Ostatni dzień sierpnia był niezwykle ciepły i słoneczny. Arthur Weasley po wielu latach pracy wreszcie zdecydował się odejść na zasłużoną emeryturę. Wszystkie jego dzieci i wnuki zebrały się w Norze, by świętować razem ze starym czarodziejem. Bill przyleciał z Egiptu ze swoją żoną Fioną i ich synem Percym, dumnym Prefektem Gryffindoru. Charlie przybył z Rumunii nie tylko po to, by świętować z ojcem, ale też, by porozpieszczać licznych bratanków i siostrzeńców prezentami. Fred i Maddie przyjechali wraz z Lindsay, a George i Charlie razem z ich córeczką Laurel. Choć dziewczynki były tylko kuzynkami, to jednak nie tylko wyglądały niemal identycznie, ale też urodziły się w odstępie tygodnia i zostały przydzielone do Gryffindoru. Ron i Hermiona rozmawiali z rodzicami, podczas gdy Rose i Hugo rozmawiali ze swoim kuzynostwem. Harry i Ginny z trójką pociech dotarli na przyjęcie na krótko przed przybyciem Callowayów.
Kate poluźniła uścisk, w jakim trzymała synka. Derek Rubeus Calloway miał już prawie trzy latka i z każdym dniem zdawało się, iż staje się jeszcze bardziej rozbrykany niż wcześniej. Odkąd nauczył się biegać i (prawie) nie wywracać na twarz, uwielbiał ścigać się po całym domu z Węgielkiem – psem, którego przygarnęli ze schroniska przed powrotem Alice z Hogwartu. Skoro zaś o Alice była mowa, dziewczynka po wylądowaniu świstoklika czuła się nie najlepiej. Cała zbladła na twarzy, a piegi na nosie i policzkach zdawały się jeszcze bardziej widoczne. Mimo to trzynastoletnia Puchonka postanowiła przemilczeć fakt, że chce jej się wymiotować, po czym poprawiła żółtą sukienkę w stokrotki i przerzuciła miedziany warkocz na plecy. Słońce sprawiało, iż w kosmykach dziewczynki pojawiały się złote refleksy.
Dante położył jedną rękę na plecach córki, drugą mocniej chwycił wyciągniętą przed sobą różdżkę i całą rodzinę ruszyli w stronę przyjęcia w ogrodzie.
Kate i jej rodzeństwo długo siedzieli i śmiali się przy stole. Charlie znany w rodzinie jako ,,ten fajny wujek" wymyślał coraz to nowsze zabawy dla obecnych na przyjęciu dzieciaków. Matka Alice domyślała się po nietęgiej minie córki, że ta wolałaby być teraz w domu. Jutro wyjeżdżała na swój trzeci rok w Hogwarcie, a nadal nie spakowała do końca kufra. Co gorsza, Kate nie miała okazji, by zgodnie z obietnicą opowiedzieć swoją historię. A miała co opowiadać! Trzecia klasa przyniosła ze sobą mnóstwo zmian. W dodatku wszyscy drżeli wówczas na myśl, że Syriusz Black może się włamać do Hogwartu. Strach ten był tak silny, iż Ministerstwo Magii rozstawiło wokół terenu szkoły straż w postaci Dementorów.
Małżeństwo Callowayów właśnie zaśmiewało się z historii bliźniaków o tym, jak ich córki zamieniły się przy wysiadaniu z pociągu i udawały siebie nawzajem, kiedy Alice podeszła do mamy i zaczęła dyskretnie ciągnąć ją za skraj bluzki.
Kate odwróciła się do Alice i szepnęła:
– Co tam, żabko?
– Możemy już iść?
– Alice, jesteśmy tu dopiero dwie godzinki – zganiła ją. – Nie widziałaś się z dziadkami od Świąt.
– Ale obiecałaś... – jęknęła dziewczynka.
Kate czasem miała wrażenie, że nadal ma do czynienia z sześciolatką. Mimo to kochała Alice całym sercem.
– Zostaniemy jeszcze godzinkę, okej? Wszyscy zrozumieją, że musisz się przygotować przed jutrem.
– No dobra... Ale tylko godzinkę?
– Możesz mnie pilnować z zegarkiem. – Kate mrugnęła do córki. – A teraz leć już. Próbowałaś ciasta babci?
– Jest jakieś ciasto?!
Tak szybko, jak się pojawiła, tak szybko też zniknęła. Dante i Kate zaśmiali się cicho, kiedy ich córka wyminęła bawiącego się na trawie braciszka i podbiegła do babci. Molly ukroiła małemu łakomczuchowi duży kawałek biszkoptu z kremem i owocami, po czym mocno uścisnęła wnuczkę i ucałowała ją w czubek głowy.
CZYTASZ
Odgrzewane ciasto z dyni i inne przypadki || Harry Potter fanfiction
FanficRudzielec, fascynacja mugolami, miłość do ropuch, psiaków i psikusów - idealny opis Kate Weasley, adoptowanej latorośli rudego klanu. Kate to ambitna dziewczyna, której życiowym celem jest stanie się jedną z najpopularniejszych osób w Hogwarcie. Cz...