Gdy demon poznaje dziewczynkę...

1.3K 76 14
                                    

Taki tam króciutki oneshot, na którego pomysł wpadł mi do głowy na papierosie, kiedy patrzyłam na biednego ojca, użerającego się z dzieckiem. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. W końcu miałam pisać Różę, Mrok i piosenki hiraganą, a nie to... xD 

PS Niebetowane, więc może być trochę błędów - poprawię później :P

========================

– Co robisz?

– Zakupy

– Co kupujesz?

– Warzywa, owoce i mięso.

– Po co?

– Jak ci się wydaje? – warknął mężczyzna, od kilku minut usilnie próbujący zachować spokój.

Jednak uporczywe pytania niskiej, blondwłosej dziewczynki, po kilku minutach zaczęły doprowadzać go do szału. Nie lubił dzieci. Generalnie nie przepadał za małymi, ludzkimi szczeniętami, na które trzeba było uważać dosłownie przez cały czas, jedno nieznośne dziecko, które włóczyło się za nim przez ostatnie pół godziny bez dostrzegalnej przyczyny, przechodziło samo siebie, sprawiając, że demon wspinał się na wyżyny swej anielskiej cierpliwości.

Opuścił mieszkanie swojej pani, by zrobić drobne zakupy, ażeby uraczyć kontrahentkę posiłkiem godnym władczyni jego jestestwa. Wyszedł sam, w samo południe, wiedząc, że ma w zapasie kilka dobrych godzin do podania wymyślnego obiadu zainspirowanego jednym z kulinarnych programów w kablówce. Nie zauważył nawet, kiedy mały, energiczny skrzat zaczął podążać jego śladem, a kiedy się zorientował, było już za późno. Dziecko przyczepiło się do niego na dobre, niesamowicie zaciekawione jego eleganckim ubraniem i... Właściwie sam nie był pewien, czym jeszcze.

– Będziesz robił obiad? – zapytała dumna ze swej przenikliwości dziewczynka.

Demon przewrócił oczami, mając nadzieję, że milczenie skutecznie zniechęci blondynkę do zadawania kolejnych pytań. Nic bardziej mylnego. Jego obojętność spotkała się jedynie z większą natarczywością. Mała chwyciła mężczyznę za nogawkę i zaczęła ciągnąć, ile sił w drobnych dłoniach, o mało nie pozbawiając o spodni.

Czując trący o biodro pasek, nie wytrzymał. Ostrożnie postawił zakupy na sklepowej taśmie, obdarzył ekspedientkę uroczym uśmiechem, a potem szybko opuścił sklep, gdzie dał upust swej złości. Pochylił się nad dzieckiem, pozwalając, by jego oczy zabłysły groźnie i wyszczerzając kły, zapytał:

– Czego chcesz?

Blondynka opuściła w głowę, podrapała się po brodzie i odparła uśmiechnięta, wyciągając do niego dłoń:

– Jestem Alice i chcę zostać twoją przyjaciółką.

Inwektywy, którymi demon uraczył ją w myślach były zbyt wulgarne, by przytaczać je nawet w najbrudniejszych rynsztokach. Warto jednak wspomnieć, że nie pozwolił, by żadne z nienawistnych słów wyrwało się przez zaciśnięte w złości wargi, niszcząc psychikę drobnego szczenięcia.

– Jeśli się zgodzę, dasz mi spokój? – zapytał zrezygnowany, na co dziecko znów musiało dać sobie chwilę, by podjąć decyzję.

Tak, jak się spodziewał, przystała na jego warunki.

– Mam na imię Sebastian – rzekł więc, ściskając niewielką dłoń dziecka, która na tle bieli jego rękawiczek zdawała się maleńka niczym ziarenko piasku. – Skoro mamy to już za sobą... – kontynuował, prostując się – pozwól, że cię pożegnam.

OneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz