Kate miała wielką nadzieję, że Black włamie się do Hogwartu po raz kolejny, a kiedy to zrobi, to pierwszą osobą, na którą się natknie, będzie Snape. A wtedy po znienawidzonym nauczycielu nie zostanie nic poza kupką popiołu.
Wracała właśnie z próby chóru. Sir Oswald spał spokojnie na jej ramieniu, którym starała się zbytnio nie ruszać. Była już bardzo zmęczona, ale słyszała, że profesor Lupin wrócił ze zwolnienia zdrowotnego. Według Hagrida on zawsze był dość chorowity, jednak Kate i tak była nieco zmartwiona. W dodatku bardzo chciała spytać nauczyciela, dlaczego Snape jest na niego tak cięty. Nawet Lockharta nie nienawidził tak bardzo, a przecież nauczyciele regularnie kpili z niego i wypowiadali się na jego temat z pogardą. Co się za tym wszystkim kryło? Na pewno nie chodziło tylko o upragnione stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią.
Kate chciała zapukać w uchylone drzwi, ale przez szparę w drzwiach dostrzegła Harry'ego. Bezszelestnie skryła się za drzwiami. Nie chciała podsłuchiwać... No, dobrze, bardzo chciała. Nadstawiła więc ucha i zaczęła słuchać.
– Dlaczego przyszli na mecz? – zapytał Harry.
– Zgłodnieli – powiedział chłodno Lupin, zamykając coś z trzaskiem. – Dumbledore nie pozwala im wchodzić na teren szkoły, więc brakuje im tego, czym się żywią... Po prostu nie mogli się oprzeć, czując taki tłum wokół boiska. To podniecenie... silne emocje... Dla nich to jak obietnica uczty.
– Azkaban musi być strasznym miejscem – mruknął Harry.
– Twierdza jest na maleńkiej wysepce z dala od lądu, i tak nie trzeba murów ani wody, żeby udaremnić więźniom ucieczkę, bo uwięzieni są we własnych głowach, niezdolni do żadnej myśli rodzącej otuchę. Większość popada w szaleństwo po paru tygodniach.
– A jednak Syriusz Black zdołał się przed nimi obronić – powiedział z namysłem Harry. – Uciekł...
Coś upadło na podłogę.
– Tak – powiedział Lupin po chwili – Black musiał znaleźć jakiś sposób, żeby nie wyssali z niego życia. Nie sądziłem, że to możliwe... Mówią, że dementorzy pozbawiają czarodzieja wszelkiej mocy, jeśli przebywa zbyt długo blisko nich.
– Ale pan sprawił, że ten dementor w pociągu się wycofał – wypalił Harry.
– Istnieją pewne... pewne sposoby obrony – wyjaśnił Lupin. – Pamiętaj jednak, że w pociągu był tylko jeden dementor. Im jest ich więcej, tym trudniej im się oprzeć – dodał.
– Jakie sposoby? – zapytał natychmiast Harry.
– To nie... Kate, nie widzę sensu w chowaniu się za drzwiami. Możesz wejść.
Kate cała czerwona na twarzy niepewnie weszła do środka. Gdzie się podziała jej pewność siebie?
– Przepraszam, nie chciałam podsłuchiwać, ale Harry był w środku, więc stanęłam pod drzwiami, żeby nie przeszkadzać i...
– Nic się nie stało – uspokoił ją Lupin, uśmiechając się łagodnie. – Chciałaś o coś spytać?
– Um... To chyba już nieważne. – Kate zaśmiała się nerwowo i schowała Sir Oswalda do torby, w której miał przygotowane wygodne legowisko. – Chciałam tylko sprawdzić, jak się pan ma po tym choróbsku.
– Może mnie pan ich nauczyć? Tych sposobów. – Harry kontynuował niezarażony wtargnięciem siostry.
– Nie zamierzam uchodzić za specjalistę od zwalczania dementorów, Harry... przeciwnie.
– Ale jeśli dementorzy jeszcze raz pojawią się na meczu, muszę się jakoś bronić...
Lupin spojrzał mu w oczy, zawahał się, a potem powiedział:
CZYTASZ
Odgrzewane ciasto z dyni i inne przypadki || Harry Potter fanfiction
FanfictionRudzielec, fascynacja mugolami, miłość do ropuch, psiaków i psikusów - idealny opis Kate Weasley, adoptowanej latorośli rudego klanu. Kate to ambitna dziewczyna, której życiowym celem jest stanie się jedną z najpopularniejszych osób w Hogwarcie. Cz...