Prolog: Dziewczynka, która przeżyła

107 14 14
                                    

W Szkocji nastała jesień.

Kobieta usiadła w czerwonym fotelu. Jej kasztanowe włosy w świetle słońca miały barwę płomieni. Nazywała się Kate. Jeszcze nie tak dawno wybierała się do Hogwartu – zamku, który na dobre zmienił jej życie. Dla czarownicy nic innego jak szkoła – miejsce, do którego musisz iść, czy tego chcesz, czy nie. A jednak Hogwart mimo swych wad był wyjątkowy. Być może przez kilka lat swojej edukacji każdego dnia narzekała na poranne wstawanie, sprawdziany i prace domowe. Może i przeklinała schody, uczniów trujących jej głowę, połowę nauczycieli i brak jej ulubionych płatków na śniadanie. Teraz jednak wiele by dała, by znów być dzieckiem i po raz pierwszy przekroczyć mury swojego drugiego domu.

Kobieta spojrzała na swoją córkę. Dziś dziewczynka otrzymała list. Taki sam Kate otrzymała dwadzieścia lat temu. Teraz ze wzruszeniem, a jednocześnie z niepokojem spoglądała na swoją pociechę, ze zdenerwowaniem miętoszącą rąbek swetra, który na Gwiazdkę dostała od babci.

Mamo... A co, jak w szkole będzie okropnie? – zapytała jedenastoletnia Alice.

Daj spokój. — Kate uśmiechnęła się do niej. — Będzie fajnie, zobaczysz. Nie musisz się niczym martwić. Nieważne, do jakiego domu trafisz, na pewno znajdziesz sobie przyjaciół.

Alice milczała.

Mamo... – zaczęła ponownie. – A opowiesz mi, jak ty poszłaś do Hogwartu? I jak poznałaś tatę?

To będzie dość długa historia odparła Kate, założywszy nogę na nogę. – Jesteś pewna, że chcesz jej posłuchać dziś?

Nie całą. Ale możesz dziś opowiedzieć początek. A potem coś więcej. – Alice spojrzała na nią błagalnym wzrokiem.

Kate przewróciła oczami i uśmiechnęła się pod nosem.

– Skoro mam zacząć od początku... To niech będzie. Powinnam chyba zacząć od samego początku... – Zamyśliła się. Może i nie pamiętam tego i znam tylko z opowieści, ale ta noc była bardzo ważna.

🥧

Całe Privet Drive pogrążyło się już we śnie, gdy dziwny mężczyzna pojawił się znikąd. Był on czarodziejem, zwykli ludzie jednak nie wiedzieli o istnieniu jemu podobnych. Czarodzieje ukrywali się przed światem już od bardzo dawna, jednak tego dnia wszyscy świętowali na ulicach w swoich szatach, sprawiając wrażenie szaleńców. Po niebie latały sowy, a nocną czerń rozświetlały magiczne fajerwerki.

Kot, który spędził cały listopadowy dzień 1981 roku, siedząc sztywno na murku przed numerem czwartym, zniknął. W jego miejsce pojawiła się kobieta w szmaragdowej szacie.

Profesor McGonagall i profesor Dumbledore, gdyż tak mieli na imię tajemniczy osobnicy, pogrążyli się w rozmowie. O tym, co się stało zaledwie poprzedniej nocy. O śmierci Lily i Jamesa Potterów. O porażce Voldemorta. O Chłopcu, który przeżył.

Harry Potter. Dziecko, które przeżyło śmiertelne zaklęcie, którego imię znał teraz cały świat czarodziejów – a przynajmniej brytyjski świat czarodziejów. W końcu czy Voldemort zdobył tak wielką sławę poza rodzimymi wyspami?

Ale Lily i James zginęli. Harry z kolei przeżył. To wszystko, co miało znaczenie. W całym tym zamieszaniu, które zakończyło wieloletnią wojnę, nikt nie zadawał sobie pytania: co się stało z córką Potterów? Czy Potterowie w ogóle mieli inne dzieci?

Odgrzewane ciasto z dyni i inne przypadki || Harry Potter fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz