Możesz o mnie zapomnieć?Ezekiel
Wyglądała jak ucieleśnienie wszystkich pokus w najdelikatniejszej możliwej postaci. Patrzyła gdzieś w dal, a na jej twarzy rysował się delikatny uśmiech. Obracałem się wokół swojej osi jak ostatni kretyn, żeby zobaczyć, co było źródłem jej radości.
W końcu mnie dostrzegła, a kiedy nasze oczy się spotkały, zamarłem. Po moim ciele przebiegły ciarki, a bicie serca przyspieszyło do prawdziwego galopu. Do tej pory czułem coś takiego jedynie podczas wydawania wyroków. To było apogeum mojej przyjemności i spełnienia. Teraz wystarczyło jedno spojrzenie cholernych oczu, żebym został naładowany tą samą energią. Nie potrafiłem tego pojąć, a wszystko wydawało się wręcz abstrakcyjne.
Myślałem, że się speszy, ale ona uparcie nie odrywała ode mnie wzroku. Oblała mnie fala gorąca, chociaż wciąż drżałem przez zimny deszcz.
— Dlaczego się pani uśmiecha? — Z moich ust wydostały się bezmyślne słowa.
Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego, jak durnie zabrzmiałem. Zrobiłem z siebie kompletnego idiotę, co znalazło odzwierciedlenie w wyrazie twarzy kobiety. Wypowiedziałem to pytanie, bo po raz pierwszy w swoim życiu nie potrafiłem utrzymać pełnej napięcia ciszy, chociaż do tej pory byłem w tym specjalistą. Stłamsiła mnie samą swoją obecnością, co było nie do pomyślenia.
— To niedorzeczne — zauważyła z niezwykłą lekkością, która kontrastowała z surowością jej słów.
Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, czego kompletnie się nie spodziewałem. Jej głos był delikatny, pozbawiony ostrości, a jednak niesłychanie sensualny. Zupełnie nie przejmowała się tym, że jest przemoczona. Na jej twarzy nie było na niej nawet krzty wściekłości, którą ja wręcz emanowałem przez ten cholerny deszcz. Przekrzywiłem głowę w oczekiwaniu na kontynuację jej wypowiedzi. Nie mogłem w tym czasie pominąć przyglądania się delikatnym kobiecym rysom twarzy.
— Teraz uśmiech jest czymś na tyle niespotykanym wśród ludzi... — Popatrzyła się gdzieś w dal, a ja natychmiast zatęskniłem za jej spojrzeniem. — ...że zamiast pytać kogoś, dlaczego jest smutny, pytają go, dlaczego jest szczęśliwy.
— Przepraszam — odchrząknąłem, próbując ukryć zachrypnięty głos. — Moje pytanie było poniżej krytyki.
— Nie ma głupich pytań. — Wzruszyła ramionami.
— Są za to piękne odpowiedzi.
Zawstydziła się i bardzo delikatnym, powolnym ruchem założyła pasemko swoich całkowicie mokrych czarnych włosów za ucho. Jej policzki lekko się zaróżowiły, dodając jeszcze więcej uroku subtelnej urodzie. Tkwiłem w zamyśleniu i obserwowałem intrygującą postać, jaką zdecydowanie była stojąca przede mną kobieta.
— Patrzyłam z uśmiechem na to miasto. — Przerwała ciszę, do tej pory przecinaną jedynie przez obijające się o chodnik krople deszczu. — Jest fantastyczne.
W głębi duszy cieszyłem się jak mały chłopiec, że sama kontynuowała rozmowę, a w dodatku odpowiedziała na moje pytanie. Nie mogłem jednak dać po sobie tego poznać, więc usilnie marszczyłem czoło, żeby wyglądać na poważnego. To zabawne, jak na mnie działała.
— Zapewne nie jest pani stąd. — Domyśliłem się.
— Dlaczego pan tak uważa? — Odwróciła się w moją stronę, a ja odetchnąłem z ulgą, że jest mi jeszcze dane popatrzeć w jej oczy.
— Z reguły nie zachwycamy się tym, do czego przywykliśmy. — Wsunąłem dłoń do kieszeni i oparłem się o ściankę przystanku.
— Chyba wysnuliśmy kolejną regułę, której nie powinniśmy stosować — zaśmiała się melodyjnie, a mnie aż ścisnęło w klatce piersiowej. — Ma pan rację, nie jestem stąd.

CZYTASZ
Terapeuta [18+]
Misterio / SuspensoEzekiel to terapeuta ofiar przestępstw. Za maską szanowanego praktyka i naukowca kryje się seryjny morderca, który czerpie przyjemność z zadawania cierpienia oprawcom swoich pacjentów. Przedstawia swoje zbrodnie jako akt sprawiedliwości. Jego wypacz...