Heather
W klubie panował ścisk. Z głośników rozbrzmiewało Crazy in love Beyoncé, w powietrzu unosił się zapach spoconych ciał, zwietrzałych perfum i zioła. Zatrzymałam się na szczycie schodów, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu Dominica, ale nigdzie go nie widziałam. Wmawiałam sobie, że tak było lepiej. W końcu mieliśmy się trzymać od siebie z daleka.
Dlaczego więc rozczarowanie, wręcz wypalało mnie od środka?
Gdyby tylko istniał jakiś przełącznik, który pozwalałby wyłączyć uczucia.
O ile łatwiej by się wtedy żyło?
I o ile nudniej.
Przeciskałam się przez tłum w stronę baru, próbując zapomnieć o Dominicu, lecz jak miałam to zrobić, gdy nawet Beyoncé mi o nim przypominała?
Look at what you did to me,
Tennis shoes, don't even need to buy a new dress,
If you ain't there ain't nobody else to impress.
Odruchowo wygładziłam sukienkę, którą jeżeli miałam być ze sobą szczera, wybrałam z myślą o Dominicu.
Wszystko, co miałam dzisiaj na sobie, wybrałam z myślą o nim.
Got me looking, so crazy, my baby
I'm not myself, lately I'm foolish, I don't do this,
I've been playing myself, baby I don't care.
Tak właśnie ostatnio się czułam: jakbym nie była sobą. Wystarczyło, że znajdowałam się w pobliżu Dominica, a przestawałam logicznie myśleć.
Wskoczyłam na stołek barowy i kiwnęłam głową w stronę Lucy. Czułam, że jestem cała spięta, a z każdą chwilą ogarnia mnie coraz większa złość. Na siebie? Na Dominica? Na Beyoncé? Nie miałam pojęcia.
– Co ci się stało? – spytała Lucy, stawiając przede mną bezalkoholowego drinka. – Pomioty szatana znów coś nabroiły?
– Tak – przytaknęłam, nie chcąc podać prawdziwego powodu mojego zdenerwowania. – Namówili Sophie, aby oddała im swoje dwa dolary, a w zamian dali jej pięćdziesiąt centów. I spróbuj wytłumaczyć pięciolatce, że ją oszukali i że nadal nie stać ją na kupno nowej lalki.
Lucy pokręciła głową, wydymając w niezadowoleniu usta.
– Normalnie doceniam ich zmysł przedsiębiorczy, jak wtedy, gdy zarobili na grę... co oni robili? Pierdzieli pachą?
– Bekali alfabet.
– No właśnie, jeżeli inne dzieciaki chcą płacić dolara za to, że ktoś im wybeka alfabet, to ich sprawa, ale żeby wkręcać własną siostrę? Mojego słodziutkiego kwiatuszka? Chyba będę musiała z nimi poważnie porozmawiać.
Upiłam łyka drinka.
– Śmiało – powiedziałam. – Może ty im przemówisz do rozsądku. Ja już tracę nadzieję. Ilekroć myślę, że w końcu coś do nich dotarło, następnego dnia okazuje się, jak bardzo się myliłam.
Lucy uśmiechnęła się szeroko, jej oczy zabłyszczały groźnie.
– Nie brzmi ci to znajomo? – spytała, a ja od razu wiedziałam, o co jej chodzi. – Sama zachowywałaś się tak samo. Przytakiwałaś rodzicom, że będziesz grzeczna, żeby dali ci w końcu spokój, a później i tak robiłaś, co chciałaś.
– To nie to samo.
– Dlaczego nie?
– Bo ja byłam jedna, a ich jest dwóch – broniłam się, lecz nawet dla mnie ten argument nie brzmiał przekonująco.
CZYTASZ
Profesor Masen +18
RandomŻycie Heather White wywraca się do góry nogami, gdy w tragicznym wypadku giną jej rodzice. 24-letnia dziewczyna rzuca studia i wraca do rodzinnego miasteczka, aby zaopiekować się trójką młodszego rodzeństwa. Robi wszystko, żeby zapewnić im normalne...