Wieczór po ślubie Tankhun'a i Top'a.
Tankhun siedzi z innymi bottom'ami.Tankhun
...Pete... Już rozumiem dlaczego lubisz być zjadany* zakrył twarz dłońmi*Pete
Mówiłem, że zajebiste uczucie?. Mówiłem.Porsche
No no no Tankhun ...Tay
Eh wy to macie fajnie...Time to już na mnie nawet uwagi nie zwracaTankhun
Kopnij tego chuja w dupę! Tay zasługujesz ma coś lepszego.Pete
Właśnie. Na dodatek zakazuję ci robić to co kochasz. Tay jesteś petardą. On cię tłumi.Porsche
Lol ale toxic.Porchay
TAY! weź się w garść* potrząsnął chłopakiem* Bo będziesz żałować do końca życia.Porsche
Porchay dobrze mówi. Jesteś młody możesz jeszcze wiele osiągnąć.I jeszcze tego samego tygodnia w mieszkaniu Tay wybuchła wielka awantura... skończyła się rękoczynami, których Tay nie zniósł, spakowałem się i wyjechał. Wziął ze sobą tylko pieniądze, jest z bogatej rodziny, utrzymywał Time. Więc odciął go od swoich pieniędzy i zainwestował w końcu w siebie.
W końcu mógł Szyć i być sobą.
Jakoś tak zapomniał wspomnieć, że po trzech latach znów spotkał Macau...
Który wcale nie zapomniał o tym co mówił na ślubie Tankhun'a.