Ja nie umiem pisać o seksie i to trzeci raz jak w ogóle się za to zabieram, tak że tego... Bądźcie wyrozumiali. xD
Czekam na opinie, bo to w sumie ważne, muszę wiedzieć, co poprawić, albo czy w ogóle nie lepiej zaprzestać popełniania takich zbrodni. xD
=============
Kolejny, zwyczajny dzień pod dachem posiadłości Phantomhive zapowiadał się równie monotonnie, co kilka ostatnich. Typowa, angielska pogoda niesamowicie dawała się we znaki, jakby próbowała wyrównać kilka tygodni słonecznej sielanki, którą opatrzność sprezentowała mieszkańcom Londynu. W zasnutych chmurami murach opustoszałego gmachu kamerdyner szlacheckiej rodziny przygotowywał uroczystą kolację na specjalną okazję. Tego dnia wypadały urodziny narzeczonej jego pana. Wielkie wydarzenie, na które nikt nie cieszył się tak, jak sama solenizantka. Niestety młody hrabia Phantomhive nie pałał entuzjazmem zbliżonym chociażby do tego, który żywił jego wyzuty z emocji, demoniczny kamerdyner.
Sebastian przetarł czoło przedramieniem, zostawiając na nim bladą smugę mąki. Powoli kończył przygotowania, do zwieńczenia jego pracy pozostało jedynie przyrządzenie odpowiednio reprezentatywnego tortu, który zaprze dech w piersiach zarówno kobiet jak i mężczyzn, którym przyjdzie go oglądać, a samą gwiazdę wieczoru powoli z nóg tak, że oniemiała z zachwytu będzie zbyt zaaferowana, by zadręczać swojego antyspołecznego narzeczonego tańcami i rozmowami o rzeczach, które dalekie były chociażby od poświaty kręgu jego szerokich, jak na trzynastolatka, zainteresowań.
Demon wyciągnął z metalowego półmiska spory kawałek ciasta i położył go na blacie, po czym chwycił drewniany wałek i zaczął dokładnie go rozpłaszczać, dbając o to, by na całej ogromnej powierzchni zachować identyczną grubość. Podwinięte do łokci rękawy jego nieskazitelnie białej koszuli eksponowały wyrzeźbione przedramiona, których mięśnie delikatnie drgały przy każdym nacisku, jakim z niezwykłym oddaniem mężczyzna obdarzał owalne, ręcznie rzeźbione rączki narzędzia. Kiedy skończył, z dumą przyjrzał się swojemu dziełu i począł nadawać cienkiej masie kształt właściwy dla deseru, który zamierzał przyrządzić.
Był zadowolony. Monotonia, cisza i niczym nieskalany spokój, jaki panował w jego kulinarnej świątyni napawały go niesamowitym uczuciem wewnętrznego spokoju. Można by rzecz, że pracę w kuchni traktował, jako swoisty relaks, odskocznię od codziennych problemów związanych z wiecznym naprawianiem błędów trójki niekompetentnych podwładnych, których jego pan trzymał w posiadłości chyba jedynie po to, by nastręczać demonowi zmartwień. Jasnowłosy kucharz wyciągnięty z pola bitwy, którego w żaden sposób nie dało się oduczyć używania dynamitu i miotacza ognia do gotowania ziemniaków i młody ogrodnik obdarzony ponad przeciętną siłą, która w chwilach furii nastolatka mogła równać się z siłą wycieńczonego kamerdynera, ostatkiem sił ratującego swego pana, traktując swoje ciało niczym tarczę; ci dwaj nawet w połowie nie denerwowali go tak, jak czerwonowłosa pokojówka. Od kiedy zobaczyła go pierwszy raz, cieniutka strużka krwi nieustannie czaiła się w kąciku jej nosa, ilekroć mijając lokaja, spoglądała na jego wyrzeźbione pośladki. Niezdarna, niejednokrotnie nadużywała swojej nieporadności, by chociaż przez chwilę poczuć na skórze jego dotyk, nasiąknąć niezwykłą mieszanką zapachu przypraw i różanej nuty w swojej najbardziej tajemniczej odsłonie. Dobrze wiedział, że gdyby tylko chciał, gdyby tylko powiedział jedno słowo lub, chociażby skinął głową, młoda pokojówka oddałaby mu się bez pamięci. Jednak smukłe, wysportowane ciało i nienaganne kobiece krągłości, które dziewczyna skrywała pod niepozornym uniformem służącej, nie były tym, czego skrycie pożądało dziecię nocy. To, co mogłoby sprostać jego nieprzejednanej rządzy było zgoła odmiennej natury, przez niektórych uznawanej za ciemną stronę księżyca, największe tabu, którego ujawnienie otwierało puszkę Pandory. Łańcuch reakcji, którego nie sposób było zatrzymać - tym właśnie było pożądanie, które targało wcieleniem zła zamkniętym w atrakcyjnym ciele młodego kamerdynera, reprezentującego wszelkie cechy kanonu piękna dziewiętnastowiecznego mężczyzny.
CZYTASZ
Oneshoty
RandomKrótkie opowiadania przedstawiające wybrane scenki. Krótsze lub dłuższe - zależnie od weny, nastroju i nerwów. Jeżeli chcielibyście złożyć jakieś zamówienie - zapraszam śmiało do zostawiania swoich pomysłów w komentarzach. Piszę przeważnie oneshot...