ROZDZIAŁ DRUGI

2.1K 164 35
                                    

Heather

Zaparkowałam na podjeździe, zgasiłam silnik, ale nie wysiadłam z auta. Oparłam się o zagłówek i zapatrzyłam się na okno, oświetlone słabym światłem lampki. Obrazy sprzed kilku godzin zalały moją głowę: ostre słowa mężczyzny, jego duże dłonie i orgazm mojego życia. Na samo ich wspomnienie poczułam bolesne pulsowanie między nogami.

Po raz pierwszy spotkałam mężczyznę, który w pełni spełnił moją fantazję. W porównaniu z nim inni faceci wypadali blado, wręcz fatalnie. Jakby ktoś zmusił ich do odgrywania jakiejś roli, a oni nie mieli nic do gadania. Jakby działali wbrew swojej naturze.

Lecz dzisiaj nikt niczego nie udawał. Wszystko było jak najbardziej prawdziwe. Oboje dostaliśmy to, czego pragnęliśmy... A nawet znacznie więcej.

Westchnęłam, zerkając na zegarek. Dochodziła druga w nocy. Moja chwila wytchnienia właśnie dobiegła końca i najwyższa pora wrócić do smutnej rzeczywistości. Zapaliłam lampkę, poprawiłam makijaż i przeczesałam włosy palcami. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że to bezcelowe. I tak nie ominie mnie kazanie.

Zrezygnowana wysiadłam z samochodu i weszłam do domu. Ledwo zamknęłam za sobą drzwi, gdy w progu pojawiła się ciotka Trudy. Jak zwykle miała na sobie sięgającą kostek spódnicę i gruby kardigan. Włosy zaczesała do tyłu, na twarzy nie miała ani grama makijażu.

– Cześć, dzięki za popilnowanie dzieciaków – powiedziałam, ruszając szybko w kierunku schodów.

– Gdzie byłaś? – spytała ostro.

Niechętnie odwróciłam się w jej stronę, chcąc jak najszybciej mieć tę rozmowę za sobą.

– W klubie.

– W którym?

– Dobrze wiesz, w którym – mruknęłam. – W tym samym co tydzień temu i dwa tygodnie temu. Czy mogę już pójść na górę? Jestem zmęczona, a muszę rano wcześnie wstać.

Prychnęła.

– Nawet nie pytam, czym jesteś zmęczona. – Przesunęła wzrokiem po moich rozczochranych włosach, lekko opuchniętych ustach, aby na dłużej zatrzymać się na pomiętej sukience. – Myślisz w ogóle o swoim rodzeństwie? Jaki przykład im dajesz?

Poczułam się, jakby ktoś kopnął mnie w brzuch. Dusiłam się, nie potrafiąc złapać oddechu. W końcu szok ustąpił miejsca wściekłości.

Popatrzyłam na ciotkę, ledwo panując nad gniewem. Jak śmiała? Po tym wszystkim, co dla nich zrobiłam, co dla nich poświęciłam? Wywróciłam swoje życie do góry nogami, aby podporządkować je dzieciakom, a ona miała czelność zarzucić mi, że o nich nie myślę?

– Dzięki za dzisiaj – wydusiłam przez ściśnięte gardło, po czym wbiegłam na górę po schodach.

Bałam się, że jeszcze chwila i powiem jej coś, czego będę później żałowała. Przystanęłam w korytarzu na piętrze i oparłam czoło o ścianę, czekając, aż ciotka zbierze swoje rzeczy i wyjdzie z domu.

Czy choć raz mogłaby się powstrzymać od prawienia mi kazań i po prostu nic nie mówić? Nasza rozmowa... a dokładniej przesłuchanie trwało zaledwie dwie minuty, lecz tyle jej wystarczyło, aby odnieść zamierzony skutek. Aby zasiać we mnie ziarenko niepewności. Sprawić, że zaczęłam w siebie wątpić. Czy dobrze robię? A może ciotka ma rację i wpłynie to negatywnie na dzieci?

Potrząsnęłam głową, odrzucając od siebie wątpliwości. Byłam zbyt zmęczona, żeby się teraz nad tym zastanawiać.

Po cichu uchyliłam drzwi do pokoju chłopaków i zajrzałam do środka. Mimowolnie się uśmiechnęłam, widząc ich otwarte buzie i powykręcane pozycje. Wyglądali tak spokojnie i nieszkodliwie, że prawie zapomniałam, jacy są naprawdę. Że tylko z wyglądu przypominają dwa aniołki, a w rzeczywistości sam diabeł zesłał ich na ziemię, aby mnie ukarać. Za co? Nie miałam pojęcia, ale musiałam mocno nagrzeszyć, skoro tak wyglądała moja pokuta.

Profesor Masen +18 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz