Pisałam to krótkie opowiadanie na konkurs jednego z Fanpage'y na temat Kuroshitsuji. Zajęłam pierwsze miejsce, ale szczerze mówiąc konkurencja była niewielka... Kilka nastolatek ledwo składających zdania. Coś jak 90% Wattpada xD
=============
Skrzydlaty młodzieniec wśliznął się przez okno do szpitalnej sali na czwartym piętrze. Z gracją zeskoczył z parapetu i uśmiechając się ciepło, podszedł do leżącej w łóżku dziewczyny.
– Wzywałaś mnie? – zapytał, kiedy otworzyła oczy.
W pomieszczeniu panował półmrok, wnętrze oświetlała stojąca przy łóżku niewielka lampka w kształcie kota. Blada nastolatka z trudem dźwignęła się na rękach i usiadła, jednak po chwili jej ciało opadło bezwładnie na poduszkę.
– Umieram, Sammy – wycharczała z trudem, odwzajemniając uśmiech blondwłosego chłopaka odzianego w biały garnitur.
Sposępniał. Złożył skrzydła i usiadł na skraju łóżka, delikatnie dotykając bladego policzka dziewczyny.
– Co mogę dla Ciebie zrobić, Chris? – szepnął, przygryzając dolną wargę.
– Powiedzieli, że została mi doba, to moja ostatnia noc – odparła, melancholijnie spoglądając
na okrągły księżyc. – Obiecałeś mi jedno życzenie! – podniosła głos, wbijając wzrok w błękitne tęczówki towarzysza.
– Cokolwiek zechcesz – przytaknął. – Uratowanie anioła otwiera wiele drzwi, ale nie mogę uratować ci życia... – dodał smutno.
Dziewczyna podrapała się po nagiej głowie. Zachichotała cicho, a jej śmiech zamienił się w dławiący kaszel. Stłumiła go i odpowiedziała:
– Nie o to chodzi, jestem gotowa. Chciałabym tylko odejść gdzie indziej.
– Wciąż tego chcesz? – Anioł podniósł głowę i ze skupieniem przyglądał się jej twarzy.
Zapadnięte policzki, trupioblada cera i pozbawiona włosów głowa – ledwie był w stanie dostrzec radosną brunetkę, która niegdyś uratowała go przed śmiercią. Chwycił jej kościstą dłoń.
– Jeśli jesteś pewna, zabiorę cię tam. – Podniósł rękę nastolatki i przysunął do niej usta, muskając skórę jasnymi wargami.
Ich ciała otoczyła jasna poświata.
– Poczekaj! – krzyknęła, próbując wyrwać dłoń z jego uścisku.
– Zmieniłaś zdanie? – Odsunął się nim blask całkowicie ich pochłonął.
– Nie. Chciałam cię tylko poprosić, żebyś... – zawahała się. – Chciałabym mieć włosy – dokończyła, czerwieniąc się.
Blondyn uśmiechnął się ze zrozumieniem.
– Będziesz je miała, nie martw się. Dodatkowo, dostaniesz zaproszenie na bal, jako gość specjalny – to powinno ci pomóc. Reszta należy tylko do ciebie – zapewnił ją i ponownie pocałował jej wątłą rękę.
Kiedy jasne światło spowiło ich oboje, nastolatka usłyszała echo niosące głos niebiańskiego wysłannika.
– Dziękuję ci, Chris.
– To ja ci dziękuję, Sammy – szepnęła, opuszczając powieki.
~*~
– Christine, Christine, wstawaj! Jeśli się nie pospieszysz, to się spóźnimy! Christine! – Piskliwy, dziewczęcy głos wybudził nastolatkę ze snu.
CZYTASZ
Oneshoty
LosoweKrótkie opowiadania przedstawiające wybrane scenki. Krótsze lub dłuższe - zależnie od weny, nastroju i nerwów. Jeżeli chcielibyście złożyć jakieś zamówienie - zapraszam śmiało do zostawiania swoich pomysłów w komentarzach. Piszę przeważnie oneshot...