3

63 2 1
                                    

Dostaliśmy do mieszkania Bartka. Wyjął klucze z kieszeni i otworzył drzwi. Wszedł po czym w końcu odstawił mnie na ziemię.

-bierz to co miałeś wziasc i jedziemy- powiedziałam
-nie miałem nic brać-odparł
-to po co tu przyjechaliśmy?
-chce spędzić z tobą trochę czasu i lepiej się poznać- uśmiechnął sie i poszedł do swojej kuchni zrobić kawę- chcesz?-zapytal
-nie chce, czyli przyjechaliśmy do ciebie by się lepiej poznać tak?
-dokładnie tak
-ehe okej

Siedzieliśmy z Bartkiem dobre półtorej godziny na rozmawianiu. Powiem szczerze że poznałam go dużo bardziej i wydaje się mega spoko gościem. Stwierdziłam że muszę zapalić.

-mogę wyjść na taras?-zapytalam
-jasne prosto i po prawej
-dzięki

Wyszłam i wyjechałam swoją jednorazówkę o smaku brzoskwini, uzależniłam się od tego smaku. Oczywiście Przemek ani Wika a tym bardziej rodzice nie wiedzą że to palę, gdyby się dowiedzieli to by mnie chyba zabili na miejscu. Siedziałam na tarasie i obserwowałam okolice gdy nagle usłyszałam za soba kroki i odrazu schowałam jednorazówkę do kieszeni w spodniach

-nie musisz się chować- rzekł Bartek- nikomu nie powiem
-obiecujesz?
-obiecuję- powiedział i sam wyjął swoją jednorazówkę o smaku owoców tropikalnych
-nie wiedziałam że palisz-powiedziałam
-o tym że ty też nie wiedziałem-zaśmiał się
-możemy pogadać?-zapytalam

Stwierdziłam że muszę się komuś wygadać bo już za dużo mi się uzbierało a nie mam z kim porozmawiać szczerze co się u mnie dzieje bo zawsze ktoś coś powie albo Przemkowi albo rodzicą

-oczywiście że tak- uśmiechnął się
-muszę się komuś wygadać ale obiecaj że nic nie powiesz nikomu, NIKOMU
-na paluszek?
-na paluszek- złączyliśmy się palcami
-to o czym chciałaś pogadać?
-głupio mi tak ci mówić bo znamy się jeden dzień a już będę ci gadać o swoich problemach
-dawaj mała mów- stwierdził
-okej... czuję na sobie dużą presję... czuję że nie jestem wystarczająca. Siedzę Przemkowi i wice na głowie bo nie mam gdzie mieszkać a oni mają małe mieszkanie i czuję że im przeszkadzam gdy śpię na kanapie, mimo tego że sami zaproponowali mi mieszkanie z nimi, rodzice się do mnie nie odzywają od momentu jak powiedziałam się że wyprowadzam tutaj... teraz jeszcze cała ta sytuacja z bycia waszą menadżerką gdzie wiem że sobie nie poradzę z tym wszystkim... nigdy nie znalazłam faceta bo zawsze każdy chłopak mnie zlewał i gadał że jestem gruba brzydka itp. Nie radzę sobie już..- powiedziałam co mi leżało na sercu a Bartek jedyne co to się do mnie uśmiechnął i przytulił
- po pierwsze ten kto ci mówił że jestem gruba i brzydki musiał być w chuj idiotą bo to nieprawda, po drugie dasz sobie radę z byciem menadżerką bo będę cię wspierał a po trzecie mam propozycję- powiedział
-dziękuję ci bardzo- uśmiechnęłam sie- jaką propozycję?- zapytalam
-jeżeli Przemek się zgodzi to możesz zamieszkać ze mną bo mam jeden wolny pokój i miała byś swój kąt
-nawet jakby się zgodził to jak ja mam Bartek się dokładać do opłat, jedzenia itp? Dopiero zaczęłam pracę u was i nie mam pieniędzy...
-tym byś się nie musiała martwić, nic byś mi nie płaciła a nawet jakbyś chciała to bym tego nie przyjął- uśmiechnął się- czekaj zadzwonię do Przemka i zaraz przyjdę do ciebie

Pov/ Bartek

Poszedłem do swojej sypialni i wybrałam numer Przemka

-siemka mordo, sprawa jest-rzekłem
-co Livka zrobiła?- zapytał a ja się zastanowiłem co miała niby zrobić
-nic się nie stało, poprostu mamy dla ciebie propozycję razem z Liv
-jaką?
-mówiła mi że śpi u was na kanapie i że chce znaleźć mieszkanie by mieć swój kąt, sprawa wygląda tak że jeżeli byś się zgodził to zamieszkała by ze mną i zajęła ten wolny pokój koło mojej sypialni
-nie wiem Bartek czy to dobry pomysł
-czemu tak uważasz?
-Oliwia jest dość ciężką osobą i ma swoje humorki
-mordo gdyby mi to przeszkadzało to bym tego niezaproponowal
-dobra nawet jakbym się zgodził to co ona na to?
-mówiła mi że z chęcią
-powiedz jej że się zgadzam ale będę przyjeżdżał co jakiś czas i sprawdzał jak się zachowuje itp
-dzięki stary, napewno się ucieszy. Muszę kończyć jak będzie chciała to nawet dzisiaj może się wprowadzić
-okej jak coś to dzwoń

Pov/ Oliwia

Czekałam na Bartka i byłam ciekawa tego co powiedział Przemek. Nie musiałam długo czekać a wspomniany przezemnie brunet nagle stał koło mnie

-i jak? -zapytalam
-zgodził sie ale powiedział ze bedzie przyjeżdżał co jakis czas sprawdzać jak się zachowujesz- zaśmiałem się- choć jest to dla mnie dziwne bo masz 20 lat ale przeżyję to ze bedzie przyjeżdżał i darł tą swoją morde na całe osiedle- powiedział a ja sie zaśmiałam
-dzięki Bartek- przytuliłam go- wiele to dla mnie znaczy że pozwolisz mi ze soba mieszkać bym nie musiała się męczyć u Wiki
-drobiazg i ogólnie jak chcesz to możesz się wprowadzić nawet dzisiaj. Pojechalibyśmy do ikei po łóżko, szafę i co byś tam jeszcze chciała i po twoje rzeczy do Wiktorii
-Ale Bartek ja nie mam za co teraz kupić tego wszystkiego
-ja ci nie każe kupować, będziesz brała co chcesz w ja płacę-powiedział
-nie mogę tak, nie chcę żebyś wydawał na mnie tyle pieniędzy a meble itp to nie są tanie rzeczy
-mi kasy nie brakuje więc nie martw sie tym. To jak chcesz się wprowadzić dzisiaj do najbardziej przystojnego influ?-zasmial sie a razem z nim
-zgoda- przytuliłam go- dziękuję jeszcze raz
-nie dziękuj się tylko ubieraj buty i jedziemy do ikei
-lecę

Razem słuchamy Nirvany i dżemu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz