Rozdział IX. Impreza u Mitsuri cz.2

106 4 30
                                    

• Sanemi Pov •

Nim się obejrzałem wszyscy stali obok mnie, zszokowani tym hukiem. Ja zaś patrzyłem tylko w jeden punkt, a raczej osobę.

- Sanemi co ty odwalasz!?- wywrzeszczał zaniepokojony Kyojuro

- Co ja odwalam? Ty się lepiej tego tu o to spytaj.- powiedziałem i wskazałem na Tengena leżacęgo na szklanym stoliku kawowym, a raczej to po jego pozostałościach. Z jego ręki i łuka brwiowego sączyła się krew. Dokoła była masa potłuczonego szkła.- Mitsuri odkupię ci ten stolik.- dodałem

- Co on tu robi..!?- krzyczała spanikowana Mitsuri

- Jak przyszedłem to dosypywał coś do MOJEGO alkoholu. Rozumiecie to? M O J E G O.- odparłem wkurwiony, spojrzałem na swoją rękę. Widniała na niej krew, ale nie moja tylko tego pedała.

- Ugh..- westchnął Uzui

- Co tam kurwa mruczysz pod nosem?- zapytałem a po chwili wziąłem go za kołnierz od koszuli i wyjebałem z tej imprezy przez okno, po chwili wróciłem do reszty i otrzepałem ręce.- Szkoda stolika, ładny był.

- To akurat prawda.- potwierdził Rengoku

- Sanemi mogę z tobą na słówko?- zapytał mnie Giyuu

- No jasne, czemu nie.- powiedziałem i poszliśmy do kuchni.- O co chodzi?

- Gniewasz się za to, że Sabito mnie pocałował?

- Co? Nie. Skąd ten pomysł.

- No bo wyglądałeś na wkurzonego..

- Ja całe życie jestem wkurzony, więc to normalne akurat.

- Skoro tak mówisz..- odpowiedział i spojrzał na moją rękę.- Masz rozciętą dłoń, gdzie uderzyłeś Tengena?

- W szczękę.

- Musiałeś rozciąć sobie dłoń zachaczając o jego zęby.- odparł. No cóż, jednak to moja krew.

Chłopak zaczął szukać po szafkach apteczki. Gdy wreszcie ją znalazł otworzył ją, wyjął płyn dezynfekujący i waciki. Delikatnie popsikał moją rane płynem i położył na niej wacik żeby po chwili obwiązać mi rękę bandażem. Spojrzałem na czarnowłosego.

- Dziękuje Giyuu.

- Nie ma za co.- odpowiedział a ja przyciągnąłem go do siebie i mocno przytuliłem. Przez chwilę nie wiedział co zrobić ale po chwili w końcu mnie przytulił. Gdy skonczyliśmy uśmiechnąłem się do niego a on obdarzył mnie lekkim drgnięciem kącika jego ust. Ładnych ust. Kurwa. Znaczy ładny sufit. Następnie wróciliśmy do reszty ekipy.

- Ekhem, Shinobuuuu.- zaczał Kyojuro

- Co tam?- zapytała fioletowooka

- Zatańczymy?

-....dobra.- dziewczyna zgodziła się, płomienisto włosy złapał ją za rękę i ruszyli w stronę parkietu po chwili znikając w tłumie ludzi.

- Iguruuś.

- Tak.- odpowiedział szybko heterochromik domyślając się co na myśli miała Mitsuri a po chwili znajdowali się już na parkiecie

Tacy Sami | SaneGiyuu|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz