• Sanemi Pov •
Nim się obejrzałem wszyscy stali obok mnie, zszokowani tym hukiem. Ja zaś patrzyłem tylko w jeden punkt, a raczej osobę.
- Sanemi co ty odwalasz!?- wywrzeszczał zaniepokojony Kyojuro
- Co ja odwalam? Ty się lepiej tego tu o to spytaj.- powiedziałem i wskazałem na Tengena leżacęgo na szklanym stoliku kawowym, a raczej to po jego pozostałościach. Z jego ręki i łuka brwiowego sączyła się krew. Dokoła była masa potłuczonego szkła.- Mitsuri odkupię ci ten stolik.- dodałem
- Co on tu robi..!?- krzyczała spanikowana Mitsuri
- Jak przyszedłem to dosypywał coś do MOJEGO alkoholu. Rozumiecie to? M O J E G O.- odparłem wkurwiony, spojrzałem na swoją rękę. Widniała na niej krew, ale nie moja tylko tego pedała.
- Ugh..- westchnął Uzui
- Co tam kurwa mruczysz pod nosem?- zapytałem a po chwili wziąłem go za kołnierz od koszuli i wyjebałem z tej imprezy przez okno, po chwili wróciłem do reszty i otrzepałem ręce.- Szkoda stolika, ładny był.
- To akurat prawda.- potwierdził Rengoku
- Sanemi mogę z tobą na słówko?- zapytał mnie Giyuu
- No jasne, czemu nie.- powiedziałem i poszliśmy do kuchni.- O co chodzi?
- Gniewasz się za to, że Sabito mnie pocałował?
- Co? Nie. Skąd ten pomysł.
- No bo wyglądałeś na wkurzonego..
- Ja całe życie jestem wkurzony, więc to normalne akurat.
- Skoro tak mówisz..- odpowiedział i spojrzał na moją rękę.- Masz rozciętą dłoń, gdzie uderzyłeś Tengena?
- W szczękę.
- Musiałeś rozciąć sobie dłoń zachaczając o jego zęby.- odparł. No cóż, jednak to moja krew.
Chłopak zaczął szukać po szafkach apteczki. Gdy wreszcie ją znalazł otworzył ją, wyjął płyn dezynfekujący i waciki. Delikatnie popsikał moją rane płynem i położył na niej wacik żeby po chwili obwiązać mi rękę bandażem. Spojrzałem na czarnowłosego.
- Dziękuje Giyuu.
- Nie ma za co.- odpowiedział a ja przyciągnąłem go do siebie i mocno przytuliłem. Przez chwilę nie wiedział co zrobić ale po chwili w końcu mnie przytulił. Gdy skonczyliśmy uśmiechnąłem się do niego a on obdarzył mnie lekkim drgnięciem kącika jego ust. Ładnych ust. Kurwa. Znaczy ładny sufit. Następnie wróciliśmy do reszty ekipy.
- Ekhem, Shinobuuuu.- zaczał Kyojuro
- Co tam?- zapytała fioletowooka
- Zatańczymy?
-....dobra.- dziewczyna zgodziła się, płomienisto włosy złapał ją za rękę i ruszyli w stronę parkietu po chwili znikając w tłumie ludzi.
- Iguruuś.
- Tak.- odpowiedział szybko heterochromik domyślając się co na myśli miała Mitsuri a po chwili znajdowali się już na parkiecie
CZYTASZ
Tacy Sami | SaneGiyuu|
RomanceTomioka Giyuu, nastolatek nad którym znęcano się w szkole. Shinazugawa Sanemi, prześladowca z trudną przeszłościa. Niby inni..ale może jednak tacy sami? Co prawda nie wiele ich dzieliło ale nie wiedzieli o tym do momentu, w którym ich relacja nie za...