
Wyciągnęłam jabłko z mojej śniadaniówki, słysząc burczenie w brzuchu. Kiedy poczułam owoc na języku, od razu miałam ochotę zwymiotować.
- Cześć, kaczuszko. - zauważyłam kątem oka, jak Harry siada obok mnie.
- Jabłko? - zmarszczył brwi. - Odchudzasz się?
Spojrzałam na niego, później na owoc czując jak żółć, podchodzi mi pod gardło. Przełknęłam z trudem ślinę i odwróciłam wzrok.
- Powiedz, że tego nie robisz. - powiedział zmartwionym głosem.
Okłam go, okłam go, okładam go.
- Staram się zdrowiej odżywiać, to tyle. - wzruszyłam ramionami.
- Madie, z czego ty chcesz kurwa schudnąć? - podniósł głos. - Ze skóry i kości? - wzdrygnęłam się na jego oschły ton.
Z obrzydliwych fałd tłuszczu — pomyślałam.
- Harry, to nie tak... - zaczęłam.
Nie dane było mi do dokończyć, ponieważ zadzwonił dzwonek na lekcje. Chłopak prychnął pod nosem, wstając z ziemi.
- Wrócimy do tego.
Westchnęłam cicho i podniosłam się z podłogi.
Weszłam powoli do sali i skierowałam wzrok na puste miejsce obok Harry'ego. Usiadłam obok niego tak jak zawsze, a on nawet na mnie nie spojrzał. Wracamy do punktu wyjścia.
CZYTASZ
Never stop dreaming
Novela JuvenilMadeleine Walker to na pozór zwykła siedemnastolatka. Zawsze uśmiechnięta i chętna do pomocy, jednak czy to wszystko jest prawdą? Czy brunetka naprawdę jest taka szczęśliwa na jaką się wydaje? Co się z nią dzieje, kiedy nikt nie widzi? Jaka jest nap...