Rozdział 3 - część 2

5 0 1
                                    

Następny dzień:

Ben: Patrz kuzyn! Znalazłem idealną skałę do skoków!
Kuzyn Bena: OMG
Ben: To ta właśnie, z której skakałem w tamtym roku.
Kuzyn Bena: Pamiętam zdjęcie.
Tata Bena: A co ty już planujesz, Ben?!! (zaśmiał się)
Ben: Też chcesz??
Tata Ben: Chodźcie nawet teraz XD
Ben: Czekajcie tylko muszę nałożyć odżywki na brodę.
Tata Bena: Spoczko

1 godz później - skała:

Ben: Mary, możesz zrobić nam zdjęcie i filmik jak skaczemy z skały??
Mary: Dobra, tylko muszę wejść do wody.
Ben: oki (skacze)
Kuzyn Bena: AAAAAAAA (także skacze)
Tata Bena: Zajebiście (skacze)
Mary: Jezu, co tu się dzieje!!  (Robi zdjęcie i filmik)
Mama Bena: Przyślij mi to zdjęcie!! Wstawię na swojego IG.
Mary: Oki (przesyła)

Szli sobie ulicami i nagle spotykają Maca:

Ben: Hej Mac, co ty tu robisz?? Przecież miałeś być w Miami z Danem i Minką!!!
Mac: Hej Benuś! Dan się przed wyjazdem do mnie źle się odzywał, i dlatego zdecydowałem się poszukać lotu do Puli.
Ben: Serio?! Nie wiedziałem heh, zadzwonię do Dana, to się go zapytam czy to prawda, co ty gadasz.
Mac: Nie, nie. Nie dzwoń!!!!!!
Ben: I tak zadzwonię!

Ben dzwoni do Dana:

Ben: Hej Dan, słyszałem że źle się odzywałeś do Maca! Czy to prawda???
Dan: Siema Ben, to nie prawda, Mac rozmawiał z moim najlepszym przyjacielem i zaczął jego pytać się o siku i tego typu sprawy!
Ben: To masakra! Dziwny Mac jest.
Dan: Niestety tak, dlatego mu powiedziałem, że nie poleci ze mną i Minką, bo by tam narobił sobie problemów większych. Już w sumie narobił, bo ten mój najlepszy przyjaciel się trochę obraził na mnie, a na Maca to dopiero.
Ben: No i bardzo dobrze, niech się nauczy. On jest już po czterdziestce i takie głupoty gada, przesada. Ja w kwietniu będę miał 40 lat, ale jestem normalny
Dan: Prawda, to pa Ben!
Ben: Pa Dan!

Minęło 30 min:

Mary: Co się znowu stało?? Mac coś narobił?!
Ben: Niestety Mac ostatnio najlepszego przyjaciela Dana pytał o siku i tego typu sprawy!
Mary: Masakra!
Mac: Ale ja o takich sprawach nie gadałem, tylko o goleniu!
Ben: Ale to i tak są chore sprawy.
Mama Bena: Skończcie już!!!!!
Siostra Bena: Dajcie sobie z tym spokój, jesteśmy tu po to żeby pozwiedzać, a nie robić kłotnie i inne rzeczy.

Mac odszedł:

Ben: W końcu mam spokój od tego gnojka!!!!
Mary: Jejjjjjjj.
Kuzyn Bena: Przeglądając dzisiaj FB, znalazłem dzisiaj restaurację, w której są burgery wegańskie z 24 - karatowym złotem, idealną dla Bena. Tylko że jest w miejscowości Rovinj oddalonej od Puli ponad 39 km. Jedziemy??
Ben: No pewnie, zajebisty pomysł! To jedźmy!
Mary: Patrz Ben! Jest tutaj Beard Barber, coś dla ciebie:)
Ben: Fajnie, ostatnio właśnie zastanawiałem się na podcięcie brody. A w sumie spoko cena, bo 15 euro tylko.

Ben idzie do Beard Barbera:

Barber: Witaj Ben, co chcesz, żebym ci z brodą zrobił??
Ben: Witam! Chciałbym delikatnie podciąć brodę.
Barber: Dobra (podcina Benowi brodę)
Ben: No ale serio delikatnie
Barber: To jeszcze nałożę ci odżywkę do brody (nakłada na brodę Bena)
Ben: Dzięki, to ile??
Barber: Za to tylko 10 euro.
Ben: Spoko, to taniej, niż na plakacie! (Przykłada ip do terminala)
Barber: No, bo ty tylko chciałeś podcięcie, a ta cena była za modelowanie brody.

Wyszedł z niego i pojechali do Rovinj na wegańskie burgery:

Ben: To biorę tego z 24 - karatowym złotem za 40 euro.
Kuzyn Bena: Ja też, a ty wujek też??
Tata Bena: Też biorę.
Mary: Ja biorę pizzę.
Mama Bena: Ja też
Siostra Bena: Też.
Ben: To jeszcze nam wezmę drinki.

Życie Dana, Wayne'a i BenaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz